Poznajmy się cz. VIII




Przychodzę dzisiaj z luźnym tematycznie postem z serii, którą wiele z Was lubi :)
Zanim przejdę do sedna, chciałabym podzielić się z Wami miejscami, które odkryłam w ostatnim czasie i przyciągnęły moją uwagę.



Przez długi okres zaglądałam i podczytywałam. Ujawniłam się na dobre jako aktywny Czytelnik kiedy przeczytałam wszystkie posty od założenia bloga :) Znalazłam u Call of Beauty przyjazną atmosferę, grafikę i wszelkie inne dodatki ale najważniejsza jest Autorka bloga. Dlatego też zachęcam Was do odwiedzin i bliższe zapoznanie. Może zostaniecie na dłużej tak, jak ja to zrobiłam? :)



7 Hills Of Beauty - http://www.7hillsofbeauty.com/

Jest to nowe miejsce, poszłam tropem mojej Czytelniczki, ponieważ Olga zwróciła moją uwagę poprzez pozostawiane komentarze. I wiecie co? Jej blog „kupuje mnie” w 100%. Dwujęzyczna odsłona 7 Hills Of Beauty przyciągnęła mnie na stałe. Polecam i myślę, że nikogo nie zawiedzie :)))





Blog Ireny jest prawdziwą perełką w polskojęzycznej blogosferze. Śledzę go od samego początku i mocno kibicuję transformacji. Wyróżnia się, bardzo! A dlaczego? Autorka przede wszystkim serwuje wspaniałe posty bogate w treść, zdjęcia pokazują realne produkty i nie mam wrażenia, że oglądam kolejny kobiecy magazyn. Dla mnie to bardzo ważne! O ile estetyka zdjęć ma znaczenie, to tracę zainteresowanie miejscami, które bazują tylko na tym. Nie spotkacie tutaj snobizmu, nadęcia. 

Czytając posty Ireny przenoszę się w inny wymiar, a najbardziej ujmuje mnie to, ze jest taka zwyczajna :) I bez względu na to CO i JAK opisuje jest w tym autentyczna i swojska.

Przyznam się, że dokonałam paru zakupowych decyzji w oparciu o Jej sugestie/zdanie i... Nie zawiodłam się. Nie ma pustego zachwytu nad marką, jest za to uzasadnienie.
Mogłabym dużo pisać, ale zajrzyjcie i przekonajcie się same :)

 ***


I dla odmiany mam dla Was pewien temat, który narodził się parę miesięcy temu podczas rozmowy z jedną z Was. 

Został poruszony temat komentowania/obserwowania. O ile obserwacja na zasadzie wzajemności mnie nie zaskakuje, bo to dość popularne zjawisko i od dawna funkcjonuje, to nie sądziłam że z komentowaniem może być tak samo. Nie odczuwam potrzeby, by pokazywać się wszędzie. Do tego większość tematów/recenzji średnio trafia w moje potrzeby. Sama mam stałą grupę blogów, na których bywam regularnie i staram się komentować z różnych powodów, ale na pewno nie po to, by druga osoba poczuwała się do odwzajemnienia w sensie wizyty i komentarza na moim blogu.... 

Trochę też nie dowierzałam, że faktycznie taki proceder może mieć miejsce. Bo przecież czas jaki poświęcam na przeglądanie/komentowanie na blogach ma swój limit i nie chcę zostawiać po sobie śladu nie związanego z tematem lub totalnie „od czapy”. Wiadomo, są serie gdzie trudno o kreatywność. Za to doceniam bardzo osoby, które potrafią i chcą nawiązać dialog pod notkami np. lakierów do paznokci itd. Jeżeli mam zostawić tylko zdawkowe zdanie, lub kilka urwanych słów, odpuszczam. Wracam kiedy będę miała czas :)

Wracając do tematu, czy komentarz za komentarz ma miejsce?
Ma.... i trochę to smutne. Zrobiłam mały eksperyment na losowo wybranej grupie. Faktycznie takie zjawisko ma miejsce. W taki sposób szybko zweryfikowałam własną listę czytelniczą.
Dla mnie to trochę dziwne, bo w sumie jeżeli do kogoś zaglądam i próbuję nawiązać kontakt/dialog przez formę komentarza to dlatego, że faktycznie chcę/interesuje mnie temat/chcę bliżej poznać Autora itd. I nie ma większego znaczenia, czy ta osoba tak samo pojawi się na moim blogu pokazując swoją aktywność. Nie kierują mną takie pobudki. 

Jestem gadułą i dla mnie największe znaczenie ma interakcja, dlatego też wybieram miejsca nie tylko do czytania, ale i do wspólnego dialogu. I w stronę moich Czytelników to tak samo działa.
Do tego jeszcze dołożę coś, o czym kiedyś pisałam ze srebrnąLENTI. Pozwolę sobie wrzucić zapis, ale w skrócie chodzi o to, że CZAS i podejście. Pisanie posta, komentarza, czytanie – to po kolejne składowe, które pokazują jakie jest zainteresowanie z obu stron.

A jakie Wy macie podejście do tego temu?

Pozdrawiam :)



232 komentarze:

  1. no i dzięki Tobie, mam nowe blogi do śledzenia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłej lektury :))) bo znajdziesz tam wiele ciekawych postów! :D

      Usuń
  2. Komentarz za komentarz... Myślę, że w jakimś stopniu ma to miejsce, sama nieraz się wręcz czuję zobowiązana do odwiedzenia osoby, która komentowała u mnie. Ale! Wtedy, gdy jej komentarz składał się z więcej niż dwóch słów 'bardzo ładnie'/'super, ładne!', wtedy, gdy komentarz coś wniósł, jakoś mnie zaciekawił - wiesz o co chodzi. Z drugiej strony - jeśli mam wejść i zobaczyć lakier/zdobienie to choćbym chciała, zbyt wiele nie mogę napisać. Podobnie w przypadku kosmetyków, z którymi nigdy nie miałam do czynienia - ciężko wtedy zostawić jakiś konstruktywny komentarz - często wtedy odpuszczam, choćby był to blog osoby, którą lubię i cenię, czy nawet znam osobiście.
    Blogów nie znam, więc chętnie poznam - zwłaszcza 7 Hills, rzuciłam okiem i bardzo podoba mi się wygląd. No i fakt, że jest pisany dwujęzycznie - próbuję tego u siebie i widzę, jakie to trudne i pracochłonne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, często idę śladem własnych Czytelników bo w taki sposób poznaję nowe miejsca. Jednak tutaj nie ma jakiekolwiek zobowiązania, jest moja chęć :) A co do komentarzy w postach lakierowych/na temat zdobienia itd.? myślę, że wszystko zależy od Nas i od tego, co faktycznie chcemy wyrazić. W ostatnim czasie kilka osób pokazało mi, że nawet pod takimi notkami jest możliwość fajnej rozmowy. Nie musimy komentować czegoś czego nie znamy, bo to nie o to chodzi. Zazwyczaj Autor ma coś do przekazania, jest zawarte pytanie? i częściej się do tego ustosunkuję niż do tego, czy znam, czy nie ;) Zresztą wiele zależy od tematu oraz formy podania.

      Pisanie w dwóch językach pochłania dużo czasu, choć mimo wszystko wolę kiedy nie ma tej mieszanki. Za to u Olgi całość jest fajnie wyważona i nie zaburza charakteru posta.

      Usuń
    2. A ja widziałam notki, gdzie dziewczyny pisały że uciekają z obserwacją od blogów na których aktywnie komentują, a autorka owego bloga nie przychodzi do nich z komentarzem... fajnie, że poruszyłas ten temat bo ostatnio (gdy jestem chora włączają mi sie przemyslenia) o tym myślałam, i nawet chciała stworzyć coś na zarys notki o tym kiedy komentuję i obserwuję, jednak w obliczu wysypy notek gdzie każdy każdeo poucza na temat wspołprac ciesze się, że wstrzymałam się z takim postem. Stworzenie interakcji pod postem jest wielką sztuką, jednym udaje sie lepiej innym mniej... ja staram się odpowiedać na każdy komentarz, szczerze to wolę czasem czas poświęcić na odpowiedź moim czytelnikom niż na bieganie po blogach :) i jak tak sobie myślę teraz o tej notce, gdzie dziewczyny pisały o wielu ucieczkach z blogów które u nich nie komentują to wiem już czemu z czasem uciekają mi obserwatorzy a grono komentatorów zawęża się... no cóż nie mam fizycznej mozliwości dotrzeć wszędzie i wszędzie coś napisać... a że uciekają za karę ode mnie ? no cóż...

      Usuń
    3. Ojejku, zaskoczyłaś mnie tym "komentarz za komentarz". Ale to znaczy, ze tez mam komuś pisać "ciekawy post" pod każdym postem? No przykro mi, wolę napisać coś dłuższego, nawet nie zawsze miłego (taki przemądrzały ze mnie typ), ale żeby moja wypowiedź coś wnosiła. Zawsze odwiedzam osobę, która u mnie komentuje, ale jeśli nie znajduję na jej blogu nic dla siebie (bądź nie mam nic do dodania do notki, bo są i takie), to nie będę nic pisać na siłę.

      Jest mi bardzo miło, kiedy ktoś mnie odwiedza, a już szczególnie, jeśli chce mu się coś napisać. Staram się odpisywać na wszystkie komentarze, które tego wymagają. Moim celem jest kontakt z Czytelnikiem, a nie nabijanie statystyk, nieważne czy własnych, czy kogoś innego. I o wiele bardziej cieszy mnie komentarz, który coś wnosi do posta, zwłaszcza jeśli jest to krytyczna uwaga, niż przyklaskiwanie i miłe, dwuwyrazowe komcie, które wyglądają jak pisane na zasadzie kopiuj, wklej.

      Usuń
    4. As, to mnie teraz zaskoczyłaś ale z kolei ostatnio nie miałam za wiele czasu na śledzenie sytuacji na blogach, że tak powiem i ograniczałam się do kilku, na których już miałam pociągniętą dyskusję :)
      Wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś faktycznie chce ze mną wejść w dialog to pojawia się na blogu z określonych powodów, prawda? i ja zdecydowanie wolę poświęcić czas na odpowiedzi na moim blogu niż zostawianie tego na potem tylko po to, by szukać nowych okazji do rozmowy. Nie sposób bywać wszędzie, każda myśląca osoba która organizuje swój czas na wirtualne chwile wie jak to wygląda :)
      Jeżeli ktoś ode mnie ucieka tylko dlatego, że nie udzielam się u niego na blogu, to takie dziecinne. Poza tym bywają także inne powody. Szczerze, to ja nie widzę sensu udzielanie się na siłę w miejscu, które mnie nie przyciąga w jakiś sposób a Autor nie chce/nie potrafi itd. zadbać o atmosferę, relację z Czytelnikami.
      Notek z wysypem na temat współprac widziałam chyba 2 lub 3 i mam wrażenie, że to zawsze będzie punkt zapalny dopóki nie zostanie to prawnie uregulowane. W taki sposób jaki ma wymiar na blogach zagranicznych. Wystarczy prosty dopisek i sprawa rozwiązana. Szkoda klawiatury zresztą....

      Fightthedull, mnie to wtedy zaskoczyło bo jakoś nie sądziłam, że z takim zjawiskiem można się zetknąć. Nawet nie brałam tego pod uwagę, a jednak jest. Poruszyłaś jeszcze jeden problem, czyli forma komentarza oraz jego charakter. W wielu przypadkach widzę, że podzielenie się własną opinią/odczuciami nie zawsze jest mile widziane. Bo nie zachwycamy się tym samym co Autor, a przecież to nie oto chodzi. Nie muszę wszystkiego znać, mogę sugerować się innymi wytycznymi, czegoś może mi brakować w przekazie itd. i zadaję pytanie/wyrażam swoją opinię, by dowiedzieć się więcej. Nie należę do grona klakierów.

      Usuń
    5. I dlatego rozmowy z Tobą mają sens, i dlatego do Ciebie wracam. :D Nie chodzi o to, żeby sobie nawzajem powtarzać "ale jesteś wspaniała", "a Ty piękna", "a Hania taka brzydka bo nic u mnie nie napisała", "a Stasia to jest gooopia, bo się ze mną nie zgadza". No ludzie :D

      Usuń
    6. szczególnie w ostatnim czasie zaobserwować można negatywny odbiór komentarzy z opinią inną aniżeli autora... no cóż..

      Usuń
  3. Wiesz, czytam Twoje posty i czuje sie jak w domu. Juz tlumacze, o co mi chodzi. Jest wiele topowych, rozpoznawalnych bloggerek, ktore rzadko kiedy dziela sie ze swoimi czytelnikami tym, czym Ty sie dzielisz. Nie mowie, ze oczekuje zdradzaia szczegolow ze swojego zycia, ale odrobiny charakteru w tym, co pisza. Fajnie jest poczuc, ze w tych recenzjach jest cos wiecej niz suche fakty o produkcie. Lubie czytac anegdotki. I wlasnie tak czuje sie u Ciebie, ze jestes na rowni ze swoimi czytelnikami, nie ponad. I masz racje z tym komentowaniem. Nie zawsze komentuje cos, wystarczy ze przeczytam. To, ze nie skomentuje, nie oznacza, ze cos mi sie nie spodobalo. Po prostu, potrzebuje wiecej czasu na samo komentowanie.:-)

    Fajnie, ze Cie znalazlam,tzn. Twoj blog.:-) posz czesciej takie posty.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi i dziękuję za ciepłe słowa :) Cieszę się, że lubisz do mnie wracać i sprawia Ci to przyjemność.

      Usuń
  4. Za blogi już się biorę, bo żadnego nie znam ;) Jeżeli chodzi o drugą sprawę, to:
    osobiście mam różne fazy komentowania innych, w zależności czy mam czas i czy temat mnie interesuje. Zazwyczaj czytam większość notek, ale albo nie pozostawiam śladu, albo komentuje wybiórczo i tylko te posty, gdzie mam coś do powiedzenia. Może to wyglądać z boku, że nie wychodzę po za ramy swojego www, ale tak nie jest ;)
    Zauważyłam jednak, że istnieje coś takiego, jak komentarz za komentarz. Choć w moim odczucie nie wygląda to tak źle. Czasem skomentuje mnie osoba, której u siebie dawno nie widziałam/u której dawno ja sama nie byłam. Odruchowo wchodzę i czytam, jeżeli coś przykuje moją uwagę - komentuje ;) To trochę naturalne, ale jednocześnie może wyglądać na wymianę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, ładnie ujęte- różne fazy :) One też zależą od czasu, moje humoru, dnia itd. Myślę, że nikt nie może Ci zarzucić trzymania się własnych ram www. Ja na pewno tak tego nie widzę.
      W tych komentarzach bardziej chodziło mi pójście na ilość, bo przecież czasem są różne sytuacje w których blogujemy aktywnie bądź nie. Ewidentnie zobaczyłam zjawisko -wpadam, zostawiam komentarz i pędzę dalej a potem napisz u mnie- niczym jak na Wizażowym Targowisku panował popularny zwrot "odpowiedz u mnie w wątku" ;)))

      Usuń
  5. Do Ireny z Beauty Addiction uwielbiam wchodzić, ale zawsze wychodzę od niej z nowymi wpisami na listę chciejstw.
    Z komentarzami jest różnie, bez nich nie byłoby tej całej atmosfery blogowania. Widzę, że coraz więcej blogów zaczyna korzystać z Disqus, bo chyba to jedyna możliwość, by nawiązać dialog (W blogerze jest to utrudnione).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, bez komentarzy atmosfera blogowania nie byłaby taka sama jednak mnie akurat chodzi o coś innego ;)
      Czy dialog w blogerze jest utrudniony? nie sądzę, prowadzę różne rozmowy nie tylko u siebie ale przede wszystkim u innych i jestem na bieżąco. Trzeba tylko chcieć :) podobnie rzecz ma się na FB itd.

      Blog Ireny jest dla mnie niesamowicie pozytywny a przede wszystkim wspaniałą odmianą wobec topowych miejsc, które skupiają się mniej więcej na tej samej półce cenowej.

      Usuń
    2. Mnie Blogger denerwuje z komentarzami, miałam jakąś chwilę komentarze G+, ale to się nie sprawdziło, bo nie każdy mógł się wypowiedzieć. Zauważyłaś, że od tygodnia przeglądarka przy próbie odpowiedzi w komentarzu, wysyła ponownie na górę strony w wielu blogach? Strasznie jest to denerwujące.

      Usuń
    3. Tez tak mam! Wnerwia mnie to na potge:/

      Usuń
    4. Nie, z tym nie miałam ostatnio problemów ale kiedyś faktycznie miałam tak przez dłuższą chwilę. Pomagało ponownie zalogowanie się, no i wiele zależy też od przeglądarki.
      Na opcję G+ nie zdecydowałam się, nie pasowało mi to jakoś i dałam sobie spokój z G+ w ogóle. Mam zachowany jedynie częściowo profil, na tyle, na ile muszę.

      Usuń
    5. Disqus mnie zainteresował, zerknę co i jak :)

      Usuń
    6. Sama nad nim myślę odkąd poznałam Disqus u Agnieszki z InesBeauty.

      Usuń
    7. Disqus stwarza możliwość prawdziwej dyskusji , obserwuję to u siebie na inesbeauty :)

      Usuń
    8. Hmmm, nie wiem jeszcze jak to wygląda na Disqus, ale jak na razie nie dostrzegam by Blogger ograniczał sposób prowadzenia dialogu. To tylko zależy od samych zainteresowanych a wiele razy pod postami toczy się ciekawa rozmowa, nie tylko u mnie :)

      Usuń
    9. Kurczę, ja się tego Disqus'a boję. Kiedyś napisałam komentarz u kogoś kto to miał i później cały czas przychodziły mi na maila powiadomienia co i kto napisał pod tym postem. Ile się namęczyłam żeby tego pozbyć...
      Ewidentnie jednak czegoś nie ogarnęłam, bo rzeczywiście widzę że sporo osób z tego korzysta.

      Usuń
    10. 9thPrincess, trochę mnie stopuje proces logowania, bo już czuję przesyt posiadanych kont ;) No i teraz jeszcze wspominasz o powiadomieniach na e-maila. Z tym także uważam, bo kiedyś narobiłam sobie kipiszu w skrzynce. Chyba zanim coś zrobię, to dokładnie zapoznam się z całym procesem :)

      Usuń
    11. Ja mam dokładnie to samo z odsyłaniem na górę. Disqus jest fajny, często dostaję odpowiedzi do moich komentarzy od Ines na przykład. Wtedy łatwiej nawiązać dyskusję na blogu. :)

      Usuń
    12. Wydaje mi się, że z tym odsyłaniem na górę to może być także kwestia przeglądarki z której korzystamy. Sama taki problem miałam parę razy, ale po wylogowaniu i ponownym zalogowaniu problem znikał.
      Disqus mam zamiar poznać, ale w zasadzie Blogger ma podobną opcję dot. powiadamiania więc na razie nie narzekam ;) U mnie na skrzynce są dodatkowo nałożone filtry, które aktualizuję.

      Usuń
  6. Ja nie udzielam się pod każdym postem każdej osoby którą mam w obserwowanych. Jeśli piszę komentarz to znaczy, że coś mnie zaciekawiło- czasem świetna recenzja, a czasem po prostu ładne zdjęcie. Szkoda mi czasu na pisanie komentarzy żeby odbębnić swoje. Zaglądam też do blogerek które mnie nie obserwują, a ja je tak, zostawiam komentarze ale nie dlatego że liczę na wzajemność tylko dlatego, że coś mnie w dane miejsce przyciąga. Jeśli taka osoba później do mnie trafi i co ważniejsze zostanie to bardzo się cieszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proste, prawda? ale widzę, że nie każdy ma takie podejście ;)
      I masz rację, co do blogów "poza obserwacją".

      Usuń
  7. Call of beauty i Beauty Addiction znam, bardzo lubię blogi Dziewczyn :)
    Co do blogowych "wzajemności", nie rozumiem tego kompletnie, ale niektórym najwyraźniej bardziej zależy na podniesieniu statystyk niż na rozwoju bloga, bo przecież to konstruktywne komentarze budują miejsce, moim zdaniem. Owszem, jest mi miło, kiedy dołączają obserwatorzy i widzę, że wpis dotarł do wielu osób, ale choćby miał dotrzeć do jednej osoby i wywołać ciekawą rozmowę, cieszyłabym się i wiedziała, że warto! :)
    Również nie mam potrzeby, żeby pozostawiać po sobie ślad na siłę, czasem jestem niewidzialnym czytelnikiem i nie widzę w tym nic złego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy chyba żyją statystykami ;)
      Myślę, że każdy lubi kiedy pojawia się nowy Czytelnik, nowy Obserwator i nadawanie na wspólnych falach :) To buduje ciekawą relację i nawet jak wpis nie jest w ramach zainteresowań, to i tak wracasz by po prostu zajrzeć, przeczytać a może i nawet zostawić ślad bo wiesz, że zostaniesz mile przyjęta a przy następnej okazji będzie możliwość do podzielenia się czymś nowym. Dlatego wychodzę z założenia, że nie muszę być wszędzie ale wybieram miejsca dla których warto poświęcać czas z własnej woli, bez poczucia jakiegokolwiek zobowiązania - bo przecież jak ono może istnieć?

      Usuń
    2. Taaak, zawsze mnie śmieszy żebranie o kilka lajków, obserwatorów, żeby tylko dobić do pełnej liczby itd, itd ;) Mnie też cieszą te liczby, nie powiem, ale nic na siłę!
      Świetnie to opisałaś, uważam własnie tak samo. Zresztą to blogi są dla nas, a nie my dla blogów, to samo tyczy się komentarzy i obserwacji, a przesada, jak wszędzie - niewskazana ;)

      Usuń
    3. Kolekcjonowanie, które w moim odczuciu nie ma nic wspólnego z faktycznym blogowaniem, czy chęcią podzielenia się tym, co Nas faktycznie pasjonuje.
      Ostatnio czytałam ciekawe zestawienie blogerek/vlogerek na Niemodnych Polkach. To też daje do myślenia...

      Usuń
  8. Nie znam żadnego z tych blogów... Idę klęczeć na grochu, a jak już odbębnię karę to biorę się za nadrabianie :).
    Co do komentarzy - staram się komentować tylko wtedy, gdy widzę w tym sens. A nie dostrzegam go w pisaniu np. "fajny produkt", "nie miałam". Czasem po przeczytaniu jakiejś notki kompletnie nie mam pojęcia, co mogłabym napisać i opuszczam daną stronę bez zostawiania śladu po sobie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila, czasem po prostu każdy ma pustkę w głowie ;) i wiele zależy od tego jak jest zbudowany tekst. Mam kilka takich miejsc gdzie zaglądam, ale wierz mi że muszę przebrnąć przez notkę parę razy tylko po to, by zrozumieć co Autor miał na myśli :crazy: Na szczęście są dobrej jakości zdjęcia :D

      Usuń
  9. Uwielbiam jak ktos wraca do mojego bloga i wymieniam sie komantarzami, to szalenie mile! Sama staram sie odwiedzic osoby, ktore u mnie cos skomentowaly i jezeli stwierdze, ze dany blog mo pasuje, to komcia zostawie;) trafilam w ten sposob na wiele fajnych blogow! Ale jezeli stwierdzam, ze bosz co za benadzieje-uciekam bez komcia za komcia!
    Irene znam i lubie:))) i do niej wlasnie trafilam, bo zostawila u mnie komcia:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że szalenie miłe :) ale jeszcze bardziej mnie to cieszy jak ktoś wraca i pisze bo chce, a nie tylko dlatego że oczekuje wzajemności. Normalne jest także to, że szukamy miejsc które faktycznie Nas interesują :) bo każda z Nas ma inne kryteria.

      Usuń
  10. Wiesz, że nigdy nie pomyślałam o tym, że ktoś zostawia mi komentarz po to, żebym odwzajemniła manewr?
    Trochę dałaś mi do myślenia, ja naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Sama komentuję bezinteresownie, bo daną blogerkę darzę sympatią, bo spodobała mi się treść, bo mnie coś zainteresowało, bo jakaś nowa osoba zostawiła u mnie ślad i mam ochotę sprawdzić czy sama jakieś wypociny wrzuca do netu, bo mam czas i ochotę... Powodów może być dużo i nie dam rady ich tu wszystkich wymienić. Smutno mi się zrobiło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozchmurz się :)) Wierzę, że mimo wszystko większa ilość Czyteników danego bloga pojawia się z określonego powodu niż dla samego faktu, by coś napisać.
      Jednak tamta rozmowa zostawiała mnie ślad i przekonałam się, że zjawisko istnieje.

      Usuń
  11. Za polecone blogi zabiorę się w przyszłości, teraz tylko zrobiłam sobie krótką przerwę na internet, bo od nadmiaru nauki zaczynałam już wiercić się w miejscu i walić głową w ścianę. Dobrze się złożyło, że akurat w tym momencie opublikowałaś wpis, miło spędzę te kilka minut :D
    Jeśli o komentarze chodzi, to uważam że od cyferek pod wpisem dużo bardziej wartościowe jest nawiązanie dialogu - bez względu na to, czy pod postem moim czy autora. Wyrobiłam w sobie taki nawyk, że maili z powiadomieniami o odpowiedziach na mój komentarz nie usuwam, dopóki sama nie odpiszę - ot, choćby po to żeby jego autorka nie poczuła się olana a rozmowa nie urwała w połowie ;) Często takie powiadomienia wiszą u mnie po kilka tygodni, ale jak mówią - lepiej późno niż wcale, zasoby czasowe wszyscy mamy ograniczone. Wolę jeden konkretny komentarz od kilku nic nie wnoszących. Jakość, nie ilość :) Lubię wierzyć, że czytają mnie ludzie zainteresowani treścią, nie poszukiwaniem blogerów do odwzajemniania. Póki co chyba się nie zawiodłam.
    Jako że w blogach siedzę od... dwunastego roku życia? to pamiętam jeszcze onetowe czasy, kiedy w konkursach na najładniejszy gif/wierszyk o idolu można było wygrać 500 komci. Mogę być teraz tylko z siebie dumna, że już za gówniarza nie ciągnęło mnie do takich zabaw :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...i jeszcze tego chyba nie mówiłam, ale szalenie podoba mi się forma prezentacji komentarzy!

      Usuń
    2. Dziękuję :) Chciałam aby było czytelniej i łatwiej odnajdywało się konkretny komentarz pośród innych :)

      Racja, cały czas mam na uwadze jakość, nie ilość.

      Usuń
  12. To zjawisko mnie nie dziwi, odkąd natknęłam się na blogi, na których umieszczono informacje typu: "Zostaw komentarz u mnie, a ja zostawię u ciebie". W zeszłym tygodniu widziałam równie ciekawą ofertę: "Kolejność obserwowania jest następująca. Ty lubisz mnie, a ja polubię ciebie".

    Cieszę się, że natknęłam się na Twoją notkę, ponieważ kojarzę tylko jeden z wymienionych przez Ciebie blogów:) Lubię poznawać nowe miejsca, w których można liczyć na interakcję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze lepsze są e-maile z takimi propozycjami :D

      Zerknij sobie, to świetne blogi i osobiście bardzo lubię na nich przebywać.

      Usuń
    2. Karminowe Usta chyba wiem o kim piszesz :)

      Usuń
  13. blogom zaraz się przyjrzę, i to z chęcią, bo zawsze wpadnie mi w oko coś z tego co polecasz:)
    odnośnie "komentarz za komentarz" u siebie się z tym nie spotykam, ale na innych blogach czasem to widzę. dziwi mnie to, i irytuje jednocześnie. mam podejście do sprawy takie jak Ty. staram się zostawiać ślad po sobie ilekroć wejdę do kogoś na nową notkę. nawet jeśli produkt nie jest dla mnie, zazwyczaj czytam - dlatego iż śledzę osoby, których styl pisania lubię na tyle, że nie jest to dla mnie problemem, ani stratą czasu. co więcej, często dzięki temu mogę doradzić znajomym "w realu" co nieco, mimo faktu iż mają inne potrzeby niż ja:) - a kiedy już to robię, lubię zostawiać po sobie ślad. oby nie było to w jednym słowie, chociaż przyznam się, iż komentarz trzy słowne zdarza mi się skrobać;)
    sądzę, że stadium "komentarz za komentarz" jest fazą przejściową, w większości młodszych 'blogerek' które stosują tę taktykę na przemian z "obserwujemy?"
    ja nadal mam dziką na dzieję, że to kiedyś minie i skończy się ta faza. oby:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj :))) bo może akurat któreś miejsce lub wszystkie trzy Cię zachęcą do pozostania? :)

      Komentarze jakby nie patrzeć ożywiają dane miejsce, coś wnoszą bo nagle to Czytelnik nadaje pewien ton :) I już nie ma pisania "do szuflady". Wiadomo, że nie zawsze każdy ma ochotę zostawiać po sobie ślad, nie każdy temat zawsze Nas interesuje itd. ale kiedy już faktycznie coś chcemy napisać, to rodzi się transakcja wiązana. W sensie, że wchodzimy w interakcje i dobrze jest to pociągnąć. Często potem nawiązuje się z tego kontakt :)

      To stadium nie dotyczy tylko młodszych blogerek i to mnie trochę zaskoczyło ;)

      Usuń
  14. Znam i Martę z callofbeauty (lubię za podejście do tematu z humorem i piękne zdjęcia), i Irenkę (każdy kolejny kosmetyk jest piękniejszy od poprzedniego).

    Jeśli chodzi o komentowanie to często gęsto tego nie robię, pozostaję niewidzialna, ale mi to odpowiada. Nie zawsze poruszany temat wzbudza moją uwagę czy zainteresowanie. U siebie staram się odpowiadać na komentarze Czytelniczek oraz prowadzić dialogi z osobami, które zostawią po sobie coś więcej niż tylko "bardzo Ci do twarzy", "fajny kolor" itp. Ostatnio mam trochę mniej czasu na blogowanie, ale staram się podczytywać ulubione blogi z telefonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest tak, że mam stałą grupę blogów na które po prostu zaglądam i przeważnie komentuję z różnych powodów. Jak nie mam czasu, zostawiam to na później lub pomijam, jeżeli temat mnie nie interesuje. Pozostałe miejsca w większości podczytuję i jak jest chwila, pojawiam się w widoczny sposób. Nie mam tutaj jakiegoś schematu, bo każdy z tych blogów jest inny podobnie jak moje oczekiwania. Druga sprawa to taka, że więcej czasu poświęcam na rozmowy u siebie niż przeglądanie innych miejsc ;) Coś za coś, w którymś momencie musiałam ustalić priorytety.

      Usuń
  15. Ja zawsze zagladam do tego do kogo mam ochote i kiedy chce zostawiam slad :) Nie oczekuje wzajemnosci, bo takie pisanie za pisanie, tylko by pisac kompletnie nie ma sensu (łosz kurde, ale zakrecilam). Najwazniejsi sa i tak czytelnicy ktorzy wracaja i chca podejmowac jak to okreslilas - dialog :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisanie "na siłę" od razu widać, a zwłaszcza wtedy gdy zaglądam na blog drugiej osoby a tam widzę tylko stos komentarzy ale żaden bez odpowiedzi... I o ile rozumiem, że ograniczeniem jest czas, to nowe posty się pojawiają, przybywają kolejne komentarze a w poprzednich nadal głucha cisza... Bardzo mnie to zniechęca.
      Druga sprawa, ktoś zostawia u mnie komentarz prowokujący do zadania pytania, które pada. Jednak w większości przypadków nie doczekałam się odpowiedzi :D

      Usuń
  16. "Call of Beauty" znam i też lubię! (już sama nazwa jest świetna!)

    Co do komentarzy - gdzieś mam poczucie, że powinnam się rewanżować za komentarze, ale czasem nie mam nic sensownego do napisania. Bywa, że jednak coś napiszę, ale bywa też, że nie zdążę, a na własnym blogu często odpisuję na komentarze z poślizgiem (pewnie to zniechęca niektórych).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, takiego poczucia nie mam ;) za to staram się odpisywać na wszystkie komentarze u siebie i wiem, ze poślizg czasowy występuje. Po prostu ;)

      Usuń
  17. Nowe blogi do poczytania,fajnie bo ostatnio malk blogow mnie do siebie przyciaga,potrzebuje jakiejs swiezynki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)
      Może akurat spodobają Ci się wszystkie trzy?

      Usuń
    2. Blog Ireny -z pewnością zostanę tam na dluzej ;)

      Usuń
    3. Myślę, że to miejsce ma niesamowity potencjał i wyróżnia się :))

      Usuń
  18. interakcja to podstawa :-) ja czasem wracam do skomentowanych postów po kilku tygodniach, odpowiadam, ale nie zawsze się udaje pamiętać o wszystkim, niestety :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także mam często poślizg, czasem coś umknie. Staram się co prawda być nie bieżąco, ale wiadomo... Bywa różnie ;)

      Usuń
    2. chciałam napisać, że "przecież jesteśmy tylko ludźmi", ale wczoraj poczyniłam coming out iż jestem obcym, więc teges... :-D
      a szczerze, to chciałabym móc pamiętać o wszystkim, ale mój mózg ma coraz mniejszą pojemność, tak mniemam, stąd musi sobie jakoś radzić i chyba usuwa ;-) marzy mi się komputer, który będzie pamiętał za mnie ;-]

      Usuń
    3. Hahaha dobra jesteś!
      Mimo wszystko, jesteśmy tylko ludźmi :*

      Usuń
  19. ja czytam bardzo duzo blogow chociaz nie zawsze komentuje ;) jednak jak u mnie ktos napisze ze " ladnie" to grzecznie odpowiadam " dziekuje" no nie umiem zostawic bez odpowiedzi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie lista czytelnicza uległa dużemu zawężeniu ;) zwłaszcza po polskojęzycznej stronie...
      Poruszyłaś kolejną kwestię, która wraca niczym bumerang - nadal wiele nie odpowiada na komentarze pod swoimi notkami. najgorzej to wygląda jak padają pytania...

      Usuń
  20. Też lubię blog Ireny:) no i rozmowy pod postami, czasem krótsze czasem dłuższe bo sama też nie zawsze mam do przekazania milion słów na dany temat:) jednak niektórzy wchodzą tylko dlatego, że liczą na "rewanżyk" no cóż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Rewanżyk" dobre określenie.
      Blog Ireny wyróżnia i mam nadzieję, że nigdy się nie zmieni :)

      Usuń
  21. Ja zawsze komentuję osobom, które obserwuję, chyba, że autentycznie nie mam co napisać :) Jeśli zaś u mnie skomentuje ktoś "obcy", to zawsze zaglądam, ale nie mam potrzeby odwzajemniania komentarza....ale co kto lubi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! Także idę tropem osób zaglądających do mnie, to naturalne :) ale nie czuję potrzeby udzielania się od razu po drugiej stronie. Powodów jest wiele ;)

      Usuń
    2. Dokładnie, czasani naprawdę nie ma co napisać, zwłaszcza, gdy okazuje się, że komentująca prowadzi blog szafiarski :D

      Usuń
    3. W takie miejsca zaglądam naprawdę rzadko więc dla mnie, osoby nie związanej z tematem byłoby trudno udzielać się na takim blogu ;)

      Usuń
  22. Spośród Twoich propozycji znam tylko call of beauty. Za chwilkę lecę zapoznać się z pozostałymi miejscami.:)

    Jeśli chodzi natomiast o drugą część dzisiejszego posta, to niestety ja również zauważam takie zjawisko. Choć moim zdaniem są dwa zupełnie inne typy "coś tam za coś tam", czy to jeśli chodzi o komentarze czy obserwowanie. Pierwsza sytuacja, która dla mnie jest zupełnie naturalna i normalna - zaglądam na czyjegoś bloga, miejsce przypada do mi gustu, notki są ciekawe, temat mnie interesuje, zatem piszę komentarz albo kilka, często dołączam do grona obserwatorów. Tym sposobem autor być może zerknie, czy i ja coś tworzę, zainteresuje go jakiś post, zatem skrobnie też coś od siebie. I to jest dla mnie ok. Jeśli natomiast w odpowiedzi na moją aktywność na czyimś blogu po kilku minutach odbieram komentarz w stylu "Super!" pod postem o kremie, czy "Piękne" (takie wypowiedzi pod postami nt.lakierów do paznokci to już standard) to jest to dla mnie bezcelowe. Doskonale wtedy wiem, że taki komentarz został zamieszczony na odczepnego, bo wypada jakoś skomentować, kiedy już ktoś nowy u Ciebie zagości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zjawisko jest złożone i większość z Nas odbiera je nieco inaczej.
      Normalne staje się bywania u kogoś, kiedy blog trafia w Nasze potrzeby a kontakt z Autorem przyciąga :) Natomiast drugi przykład mogę jeszcze poszerzyć o coś takiego np. publikuję posta i z reguły jest to rozbudowany tekst, raptem kilka sekund od publikacji pojawiają się pierwsze komentarze które od razu mówią same za siebie, że ten ktoś nie przeczytał tego co napisałam lub odniósł się do pierwszego zdania... No i co wtedy? Trochę takie smutne.... co prawda nie zdarza się często, ale jednak.

      Usuń
    2. Masz rację. Ileż to już razy natknęłam się na komentarze tak bezsensowne, że aż szkoda je czytać, albo pytania, na które odpowiedź można odnaleźć w poście - wystarczy przeczytać ze zrozumieniem. Niestety ta "umiejętność" nie została jeszcze przez niektóre osoby przyswojona, patrzą tylko na zdjęcia. Miejmy nadzieję, że z czasem coraz mniej będzie takich pustych komentarzy, a coraz więcej wartościowych rozmów i wymian poglądów.:))

      Usuń
    3. I kolejny kamyczek :) - czytanie ze zrozumieniem :)))
      Masz rację, oby jak najmniej!

      Usuń
  23. Uwielbiam tą serię na Twoim blogu :)
    Jeśli chodzi o komentowanie to sama często zaglądam do osób, które są aktywnie u mnie, jeśli coś mnie zainteresuje to komentuję, ale jeśli nie to nie zmuszam się do tego ani nie zostawiam komentarza tylko dla komentarza w stylu "super, fajna notka", można to napisać pod każdym wpisem nawet na niego nie patrząc. Są wpisy, które czytam i komentuję "z miejsca" a są takie które czytam, zapamiętuję i staram się do nich wrócić, bo temat wymaga przemyślenia i głębszego skomentowania. Mam też tak z Twoim blogiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dzięki Tobie sama zaczęłam odpowiadać na komentarze - wcześniej uważałam to za sztucznie nabijaną ilość komentarzy - sama też wracam do osób, sprawdzając czy odpowiedziały na moje pytanie.

      Usuń
    2. Lubimy być wysłuchani :) bo chyba nikt nie chce być ignorowany. Taki wniosek nasuwa się sam :)
      Cieszę się, że inaczej spojrzałaś na tę sytuację. Zanim temat został poruszony spotykałam się z zarzutem, że jest to nabijanie licznika, ale w jakim celu? przecież to nie jest żaden konkurs :P

      Są miejsca do których wracamy z różnych powodów, a czasami pewne tematy wymagają skupienia i uwagi. Nie zawsze trafiamy z taką chwilą kiedy "odpalamy" listę czytelniczą ;) także rozumiem jak najbardziej co chcesz powiedzieć.

      Usuń
  24. dziękuję za polecenie świetnych blogów!

    co do "komentarz za komentarz" nigdy nie odpowiadam na komentarze, w których jest reklama bloga. ba! nawet na takiego bloga nie wchodzę! sama tego nie robię i uważam, że reklamowanie się na czyimś blogu jest nie na miejscu.
    Ostatnio poruszane są na blogach różne zarówno trudne ale i ważne problemy blogosfery ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także nie lubię takiej reklamy, wszędobylskie linki... Jeżeli do kogoś chcę zajrzeć, to jest od tego Profil :)
      Myślę, że fajnie jest podyskutować/wymienić się spostrzeżeniami. Nikt przecież nie jest nieomylny.

      Usuń
  25. Staram się odpowiadać na każdy zamieszczony u mnie komentarz i do każdego komentującego zaglądam i przeglądam kilka ostatnich postów. Jeśli mam coś do powiedzenia, pod którymś z nich to oczywiście zostawiam po sobie ślad, zdarza się też, że blog mojej komentatorki jest na tyle ciekawy, że zostaję tam na dłużej dołączając się do obserwatorów. Nie wchodzą tu w grę żadne wymiany, ale przyznaję, że w wiele miejsc bym nie trafiła, gdybym nie poszła tam śladem komentarza... Przyznaję się bez bicia, że często uciekam bez napisania czegokolwiek po zauważeniu, że ktoś skomentował już coś w podobnym tonie- bo oprócz wpisu czytam również komentarze pozostawione przez innych- i naturalnie tak również trafiam na nowe blogi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, absolutnie nie mam nic przeciwko odnośnie pójścia śladem komentarza, nie. Bo w taki sposób trafiamy na wiele interesujących miejsc. I to jest dobre! :)
      Natomiast kiedy widzę, że forma komentarzy pozostawia wiele do życzenia, daję sobie spokój. Miałam taką jedną Czytelniczkę, która za każdym razem podczas bywania u mnie pisała mniej więcej ten sam komentarz. Zmieniała tylko czasem kolejność słów... Co więcej widziałam, że na innych blogach zachowywała się podobnie. I nie było to nastolatka...

      Usuń
  26. Chętnie idę poczytać polecane blogi

    OdpowiedzUsuń
  27. Call of Beauty znam :) jeden z pierwszych blogów, które dodałam do swojej listy gdy przyjechałam do Holandii :) a dwóm pozostałym się przyjrzę :) Jeżeli chodzi o komentarze to udzielam się tylko tu (wiem w większości są to takie komentarze typu fajny lakier ładny cień itp, ale lubię zaznaczać, że jestem i czytam), chyba jest mi na 1001 pasji bardzo domowo i nie czuję się skrępowana i narażona na atak hejterów, którzy mogą stwierdzić, że głupoty piszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że z przyjemnością pochłaniałam wszystkie wpisy :)))
      Jakoś nigdy nie odczułam żebyś pisała głupoty :P i miło mi, że znalazłaś tutaj dla siebie przyjazne miejsce :)

      Usuń
  28. Blogi Call of Beauty oraz Beauty Addiction bardzo lubię i czytam regularnie :) Dziewczyny robią kawałek świetnej roboty!
    Bloga 7 Hills of Beauty jeszcze nie znam...
    Co do wzajemnych komentarzy to przyznam szczerze, iż praktykuję to zjawisko jedynie wtedy, jeśli otrzymuję komentarz od osoby, której bloga jeszcze nie znam i nie obserwuję... Poprostu zaglądam z ciekawości, chcę poznać tego kogoś, kto trafił na mojego bloga. A jak mi sie spodoba, to zostanę na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mimo wszystko masz własny "filtr" więc to nie jest taka wzajemność, której temat poruszyłam ;) Masz swoje wytyczne :)

      Usuń
  29. mam ochotę Cię wycałować;)
    szczerze mówiąc nigdy nie przywiązywałam do tego wagi. pewnie, że " komentarz za komentarz" istnieje i na pewno nic z tym nie zrobimy;)- sama sprawdziłam i po kilku takich eksperymentach odpuściłam sobie, bo skoro komuś mam o sobie ciągle "przypominać" to znaczy to tyle, że mój blog nie robi na nim takiego wrażenia, jakbym chciała. po co się narzucać? nic na siłę. blogowanie ma być dla mnie niewymuszoną przyjemnością;)

    staram się odwiedzać wszystkie blogi, które obserwuję. czasem zostawiam po sobie ślad, czasem nie. to zależy od tematu, mego wolnego czasu i zwyczajnie chęci;) u siebie staram się odpowiedzieć na każdy, choćby najgłupszy komentarz. szanuję moich czytelników, cenię ich czas, traktuję jak gości, a skoro kawką i ciachem nie mogę poczęstować to przynajmniej zwyczajne" dziękuję" zostawiam.
    nie mogę pojąć pogoni za cyferkami, dlatego usunęłam je ze swego bloga- nie po to piszę. mi zależy na człowieku. i naprawdę wolę mieć "trzech" obserwatorów, którzy są ze mną, bo mnie lubią, bo chcą, niż stado tych co piszą "obserwujemy?" lub czyhających na rozdania. tej części blogowej sfery nie rozumiem!!!

    zaobserwowałam też fascynujące zjawisko- "komentuję wszystko jak leci" - i widzę tę samą osobę na trzystu blogach. dla mnie to niezgłębiona tajemnica- jak i kiedy ona to robi???? nie potępiam tego absolutnie, tylko trochę się dziwię;)



    OdpowiedzUsuń
  30. Ja uwielbiam takie dyskusje pod postami. Tylko nic nie wkurza mnie bardziej, jak zostawie komuś komentarz z pytanie bądź ważną uwagą i wchodząc na ten post codziennie nie widzę odpowiedzi (np po tygodniu odświeżania) to jakoś nie mam ochoty nigdy więcej tam cokolwiek komentować, bo po co skoro Autorka mnie olała. Ja w każdym bądź razie sama staram się jak najszybciej odpisywać na komentarze pod swoimi postami. Wiadomo, że każda z nas ma też swoje życie w świecie realnym, no ale po tygodniu czasu i nic? Ja podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że o ile parę dni mogę zrozumieć to już miesiąc po ....mówi samo za siebie, zwłaszcza kiedy ponawia się pytanie w kolejnych notkach lub pisze e-mail. A z takimi sytuacjami sama się spotkałam.

      Usuń
  31. ojej, dziękuję za miłe słowa! :))))

    OdpowiedzUsuń
  32. Blog Irenki jest fantastyczny, bardzo chcialabym zeby pisala zawsze:) Ma talent i od poczatku jej ogromnie kibicuje!!! To jets cos co kazda kosmetykoholiczka powinna miec na uwadze:) Odnosnie komentarzy - masz racje Hex - niestety tak jest:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ci dam talent!! :p Dziekuje Paulinko, ze mnie do tego namowilas :**

      Usuń
    2. Irena ma to "coś" i dzięki temu zyskuje w pierwszym jak i bliższym kontakcie :) Poza tym czuje się kiedy ktoś pisze z sercem.

      Usuń
  33. Ja juz jakis czas temu zauwazylam, ze komentarz za komentarz ma miejscie- ja był okres kiedy nie miałam czasu by poczytać blogi (choc posty wrzucałam, bo miałam juz przygotowane w większosci), to tylko stałe osoby wpadały (wnioskuję po komentarzach), natomiast jak tylko sie brałam za nadrabianie to na moim blogu też wysyp komentarzy (choć nie kometuję wsyztskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie masz porównanie, przyznam się że gdyby nie przypadek to jakoś nie zastanawiałabym się nad tym faktem. Byłam chyba zbyt naiwna...

      Usuń
  34. Odnośnie komentarzy za komentarze: tak właśnie jest, ja to ze zdziwieniem odkryłam już dawno temu u siebie (choć mam mniejszą grupę czytelniczek niż Ty)... Sama traktuję blogowe interakcje tak samo jak relacje "w realu" (uwaga, tongue twister!) - cenię sobie te szczerze wzajemne, odpuszczam kiedy nie ma chemii. Może nie osiągam szału jeśli chodzi o statystyki, ale mam fajne czytelniczki (a nie tylko obserwatorki ;), od których mogę się sporo dowiedzieć, również co do tematów, które u siebie poruszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale podkreślone, Czytelniczki a nie Obserwatorki :) aczkolwiek wiem, że nie każdy zawsze się ujawnia. I to też jest przyjemne na swój sposób, kiedy nagle ta osoba pokazuje się i pisze na blogu, czy na e-mail :)

      Racja, żadnego przymusu a "chemia" musi zadziałać. Dla mnie to też ważne :)

      Usuń
  35. nie znam polecanych przez Ciebie blogów, w wolnej chwili zajrzę.

    mam wrażenie, że o dziwnych i totalnie pozbawionych sensu zachowaniach w blogosferze można by książkę napisać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać jeżeli któryś Ci się spodobał :)

      Oj tak, to jak temat rzeka....

      Usuń
  36. Chętnie zajrzę do proponowanych przez Ciebie dziewczyn i ich blogów:) Blog Irenki śledzę również od początku i bardzo dobrze mi u Niej :) Świetna dziewczyna !
    Ja już dojrzałam do decyzji , która ciągle mi gdzieś z tyłu głowy siedziała… Tworzę stronę - bloga InesBeauty , myślałam ,że dam radę prowadzić i InesBeauty i Czarna Ines, oczywiście temat jest do ogarnięcia, ale to na co zwróciłaś uwagę - dyskusja… rzadko na Czarna Ines takowa się odbywa… żałuję … sprawa ma się inaczej na InesBeauty , dziewczyny , które mnie odwiedzają, czytają wpisy naprawdę mają chęć na rozmowę i dyskusja nie odbywa się tylko na poziomie ja - czytelnik ale i dziewczyny między sobą rozmawiają… to mnie bardzo cieszy bo i ja z tego korzystam dowiadując się coś przy okazji a i same zainteresowane tematem mają możliwość wymiany zdań .
    Disqus jest bardzo czytelny i przejrzysty, w każdym momencie można się wtrącić do rozmowy nie gubiąc wątku :) jedyne utrudnienie jakie jest to zalogować się disqus, ale jak widzę na InesBeauty dla chcącego nic trudnego:) Zależy mi na stałych czytelnikach , na tym żeby było miło i żeby każdy się tam czuł dobrze , nie wiem ile osób zdecyduje się odwiedziny na InesBeauty jak przestanę pisać na Czarna Ines, ale nie chodzi o ilość , prawda? więc jestem dobrej myśli:) Ja mam stałą listę czytelniczą , czasami ją uzupełniam o nowe blogi,które mnie zainteresowały:) ale też odwiedzam każdą dziewczynę , której nie mam w blogroll a zostawia komentarz u mnie i nie uważam ,żeby to było złe i na zasadzie "komentarz za komentarz" szanuję czas jaki poświęciły zostawiając ślad po sobie u mnie , nawet jeśli jest to tylko "buźka" przynajmniej z mojej strony tak to nie działa, często w taki też sposób odkrywam fajne blogi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że bez względu jaką decyzję podejmiesz na tip-top, to zostanie ona dobrze przyjęta. Z doświadczenia wiem, że trudno jest podzielić czas i zadowolić wszystkich. W którymś momencie staje się przed wyborem, zwłaszcza że to jeden z elementów hobby. Bo inaczej rzecz się ma kiedy zarabiasz na blogu. Sama jeszcze nie trafiłam na blog komercyjny -urodowy, który sprawiłby że zostałabym na dłużej.

      Usuń
  37. Kochana, ja nie wiem, co mam powiedziec, pomyslec, napisac!!!! Czuje sie niezmiernie zaszczycona i traktuje Twoja rekomendacje jako najcudowniejsze wyroznienie!! Dziekuje, ze zaufalas moim wpisom i radom, i wogole ze do mnie przychodzisz pomimo, ze moj blog jest jeszcze w stadium raczkowania. Kiedy przeczytalam ta notke, to mi serce stanelo, moja twarz zrobila sie buraczana, a usmiech od ucha do ucha zagoscil na mojej twarzy. Totalnie brak mi slow i niezmiernie dziekuje :-*******
    Co do komentarzy, to jak wiesz jestem nowa i pewnie jeszcze wiele czasu minie, nim poznam ten blogerski swiat. Jesli chodzi o komentarz za komentarz, to czasami pomimo, ze czytam wpis od deski do deski, nie mam czasu, zeby odpisac. Uwielbiam za to odpisywac osobom, ktore pisza komentarz na moim blogu. Wiem, jak to jest niemilo, kiedy ja pisze komentarz gdzies i bloger/blogerka mi wogole nie odpisuje, albo raz na 20 komentarzy, takze staram sie nie robic przykrosci innym :-) Jeszcze pewnie wiele sie bede musiala nauczyc :-), ale przykre jest to, ze komentarz uwazany jest za zobowiazanie a nie wlasna, nieprzymuszona wole.

    Jeszcze raz dziekuje Kochana :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie bardzo miłe wyróżnienie, ale nie ma się co dziwić :) Ja sama osobiście bym wyróżniła Twój blog, gdyż jest na mojej liście ulubionych i takich, do których chętnie zaglądam :) Dlaczego? Ponieważ opisujesz ciekawie, a Twoi ulubieńcy są zawsze fenomenalni :)
      A co do komentowania, to lubię odpisać na każdy komentarz u siebie na blogu, bo dzięki temu osoba, która zostawiła ten komentarz wie, że przeczytałam i poświęciłam swój czas dla niej :)

      Usuń
    2. Dziekuje Roksanko :*** Ja sie za to ciesze, ze trafilam na Twojego bloga. Uwielbiam czytac o Twoich Narsikach :-****

      Usuń
    3. Dzięki Kochana :) A ja uwielbiam je kupować :) :) Hihi

      Usuń
    4. Ireno, cała przyjemność po mojej stronie :)
      Twój blog wyróżnia się w moim odczuciu i warto pokazywać i zachęcać ludzi do takich miejsc. Życzę Ci byś rozwijała swoja pasje i nadal w tak wspaniały sposób przekazywała ją dla ogółu :)))

      Cóż, pomimo że prowadzę blog dość długo to jakoś nie zwracał uwagi na ten proceder. Jednak niestety on istnieje, na szczęście można szybko zweryfikować takie osoby/zachowania.

      Usuń
  38. Bardzo lubię takie notki gdzie polecane są inne blogi. Dzięki temu mogę poznać coś nowego w zakresie produktów, stylu pisania itd.
    Nie wiem czy tak jest jeżeli chodzi o komentarze ale niech każdy robi to co lubi i tyle. Jeżeli komuś to pasuje to nic mi do tego:P Mam swoje ulubione blogi na które zaglądam ale nigdy nie czułam że nakładam swoim komentarzem obowiązek komentowania pod moimi postami. Nie uważam aby komentarz wyrażony jednym słowem lub "od czapy" był niewłaściwy - to chyba zależy od tematu posta. Nie wiem, może się mylę:)
    Zauważyłam coś innego, a mianowicie część osób prowadzących bloga lubi gdy na ich zostawiony komentarz jest odpowiedź. Oczywiście wszystko zależy od danego komentarza ale chyba taka intereakcja jest miła:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Znam wszystkie trzy blogi ...Olgę odkryłam całkiem niedawno - właśnie po tym jak pozostawiła komentarz u mnie ...Wiesz nie chcę oceniać co kto lubi/robi - naprawdę - to osobista kwestia..ostatnio przetacza się tyle afer, tyle przemyśleń gdzie każdy radzi jak żyć/jak blogować;) nie chcę się nad tym zastanawiać, nie chcę w to wnikać :) każdy ma swój rozum i swoje sumienie..
    Wiadomo od dawna że Twoje miejsce jest wyjątkowe i bezpieczne - bo Ty dajesz ogrom energii od siebie .. ludzie też dostrzegają prawdę i uczciwość :) tani poklask przychodzi łatwo i jest...tani ;)
    Martę z Call of beauty uwielbiam od dawien dawna za specyficzne poczucie humoru, szczerość i bycie sobą po prostu - też się czuję wyjątkowo dobrze w tej przestrzeni i z niecierpliwością czekam na wpisy..
    Z Irenką to sprawa zupełnie wyjątkowa - czasem tak jest że dwie dusze łączą się w pół zdania...Pomijam fakt, że to fascynująca Kobieta i osobowość wogóle :) Tak jak piszesz - dokładnie tak jest - mimo że przedstawiane przez nią kosmetyki nie leżą w moim zasięgu to nie ma tam mowy o snobiźmie czy chwalipięctwie - o miłości do kosmetyków jest :) I tak jak CIebie odstręcza mnie okropnie powielanie i wtórność przekazu a la luksusowe pisma dla kobiet...ja nie do kosmetyków przychodzę tylko do dziewczyn :*
    Buź, buź

    OdpowiedzUsuń
  40. Zaraz zabieram się za przeglądanie blogów dwóch pierwszych dziewczyn :) Nie kojarzę żadnego z nich.
    Blog Ireny odkryłam niedawno i jestem pod ogromnym wrażeniem. Toż to kosmetyczna encyklopedia jest!
    Wszystko pięknie podane. Treść, zdjęcia, język ...
    I, mimo że, na wiele kosmetyków, które u siebie pokazuje, o których tak umiejętnie pisze, mnie nie stać raczej, to czytam jej posty z największą przyjemnością. Jestem pewna, że gdy zdecyduję się na jakiś kosmetyk z wyższej półki, to jej recenzja będzie dla mnie ważna.

    OdpowiedzUsuń
  41. Prawdę mówiąc, do tej sprawy, której dotykasz, sama nie przywiązuje większej wagi. Owszem, nawet na moim blogu, który przecież 'wyżyn popularności' nie sięga, zauważyłam takie reakcje. W dodatku powtarzalne. Na szczęście, sporadyczne. Ostatecznie jednak, może trochę przez moją skłonność do swoistej obrony i chęci zrozumienia innych, wychodzę z założenia, że każdy komentujący robi to z własnej woli, nie czując się do tego przymuszonym w żaden sposób (swoją drogą, do głowy nie przyszłaby mi taka zabawa na miarę 'obserwacji za obserwację'). Przecież to nie jest piaskownica (czy się mylę?), blog jest dla mnie przyjemnością i tak ma pozostać. Nawiązywanie kontaktu z Czytelnikami, czy innymi Autorkami jest w tym wszystkim największym profitem (ilu nowych rzeczy się dzięki temu dowiedziałam? :)).
    Inną sprawą jest czas. Mnie samej często zdarza się wchodzić na blogi innych osób dopiero wówczas, kiedy zostawią u mnie komentarz. I bynajmniej nie dlatego, że czuję się w obowiązku, czy przystępuję do jakiejś niepojętej dla mnie zabawy, ale zwyczajnie po to, by zerknąć, co słychać, bo zwykle coś mi po drodze umyka i okazuje się, że nie jestem na bieżąco z aktualizacją. I jak sobie teraz o tym pomyślę, to może to 'podpadać' pod ten wywołany proceder :D Muszę zacząć się pilnować :P

    Aha, no i jest jeszcze kwestia statystyk. Te na pewno są miłe dla oka, ale dla mnie tylko wtedy, gdy są wynikiem zainteresowania, a nie sztucznego napędzania ruchu. Nad takimi zjawiskami nie chce mi się nawet dywagować ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Z blogów, które poleciłaś znam jedynie 7 Hills of beauty i ostatnio bardzo go polubiłam. Dziewczyna piszę bardzo rzeczowe notki i wiele z nich jest dla mnie ciekawych. Na resztę zaraz spojrzę.

    Jeśli chodzi o problem, który poruszasz, komentarz za komentarz rzeczywiście ma miejsce, aczkolwiek ja nie widzę w tym żadnego problemu o ile wchodząc do osoby, która pozostawiła u mnie komentarz znajduję fajny blog z fajnymi, przydatnymi recenzjami i ładnym, przejrzystym wyglądem. Osobiście traktuję to jako podziękowanie za pozostanie u mnie trochę dłużej. No, chyba, że trafiam na osobę, która napisze "fajny blog, obserwujemy?", bo dużo takich komentarzy też się u mnie pojawia. Albo ewidentnie widać, że ktoś tylko wyciągnął z posta tylko tyle co widać na zdjęciu. Wtedy nie czuję potrzeby odwdzieczania się.
    W blogosferze mam też dużo ulubionych blogów (m.in. Twój), gdzie staram się wchodzić regularnie i regularnie komentować, bo po prostu lubię blog i chciałabym trochę bardziej poznać osobę, która go pisze. Lubię interakcję w komentarzach, ale niestety najczęściej nie mam na nią czasu, nad czym bardzo ubolewam. Aczkolwiek staram się ponownie zaglądać do postów publikowanych na ulubionych blogach, a nuż konwersacja rozwinie się nawet trochę później :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Fajnie, że poleciłaś blogi, będzie co czytać do popołudniowej kawy :-))

    Komentarz za komentarz... Cóż, nie ma co ukrywać - też to zauważyłam. Są blogi, które czytam chętnie, ale jeśli ja tam nie zostawię komentarza to i te osoby u mnie nie napiszą. Palcem wskazywać nie będę, bo nie o oto chodzi. Przestałam zwracać uwagę na to, bo ja po prostu lubię te blogi i nie umiem przestać komentować :> część blogów z tej grupki też usunęłam z listy, ale część jakoś po prostu lubię.

    OdpowiedzUsuń
  44. Bardzo lubię te posty u Ciebie i innych Blogerek. Zwykle znajduje nowe miejsca po liście obserwowanych, ale tak, można trafić na naprawdę ciekawe strony :)
    Co do komentarzy, to sama zaczęłam pisać niedawno. Zawsze tylko obserwowałam, nigdy się nie odzywałam. Odkąd postanowiłam sama pisać bloga to zaczęłam też komentować, żeby mieć z Wami kontakt nie tylko u siebie :) Nie poczuwam się jednak w obowiązku zostawić komentarz u kogoś, kto zostawił u mnie, chociaż z pewnością zajrzę do tej osoby. Komentarz jest tam, gdzie mnie coś zainteresuje i staram się unikać zwykłego "łał" np. przy lakierach ;) bo po co ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. dziękuję za polecenia ;)

    co do podjętego przez Ciebie tematu - to nie jest wcale taka łatwa sprawa. Trzeba zwrócić uwagę, że nigdy nie wie, kto znajduje się po drugiej stronie, blogi często piszą zakompleksione nastolatki, które nie znalazły akceptacji w realnym świecie, szukają jej więc w blogosferze. Każdy po trochu chce być zauważony i doceniony, prawda? Więc ja ogólnie jestem na tak, jeśli chodzi o pozostawianie po sobie śladu, choć i mi średnio to wychodzi, czasem po prostu ciężko jest napisać coś konstruktywniejszego, a pisanie "przeczytałam" nieco mija się z celem ; ) Z drugiej strony uderzasz pośrednio w trochę inny temat - "obserwacja za obserwację" często właśnie pokrywa się z "komentarz za komentarz" - to jest właśnie coś, co boli mnie najbardziej - blogerki nabijają sobie szablonowe komentarze typu "super, fajny produkt, kupię ;*" bez znaczenia, czy recenzja była pozytywna, czy negatywna, co świadczy tylko o tym, jaką wartość mają tacy komentujący.
    Ja tam szanuje swoje niewielkie grono odbiorców i robię swoje, bo robię to tylko dla rozrywki ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Podobnie jak koleżanka wyżej, znałam tylko 7 hills of beauty, ale pozostałe na pierwszy rzut oka wyglądają ciekawie, tak że zostawię je sobie "na potem" :)

    Co do komentowania, zgadzam się z Tobą w 100% - najważniejsza jest interakcja - wybacz nie chce mi się rozpisywać, bo zabrałam głos u Aswertyny, która w swoim wpisie odsyłała do Ciebie :)

    Postaram się więc krótko. Komentarz za komentarz mnie denerwuje, a szczególnie robienie tego na siłę. Czasem po prostu nie mam nic do powiedzenia, dany wpis u kogoś na blogu mnie nie interesuje. Odwiedzam osoby u mnie komentujące, ale nie zawsze się odwdzięczam, bo nieraz nie mam nic ciekawego do napisania. Nie wiem dlaczego niektórzy uważają, że lepiej wejść zaznaczyć teren wiele wnoszącym do mojego życia komentarzem "nie miałam", niż po prostu odpuścić.

    Dobrze, że poruszyłaś temat interakcji z czytelnikiem, mnie osobiście zniechęcają blogi, gdzie pisanie komentarza to jak rzucanie grochem o ścianę. Nie wiem czy autor wychodzi z założenia, że nikt do niego nie wróci i po napisaniu notki rozwala się na kanapie i tylko patrzy ile osób skomentowało. Ja osobiście często wracam, chcąc zobaczyć jak potoczyła się ewentualna dyskusja, albo czy ktoś mi zwyczajnie odpisał, a tam pusto.

    Innym zwyczajem który mnie nieco denerwuje, jest odpisywanie na mój komentarz pod czyimś wpisem, nu mnie na blogu. Wtedy sens dyskusji ginie zupełnie dla osób postronnych, a z czasem pewnie i dla mnie i dla samego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah u koleżanki wyżej to już nieaktualne :D bo pojawiły się nowe komentarze :)

      Usuń
    2. Idę zerknąć do Aswertyny i nadrobić zaległości :) ale wrócę jeszcze do Twojej wypowiedzi.

      Usuń
  47. Dzięki za callofbeauty – z przyjemnością dodałam do obserwowanych :). Co do komentatorów, to w ogóle mnie nie dziwi całe zjawisko, chyba zbyt wiele widziałam w internecie – rzadko co mnie zadziwia hehe. Jestem w stanie wyobrazić sobie rozżalenie blogerki X, która od wielu miesięcy wdaje się w gorące dyskusje na blogu blogerki Y, a blogerka Y nigdy nie zagląda do X i nigdy niczego u niej nie napisze – to takie... ludzkie. Ale komentarz za komentarz? zwykła dziecinada. Chociaż zauważyłam, że często ludzie do siebie nie wracają, kiedy kończą się komentarze i to wcale nie dlatego, że są obrażeni, po prostu... zapominają o sobie. No ale uciekanie od ciekawego bloga tylko dlatego, że nie ma wzajemności komentowania to zwykły idiotyzm, na szczęście nie mam za dużo czasu w życiu na to, żeby analizować takie przypadki u siebie ;). Sama komentuję, jak mam coś do powiedzenia, a wieeeeele przeczytanych wpisów pozostawiam bez komentarza, mimo że mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  48. Mnie przeraża fakt, że istnieją nawet takie grupy na fejsie typu lajk za lajk, lub koment za koment. Piszę od niedawana, na dziś lubi mnie 6 osób, ale przynajmniej są to realne osoby a nie sztuczne. Udziela się też mało osób, ale sporo wchodzi. Moi znajomi na przykład wolę do mnie zadzwonić i powiedzieć, że fajny post, niż napisać komentarz - bardzo to miłe, choć takie nie blogerskie :)

    Do Ciebie trafiłam poprzez linki u jednej z moich ulubionych blogerek urodowych. Temat mnie zainteresował, więc postanowiłam się udzielić :) Na początku odwiedzałam tylko jedną blogerkę - a teraz już regularnie 5, a kilka więcej od czasu do czasu. Niedługo pewnie te też trafią do grona ulubionych i odkryję nowe. :) Sama jakoś nie obserwuje blogów poprzez google, bo adresy tych ulubionych znam na pamięć i wchodzę bezpośrednio - dlatego też nie mam listy linków na blogu.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że pokazałaś się i zabrałaś głos :)

      Tak, takie grupy istnieją i szkoda, że wiele osób zwraca uwagę tylko na liczby, bo wydawałoby się, że Czytelnik przede wszystkim. Nawet jeżeli jest ukryty, to nadal aktywny :)

      Usuń
  49. Hmm... może i jest tak rzeczywiście, że niektórzy komentują tylko po to, żeby zajrzeć do nich... Niekiedy jest to bardziej widoczne, niekiedy mniej. Niemniej jednak jeśli ktoś wypowiada się pod moim postem rzeczowo i ciekawie, to zwykle czuję się zainteresowana, zaglądam na bloga, i jeśli znajdę tam coś dla siebie - wtedy czytam i komentuję nawet archiwalne notki.
    Ale problemem jest to że właśnie niektórzy czują taki 'przymus komentowania', urządzają sobie rajdy po blogach i starają się napisać cokolwiek, byle zostawić po sobie ślad. Wtedy czasami jest tak, że na jaki blog danego dnia nie wejdę, to jeden z tych 'rajdowców' już tam był :)

    Co do polecanych blogów - bardzo lubię takie serie postów, dzięki temu zwykle trafiam na perełki.
    Sama też kilka razy znalazłam się u kogoś w polecanych i muszę powiedzieć że dodaje to wiatru w skrzydła - dlatego bardzo fajne jest polecanie zwłaszcza takich blogów, które są mało znane, a zawierają cenne treści, które warto by było aby poznało szersze grono odbiorców.

    OdpowiedzUsuń
  50. Z tych 3 blogerek znam tylko Irenke, ale chetnie zajrze do reszty.

    Ja odwiedzam glownie te blogi, ktore mam w blogrollu, praktycznie zawsze komentuje, chyba, ze temat jest zupelnie nie dla mnie. Nie zostawiam komentarza po to, zeby ktos mi tez cos napisal. Te krotkie komentarze tez sa dla mnie mile, nie uwazam, ze kazdy musi sie jakos rozpisywac pod moimi notkami. Nie mam talentu do pisania, jestem dosyc zamknieta osoba i ciezko mi pisac jakies dlugasne komentarze.
    Bardzo nie lubie jak o cos sie pytam na roznych blogach a autorka nie odpisuje, albo jesli autorka nie odpisuje na zaden komentarz chocby usmiechem, wtedy mysle, ze powinna zlikwidowac komentarze, bo to i tak nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, nic na siłę ;) Nie ma sensu silić się na komentarze skoro, to też nie leży w Naszej naturze. W imię zasady mniej, ale lepiej :)

      O tak, pytania bez odpowiedzi są bardzo irytujące....

      Usuń
  51. Komentarz za komentarz nie ma dla mnie sensu, owszem często wchodzę na blogi osób, które u mnie komentują, jednak, gdy mi się nie spodoba, to go nie odwiedzam, ani nie komentuję. Doceniam każdy komentarz, dlatego, że doceniam chęć danej osoby do czytania moich postów, jest mi po prostu szalenie miło. Tak samo nie zawsze komentuję posty osób, które obserwuję, gdy zwyczajnie nie mam nic do powiedzenia na dany temat. Staram się wchodzić na blogi i sprawdzać, czy bloger mi odpowiedział, zwłaszcza gdy zadałam pytanie, jednak strasznie mi brakuje opcji powiadamiania o odpowiedzi na blogerze... jest opcja, która przesyła informacje o każdym innym komentarzu, co dla mnie jest trochę bez sensu, bo wtedy moja odpowiedź ginie i jakbym miała tak zaznaczać przy każdym poście, który komentuję, to moja skrzynka zapchała by się w 3 minuty. (przepraszam za ilość powtórzeń słowa komentarz/komentuję :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi brakuje strasznie tej opcji, bo muszę praktycznie dwa razy przeglądać te same posty w bloggerze, żeby dojść do posta, w którym zostawiłam komentarz...

      Usuń
    2. Fakt, ta opcja nie jest doskonała ale z niej korzystam, a kiedy uznam że spełniła zadanie to usuwam powiadomienie i problem rozwiązany :)
      Po części dlatego też wprowadziłam szablon dla komentarzy, by łatwiej było znaleźć to, czego szukamy :) Jest czytelniej, czego mnie osobiście zawsze brakowało.
      Czasami zostawiam sobie dany post w otwartej zakładce i sprawdzam co jakiś czas jeżeli chcę powiadamiania na skrzynkę, na której dodatkowo mam ustawione filtry. One także pomagają.

      Usuń
  52. Komentarz za komentarz tylko z grzeczności nie ma sensu.
    Ale staram się zajrzeć do osób, które u mnie komentują (nie dotyczy to spamerów i "łowców obserwatorów" - to ląduje w spamie). Jeśli coś mnie u nich zainteresuje (lub zirytuje) - chętnie się odzywam...

    Zerknę na polecane przez Ciebie blogi. Lubię takie posty, sama utworzyłam wczoraj podobny....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udane rozdzielenie, sama mam podobne podejście :) Zaglądam do moich Czytelników, bywa że często zostaję jeżeli tematyka lub to "coś" mnie przyciągnie.

      Idę zatem poczytać :)

      Usuń
  53. Hmm osobiście lubię odwiedzać nowe blogi i komentowć - mam parę fajnych dziewczyn z którymi również korensponduję meilowo - ogólnie lubię pisać i lubię czytać - choć odwiedzam jednego bloga który irytuje mnie bo dziewczyna ocenia kosmetyk do twarzy po tygodniu stosowania bądź maseczkę po jednej aplikacji i mówienie jakie to nie jest rewelacyjne i jakie to świetne rezultaty zaobserwowała - nie mówię że u mnie wszystko jest idealnie bo tak nie jest ale jakieś granice rozsądku powinny być - a lubię od czasu do czasu wejść na bloga polecanego przez inną dziewczynę i tak właśnie tutaj trafiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia recenzji to temat rzeka, pamiętam dyskusję podczas tworzenia Przewodnika do HexxBoxa, zerknij sobie :)

      Myślę, że taki rodzaj promocji/polecenia jest bardzo autentyczny w większości przypadków i dzięki temu można odkryć fajne miejsca.
      Cieszę się :))) i mam nadzieję, że wracasz do mnie z chęcią.

      Usuń
  54. właściwie zgadzam się z Tobą:) Mam kilka blogów, które komentuję, bo lubię to, co autorki piszą... nie oczekuję rewanżu... Ale jeśli piszę u "Gwiazdy" blogosfery urodowej drugi miesiąc, a ona nie raczy zajrzeć, kto się u niej udziela i zostawić po sobie ślad w postaci komentarza - olewam;) Mam na myśli to, że autorki młodych blogów, czują się w pewien sposób docenione, kiedy zrewanżujemy się za komentarz... Oczywistym jest, że w pewnym momencie, nie da się wszystkim, za każdy, ale uwierz mi, że jak pojawię się raz choć, na jakiś czas, to jest docenione... i oczywiście wszędzie nie da się mądrze i dogłębnie... ale czasem wystarczy komplement, nie do końca w temacie posta...;)
    ot moje "filozoficzne" podejście do tematu hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Gwiazdy" blogosfery to kolejny niezły przykład, można do tego dorzucić blogerki które znają się jeszcze na wszystkim i w każdej sprawie Ci doradzą, ale nie mają żadnego zawodowego zaplecza w tym temacie.... I gorzej, że wiele osób z tych rad korzysta...

      Myślę, że każda dojrzała emocjonalnie osoba docenia jeżeli Jej wypowiedź nie pozostaje bez echa. Bez względu na staż blogowy itd. bo w realnym świecie ta zasada tak samo obowiązuje. Nikt nie lubi rozmawiać ze ścianą ;)

      I masz rację, czasem wystarczy komplement, który jest powiązany z daną osobą/miejscem bo nie musi być osadzony w temacie posta. Wiem co masz na myśli :)

      Usuń
    2. hehe
      cieszę się... troszku już znasz moje podejście do tematu;) W ogóle to inspirujący i nurtujący mnie temat swoją drogą:D Wiele, by można pisać...

      Usuń
    3. uu widzę,że tutaj na ostro, ja to myslę,że gwazdy blogosfery czasem po prostu nie mają czasu i tyle:) A z tymi znającymi sie i nie znającymi na temacie oj to długo można polemizowac, niestety to jak walka z wiatrakami, ale czasem wsciekłośc chwyta ile bzdur można przeczytać i ze to wiele osób stosuje:(

      Usuń
    4. Patrycja, temat rzeka :)

      4premiere, z brakiem czasu polemizowałbym bo widzę co się dzieje więc jeżeli ktoś ma czas na korzystanie z tzw. social media, publikowania nowych postów i różnych innych rzeczy, to odpisanie na konkretne pytanie nie zajmuje wiele więcej niż inne zajęcia ;) Dlatego w tym temacie mam takie, a nie inne stanowisko.
      Pewnie, że jak walka z wiatrakami. Na szczęście nie musimy się ograniczać i szybko uciekam z takich miejsc, szkoda mi tylko osób, które stosują się do takich rad. Bo potem jest płacz...

      Usuń
    5. ja po publikacji posta po pracy nieraz padam Hex:) Powaga:) A dochodza jeszcze dzieci , rodzina, wiec po czesci rozumiem, czasem czytam od deski do deski i nie mam siły nic napisac.... ale doceniam:)

      Usuń
  55. Podpisuję się rękoma i nogami pod Twoim postem. Irytują mnie dziewczyny, które komentują wszystkie możliwe posty na ogromnej ilości blogów, zupełnie bez sensu, nic nie wnosząc. Wiem, że "Bardziej znane" blogerki często zaznaczają, że trafiły do kogoś z powodu komentarzy i potem takie panny myślą, że jeśli wszędzie zostawią komentarze to do nich ktoś trafi. Zapominają, że komentarz musiałby być wartościowy i pokazać, że naprawdę przeczytało się tekst. U mnie zdarzyło się parę razy, że autorka komentarza sama się wkopała swoją wypowiedzią, że nawet nie przeczytała co napisałam w poście. To jest trochę smutne...

    Komentarz a komentarz, ale i obserwacja za obserwację jest dla mnie czymś śmiesznym. Ja obserwuję bloga, jeśli rzeczywiście mnie zaciekawi, tematyka wciągnie, czy poczuję sympatię do autora. Tak samo z komentarzami, wolę nic nie pisać, niż po raz kolejny pisać "Piękny kolor", "Rewelacyjny pomysł", "Chyba mnie skusiłaś", itd., itp.;-)

    I zgadzam się ze Srebrną Lenti. Nie lubię, jeśli już gdzieś zostawiam komentarz, poświęcam czas, żeby coś składnie napisać, a autorka nawet nic nie odpowie. Mnie to trochę zniechęca do bloga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłaś fajne podsumowanie i muszę się z Tobą zgodzić, że pewne rzeczy Nas zniechęcają już na samym wstępie, a inne sprawiają że zostajemy i jeżeli relacja z Autorem ułoży się pozytywnych sposób, to aż chce się wracać i komentować bez względu na to, czy zostanie to odwzajemnione, czy też nie.

      A swoją drogą dziękuję za ślad, bo dzięki temu trafiłam do Ciebie :)

      Najbardziej rozbrajający komentarz widziałam pod postem "projekt denko" przy czym kilka osób skomentowało, że Autorka zrobiła super zakupy..... oraz było odwrotnie: pokazane zakupy, a w odpowiedzi ślad: sporo tego zużyłaś... :mur:

      Usuń
    2. Czyli jednak czasem warto zostawiać komentarze;-) Ja trafiłam do Ciebie z innego bloga, który polecał ten wpis.

      Wniosek z tego taki, że jeśli ktoś ciekawie pisze i prowadzi bloga z pasji (albo nawet z 1001 pasji;-)), to blog sam się obroni i będzie zyskiwał czytelników, bez zbędnych reklam w komentarzach i komentarzach, które mógłby zostawić każdy, nie pokazują charakteru piszącego.

      Twoje przykłady mnie bardzo rozbawiły. Ja ostatnio miałam komentarz "Bardzo ciekawy wpis. Obserwuję itd...", pod postem, gdzie wpisu nie było, a prawie same zdjęcia makijażu:D

      Dobre jeszcze są dziewczyny, które zostawiają komentarze, że obserwują i liczą na wzajemną obserwację, a w obserwatorach ich nie ma...:D

      Usuń
  56. NIe wiem, nie zwróciłam na to uwagi, może dlatego że sama nie mam czasu żeby od razu każdemu odwazajemnić komentarz. Chciałabym, ale nie zawsze znajdzie się czas, a to zwarcie prądu, a to kot rozrabia, a to w garnku się przypala i człowiek zapomina. Co do odwiedzin, wiadomo że idę tam gdzie znajduję coś dla siebie. Nie obrażam się jeśli ktoś mi nie odpisze na komentarz, bo wiem jak jest. Gorzej jak piszę setny raz komuś komentarz, a ktoś ignoruje, nie odpisuje, albo usunie mój komentarz bo poprosze o wyłączenie weryfikacji. Więcej na taki blog już nie wejdę, nie skomentuję bo po co. Jeśli ktoś poleca u siebie fajny blog, wchodzę z ciekawości, czasem zostaję tam. Czasem nawiązuję bliższe kontakty i piszemy do siebie na przykład na Fb. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam że czasem napisałam też krótki komentarz, w typie ,,śliczny kolor" czy śliczna stylizacja, pięknie Ci w niej, czy że ciekawy post, ale nie czuję czasem potrzeby rozpisywania się. Nie wiedziałam że to tak drażni, postaram się poprawić. :D

      Usuń
    2. No i jeszcze dopiszę, emocje zabrały mi pamięć. ;))) Fajnie że są takie posty, przynajmniej można się czegoś dowiedzieć nauczyć. Człowiek czasami jest nieświadomy że robi błędy. Więcej proszę takich postów. :D Co do polecanych blogów, chyba wszystkie znam, Beautyaddiction też lubię i Hills a na ten pierwszy chętnie zajrzę. :) Pozdrawiam. :)

      Usuń
    3. Daisy, to nie drażni. Bardziej chodzi mi o osoby, które "idą galopem przez blogi" i zostawiają takie komentarze bez zastanowienia, kiedy nawet są mało w temacie wobec posta.
      Trudno to zdefiniować, a poza tym nie ma gotowego schematu. Trafiasz na niektóre komentarze i od razu wiesz, że był pisany dla samego faktu a nie dlatego, że zainteresował.

      Jeszcze wrócę do tej wypowiedzi :)

      Usuń
    4. Fajnie bo jestem ciekawa. :) Dzięki takim wypowiedziom, człowiek wie jakich błędów unikać. A jak mam galopem przelatywać przez blog, to wolę nic nie pisać. Czasem naprawdę można przeczytać głupoty. :)

      Usuń
    5. Racja, czasem niektóre komentarze mówią sama za siebie ;)))
      Wydaje mi się, że każda z Nas chce być właścicielką miejsca, które jest przyjazne i nie skupia się tylko na zachwytach. Tylko jest prawdziwe :)

      Usuń
    6. pewnie czytając moje wpisy można by tak myśleć, rzadko mam negatywne zdanie na temat kosmetyku jaki opisuję, wynika to z faktu,że rzadko kupuję coś co może nie wpisać się w moje upodobania, moje zakupy są przemyślane , oczywiście bywają i takie na chybcika też, ale jest ich mało na szczęście i też nie są to niewypały… teraz jak się tak zastanawiam, to u mnie rzeczywiście jest zawsze zachwyt, może nie w dosłownym tego słowa znaczeniu ale tak to wygląda.. ja nie dostaję kosmetyków, nie muszę się nimi zachwycać, ale może to właśnie tak wyglądać, wierzę jednak w to,że te dziewczyny, które mnie choć trochę znają nie odbierają też tego w taki sposób.

      Usuń
    7. Hm, przyznam się Ines, że nie bardzo rozumiem Twój komentarz w odniesieniu do uwag wymienionych z Daisy ;)
      Jeżeli zaś chodzi o zachwyty, to ja miałam na myśli komentarze, ich zawartość. Zwłaszcza kiedy Autor wręcz nie akceptuje odmiennego zdania niż swoje własne, bo uważa że "jego jest najważniejsze".

      A co do reszty, jakoś nigdy nie poczułam byś zachwycała się produktem dla samego faktu posiadania. Jednak są takie miejsca, że na samym wstępie widzisz jak rzuca się zachwyt "bo to Diorek, Chanelek" itd. To dla mnie takie infantylne, nie jestem dzieckiem które jest oniemiałe z powodu nowej zabawki. Dlatego nawet nie pomyślałabym, że mogłabyś coś takiego robić. Podczytuję Cię od dawna i widzę jakie masz stanowisko, jak dobierasz swoje zakupy i w jaki sposób pokazujesz je na blogu :)

      Usuń
    8. ok, ja chyba coś źle zrozumiałam :) jakoś mam za dużo myśli chyba dziś na raz i nie ogarniam ;/ jakoś odniosłam wrażenie ,że też chodzi o zachwyty nad prezentowanymi kosmetykami ;)a tu by mnie zabolało, bo staram się pisząc nie robić z tego "afery" że każdy powinien to mieć i już bo jest najlepsze:) , mi nie o to chodzi :) wiem,że się rozumiemy :*

      Usuń
    9. Ja też jak Ines bardzo lubię swoje kosmetyki, rzadko trafiam na buble, staram się kupować te, które bardzo chcę i znam, przynajmniej z recenzji. Trafiły mi się też i nietrafione, ale bardzo rzadko. Bywało że z początku jestem zadowolona, później zmieniam zdanie bo nie mogę na przykład znieść zapachu, a na początku mi nie przeszkadzał, albo mnie uczulił. Wtedy też robię edycję w recenzji, nie patrząc czy go kupiłam czy dostałam. Dlatego i u mnie można spotkać zachwyty w recenzjach, ale najczęściej są to kupione, czy wygrane w rozdaniach. Co do komentarzy, dla mnie są bardzo ważne czyjeś opinie, niekoniecznie słodzenie. :)

      Usuń
    10. A ja wrócę do wcześniejszych wypowiedzi Daisy. To nie jest tak, że wszystkie komentarze typu "Ładny makijaż" drażnią, bo znowu pod postem ze zdjęciami makijażu trudno o coś bardziej oryginalnego (No chyba, że jest brzydki), chodzi mi tylko o to, że niektóre dziewczyna, jak to Hexxana trafnie zauważyła "galopem idą przez blogi", kojarzę pare miniaturek, które przewijają mi się przy każdym poście obserwowanych przeze mnie blogów. I zawsze są to zachwyty. Czasem się zastanawiam, czy naprawdę tak myślą, czy już mają gotowe formułki...

      Ja też nie zawsze odpisuję na wszystkie komentarze od razu, bo są dni, że nawet nie usiądę do komputera. Blog nie ma być obowiązkiem, a przyjemnością. Ale jeśli ktoś zostawił u mnie konstruktywny komentarz, to zawsze prędzej, czy później staram się mu odpowiedzieć. Bo po pierwsze: jest mi miło, że pofatygował się przeczytać mój wpis i zechciał go skomentować, a po drugie: z szacunku do niego i moich czytelników.

      Usuń
    11. A jeszcze lepiej metodą kopiuj wklej, to mnie zupełnie rozwala i zniechęca do komentowania. Jak ma ktoś tak komentować, lepiej niech da sobie spokój. Zgadzam się że blog ma być przyjemnością nie obowiązkiem, choć staram się odpowiedzieć każdemu. Ale czasem jak Hexxana mówi, wchodzisz na czyjś blog i nie masz co skomentować bo albo bajki pisze, albo jakieś bzdury, albo blog straszy. A już mam kompletnie dość jak enty raz muszę zweryfikować. Denerwują mnie też rażące błędy ortograficzne. Wydaje mi się że to w pewnym stopniu, też brak szacunku dla czytającego.

      Usuń
    12. Każdemu może zdarzyć się błąd, ale w co drugim zdaniu, to rzeczywiście razi. Tym bardziej, że przeglądarki same podkreślają błędy... Mi w komentarzach zdarza się połknąć literkę i dopiero po opublikowaniu to zauważam. le posty na bloga czytam zawsze z trzy razy, żeby sprawdzić, czy nie ma błędów i czy idzie to przeczytać, czy nie jest bez ładu i składu;-)

      Usuń
    13. O takie drobne błędy mi nie chodzi, każdemu się zdarza, niektórzy jednak nie mają zamiaru nawet z tego skorzystać. Piszą aby pisać, chociaż czasem nie idzie zrozumieć. :) Też sprawdzam po kilka razy zanim opublikuję post czy komentarz, ale czasem coś się wymknie. ;)) Ale nie o takie błędy mi chodzi. :)

      Usuń
  57. Mnie rozwalają grupy na fejsie w stylu "polub mnie, a ja polubię Ciebie" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jeszcze na takową nie trafiłam ;) ale wiem, że są....

      Usuń
  58. Nie znałam dwóch pierwszych polecanych blogów. Ale dzięki takim wpisom na pewno zajrzę i robię tak bardzo często, gdy ktoś poleca czyjś blog.

    Co do komentowania wpisów, czytania postów:
    Posty, które mnie nie interesują np. o kosmetykach nie trafiających w moje preferencje po prostu opuszczam, chyba, że autorkę bloga bardzo zdążyłam polubić, poznać na tyle, że wyciągnę coś dla siebie z tej recenzji. Co pomorze mi np. w wyborze kosmetyku dla mamy/ cioci czy kogoś innego - bo często jestem o to proszona.

    Jak mam coś sensownego do powiedzenia to piszę, jak nie to nie.
    Komentarz za komentarz widzę, że to częste zjawisko wśród nowych blogerek i trochę im się nie dziwie, nie poznały jeszcze do końca jak działają relacje między ludźmi na blogach.
    Uważam jednak, że nie trzeba pisać "zajrzyj do mnie mam nowy post" i podobnych tekstów, bo jeżeli chcę to i tak zajrzę. Z reguły sprawdzam, kto do mnie wchodzi, komentuje, jeżeli mam akurat więcej czasu. Jak nie to wracam np. po tygodniu do tych wpisów. Przeglądam zawartość jej bloga, zostawiam po sobie ślad (pod postem który mnie zainteresuje) u tej osoby, głównie dlatego, by widziała, że zauważyłam jej obecność.

    Bardzo denerwują mnie niektóre osoby, z bardzooo popularnych blogów, gdzie zostawiałam komentarz nie raz, często z ważnym dla mnie pytaniem i miesiącami (tak sprawdzałam co kilka dni czy dostałam odp.) nie widać odpowiedzi.... Zastanawiam się wtedy czy oby na pewno tej osobie woda sodowa nie strzeliła do głowy, czy pisze tylko by pisać dla pieniędzy czy innych blogerskich przywilejów.

    To chyba wszystko co przychodzi mi w danym momencie do głowy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do milczenia popularnych blogerek, odnoszę to samo wrażenie. Jakby trudno było odpowiedzieć... Chociaż zdarza się i mi że zapomnę odpowiedzieć na pytanie, albo jak ktoś napisze kilka postów wcześniej, to zauważam to po czasie. :)

      Usuń
    2. Mnie najbardziej denerwuje (jako świeżynce z małym stażem), że często bardzooo znane blogerki nie odpowiadają na pytanie takim malutkim jak ja, ale znowu innej bardzooo znanej blogerce pod tym samym postem odpowie... Takie kółeczko wzajemnej adoracji. Z zewnątrz tak to niestety wygląda. Ale dość narzekania, bo gdyby mi to wszystko aż tak bardzo przeszkadzało, to bym nie czytała blogów i sama nie prowadziła:P

      Usuń
    3. Daisy K, dlatego lubię gdy dostaję powiadomienia o komentarzach na maila, oczywiście, gdy są to "świeże" posty zaglądam od razu na bloga i odp. na komentarze. Gdy starsze to od razu na mailu widzę, nawet gdy nie mam w danym momencie czasu by odpowiedzieć, wracam do tego maila za kilka dni. Tak się nic nie przeoczy. Spam od czasu do czasu też warto przejrzeć...

      Ola Jęśko - dokładnie to miałam na myśli, pod innymi komentarzami odp, a pod moim pytaniem brak:/ tydzień, dwa a nawet miesiąc. Odechciewa mi się komentować w dalszym ciągu, ewentualnie czytam nowe notki i uciekam...

      Usuń
    4. Nie powstrzymam się i muszę jeszcze to dodać: Chyba nigdzie (mówię chyba bo aż taka światowa to ja nie jestem) nie ma takich inteligentnych rozmów jak na Twoim blogu, z kulturą, bez wyzywania się.

      Aż mam ochotę po przeczytaniu tych komentarzy do niektórych autorek zajrzeć. Takie ich spojrzenie/ wyrażenie tego teraz słowami jest tak bardzo prawdziwe i szczere (bo czasami palniemy coś szybciej niż dwa razy pomyślimy), że to najlepsza reklama ludzkiego charakteru i treści jakie możemy znaleźć na ich blogach:)

      A do 7 hills of beauty wrócę za kilka dni na spokojnie, bo sposób prezentowanych treści i sama treść jest świetna:)

      Usuń
  59. Wzajemne komentarze są, jak zdążyłam zaobserwować, bardzo powszechnym zjawiskiem. Niekiedy wcale nie dotyczą tylko "świeżynek". Ja staram się udzielać we wszystkich wpisach jakie mnie zaciekawią, niestety nie zawsze wystarcza mi czasu, bo przelecenie automatem po wszystkich blogach i zostawienie tekstu w stylu "fajne, super" mnie nie satysfakcjonuje. Zazwyczaj przez wiele dni mam pootwierane zakładki z interesującymi mnie postami i w miarę możliwości nadrabiam. I nie ma tu znaczenia, czy ten ktoś zagląda do mnie, czy nie.
    Co do odwiedzania blogów osób, które pojawiają się u mnie regularnie - robię to i komentuję. Dla mnie nie ma nic gorszego niż bloger mający w głębokim poważaniu swoich czytelników. Są takie "divy", do których zwyczajnie przestałam zaglądać, bo wyraźnie widać, że wyznacznikiem wartości jest dla nich poziom popularności danego komentującego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię tak samo z zakładkami - z blogami, których jeszcze tak dobrze nie kojarzę, a treść mnie zaciekawi,
      chyba, że to blog którego nazwę znam na pamięć, to wchodzę tam w wolnej chwili na dłużej:)

      Usuń
  60. Wiesz co Hex, poruszyłaś pewien "palący" mnie temat - przynajmniej ostatnio. Bo cały ten system "komentarz za komentarz" niestety dotknął i mnie. A skoro już mogę się do czego odnieść, to troszkę ponarzekam...
    Kiedy pisałam bloga regularnie (praktycznie codziennie pojawiała się notka), to i na wielu blogach "bywałam", komentowałam, nawiązywałam znajomości. Koło toczyło się. Od jakiegoś czasu (jak wiesz, mam maleństwo w domu), nie mogę poświęcać temu zajęciu tyle samo "siebie" co kiedyś. Czasem wpadam na chwilę by napisać notkę i uciekam do realnego świata, przez co na blogach innych dziewczyn bywam znacznie rzadziej. I zauważyłam, że wypadam z obiegu... Większość osób, która zaglądała do mnie regularnie, kiedy i ja komentowałam u nich, teraz o mnie nie pamięta. WIĘKSZOŚĆ. Jak to rozumiem? Właśnie tak, jak napisałaś: "komentarz za komentarz". Wnioski wyciągnęłam, a o tych, którzy stale są ze mną bardzo ciepło myślę i wysyłam im pozytywną energię :)
    Wybacz, że tyle goryczy przelałam tutaj u Ciebie, ale niejako sprowokowałaś mnie do tego :P Tym bardziej, że akurat Ty nie należysz do grona "k za k". Niemniej kamień spadł mi z serca, zawsze człowiekowi lżej, jak się wygada, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby nie było tak szaro i buro, dodam tylko, że właśnie zajrzałam na polecane przez Ciebie blogi i już zaobserwowałam - na pewno zajrzę do nich jak tylko będę miała dłuższą chwilę, bo lektura naprawdę bardzo dobrze się zapowiada! :)

      Usuń
    2. Chwilo, cóż mogę powiedzieć? :)
      Trafnie podsumowałaś, że kiedy koło się toczy wiele rzeczy ma inny obieg, a chyba nie tylko o to chodzi, nie? Przynajmniej dla mnie. Sama miałam duże przerwy w publikowaniu/bywaniu w ostatnich tygodniach. Nadrabiam FB, trochę to jakby pójście na łatwiznę ale zawsze to coś. Jednak w życiu różne rzeczy się dzieją, ważne i ważniejsze, w końcu blog to jedna z moich odskoczni, nie praca, nie obowiązek tylko forma relaksu. A niektórzy chyba się pogubili... Bo jeżeli blog jest komercyjny i ktoś na nim zarabia zmienia to postać rzeczy, jednak póki co w polskojęzycznej blogosferze nie widzę takich miejsc które przyciągnęły mnie tak samo jak blogi pisane z potrzeby, dzielenia się pasją.

      Czasami trzeba się wygadać :)) Tak po prostu, bez dopatrywania się drugiego dna, bo każda z Nas ma swoje przemyślenia i zastanawia się, jak to działa, nie? :)

      Życzę Ci przyjemnej lektury i jeżeli choć jeden z nich zatrzyma Cię na dłużej, to daj znać :)

      Usuń
    3. Masz rację :) Dziękuję, Twój post (i komentarz) dał mi powód do przemyślenia kilku spraw :)

      Usuń
    4. Chwila dla siebie, u mnie też po urodzeniu córeczki spadła ilość komentarzy :) wprawdzie staram się regularnie zaglądać do blogosfery, kiedy mała zaśnie, bo mnie to najzwyczajniej w świecie relaksuje, ale wiadomo, że już nie mam czasu na tak aktywne komentowanie, jak kiedyś. z tego tytułu pewne osoby przestały mnie odwiedzać, ale ja się akurat z tego cieszę. wolę mieć mniej czytelników, ale takich, którzy rzeczywiście czytają, i z którymi można nawiązać fajne interakcje :)

      Usuń
    5. Hexx, dodam jeszcze, że lektura komentarzy pod postem jest bardzo ciekawa.cieszę się, że tak wiele blogerek myśli podobnie, jak ja - że nic na siłę ;) ok, w przeszłości bywało, że rzeczywiście zostawiałam niekonstruktywne komentarze, bo jakoś odczuwałam przymus "rewanżu" jeśli ktoś regularnie u mnie komentował, ale w zeszłym roku przestawiłam sobie priorytety i jest mi z tym lepiej :)

      Usuń
  61. Oj co do komentarza za komentarz to ja już wielokrotnie się o tym przekonałam, szczególnie w ostatnim czasie. Ktoś dodał się do obserwatorów, skomentował raz czy drugi, ( akurat mam w życiu troszkę cięższy czas i wręcz ostatnio kompletnie nie byłam aktywna blogowo. Potrzebowałam chwili odpoczynku i złapania dystansu do tego wszystkiego... ), a gdy chciałam zajrzeć do tej osoby, okazało się, że już mnie nie obserwuje. I tak 2-3 razy. Nie mam żalu do tych dziewczyn, ale trochę to dziwne dla mnie. U Ciebie też mnie nie było od dawna i wedle takiego rozumowania powinnaś już mnie wykląć :) Mam nadzieję, że tak nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto, doskonale rozumiem, że nie samym blogiem żyje. Każda z Nas ma swoje realne życie/problemy/obowiązki itd. Poza tym dobrze jest sobie czasem zrobić odpoczynek od wirtualnego życia. Tak po prostu :)
      Jeżeli ktoś zagląda tylko dlatego, że oczekuje postów non stop i jednocześnie liczy, że będę u niego bywać w takim samym wymiarze, to nie tędy droga. TO tak nie działa ;)

      Usuń
    2. Ja nie potrafię robić nic z przymusu, muszę robić z chęci i z weny. A, że pogoda najwidoczniej mojej wenie nie sprzyjała, to i blog zarósł chwastem.
      Tak jeszcze myślałam sobie na temat zdjęć na blogach i zgadzam się z Tobą. OK lubię ładne zdjęcia, ale czasami mam wrażenie, że jak nadchodzi moda na rozmazane światełka w tle to mają je wszyscy. Ja lubię wiedzieć w jakim opakowaniu jest kosmetyk, czy ma pudełeczko, a może jakieś zabezpieczenie... lubię realne zdjęcia, a coraz częściej spotykam jakieś fragmenty ustrojone cudami. Przez pewien czas miałam straszny kompleks z tego powodu - myślałam, że moje zdjęcia są beznadziejne. Teraz już trochę mi przeszło, ale i tak nie zrezygnowałam z pokazywania produktu z każdej możliwej strony :P

      Usuń
    3. Ja sobie nie wyobrażam, by bywać na blogu, czy u kogoś innego tylko dlatego, że "muszę". Dlatego dobrze wiem co masz na myśli :) Lepiej zrobić sobie "urlop" od pewnych spraw i wrócić kiedy faktycznie będzie ku temu chęć.
      Przyznam się, że lubię eksperymentować z fotografią i programami graficznymi, lecz staram się by nie wpływało to na sam przekaz. Dlatego przy kolorówce wystrzegam się tego, jedynie gdzieś w tle coś dodam i za wiele nie kombinuję.
      Fakt, masz rację że jest szaleństwo na różne cuda wianki. Ale chyba jeszcze bardziej mnie zniechęca widok zdjęć rodem z kobiecego magazynu i obowiązkowym PS'em. Wchodząc na blog chcę zobaczyć realny produkt, a nie coś ulepszonego. Bo jak na to będę miała ochotę, wezmę jakiś kobiecy magazyn.
      Kreatywność na tak, ale bez przesady ;)

      Miałaś kompleks?! to popatrz na moje zdjęcia z początków bloga. Rany, to była tragedia! :D

      Usuń
  62. Kurczę, ale tak teraz sobie też pomyślałam... może nie warto jednoznacznie oczerniać tych rajdujących blogerek, które komentują niezbyt rozbudowanymi zdaniami wiele blogów? Zastanowiłam się nad sobą i prawda jest taka, że miewam wieczory, które w całości poświęcam na czytanie blogów. Mam ich na liście wieeeeeele, klikam w posty, których tematyka mnie zainteresowała, ale czasem klikam też bez względu na to, czy coś mnie ciekawi - po prostu dawno mnie nie było w danym miejscu. Jasnym jest, że nie będę miała zbyt wiele mądrego do powiedzenia w tej sprawie, ale staram się jakkolwiek odnieść do tematu i zostawiam komentarz po to, żeby danej osobie było miło. Żeby wiedziała, że do niej zaglądam i nie zapomniałam :). Każda z nas lubi komentarze, bez komentarzy nie byłoby blogów – może więc nie szukajmy dziury w całym? Oczywiście komentarze o treści: „komentarz za komentarz” są jednoznacznie słabe, ale ja takich prawie nie widuję, za to rajdujących blogerek widuję sporo i moja podstawowa myśl przy tej okazji jest taka: jejku, ile one mają czasu na blogosferę, zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato, udane określenie "rajdujące blogerki" ale mnie akurat chodzi o konkretną specyfikę związaną z takimi osobami. Sama mam w tle zawsze przeglądarkę i dla relaksu przeglądam sobie różne blogi, ale nie zdarzyło mi się "zabijać czasu" i pisać bzdurnych komentarzy u kogoś innego.
      Mało rozbudowane zdania to jedno i nie mam nic do tego, ale nie ukrywajmy, że fajnie jest rozpocząć dyskusję, która będzie miała ciekawszy wydźwięk niż "fajne", "nie znam" itd.
      To nie jest szukanie dziury w całym, tylko zwrócenie uwagi na pewne zjawisko które jednak funkcjonuje. Do nikogo nie pisałam, że napisz u mnie to ja będę pisać u Ciebie itp.

      Usuń
    2. Hexx, to nawet nie było do Ciebie, raczej luźna myśl w odpowiedzi na komentarze, które tu się pojawiły, bo dyskusja odpłynęła miejscami w stronę jednoznacznego przyznania, że blogerki, które piszą wiele komentarzy wszędzie, są złeeeeee i mają niecne zamiary :) ja jak mam wieczór spamowo-komentatorski, w ogóle nie myślę o tym, że jak zostawię komentarz u kogoś, to ten ktoś w nagrodę napisze coś u mnie, dlatego zaznaczyłam, że w tym konkretnym przypadku nie warto generalizować :). Inna sprawa, że moje komentarze to coś więcej niż jedno słowo...

      A Ty poruszyłaś mimo wszystko problem, który istnieje, tu Ci przyznaję rację – wiadomo, że są dziewczyny, które długie godziny poświęcają na obsikiwanie murków na kilkudziesięciu (kilkuset?) blogach i robią to regularnie, tyle że te komentarze to faktycznie nicniewnoszące: "fajne", „nie znam”, ”chcę" itd. To jest kiepskie oczywiście i nosi znamiona taniej, głupiej reklamy. myślę, że one sobie nie zdają sprawy z tego, jak bardzo widać ich zamiary... :)

      Usuń
  63. Irene znam i bardzo lubię, pozostałych blogów nie ale zaraz to nadrobię... Ciekawy a zarazem trudny temat poruszyłaś. Wiesz czego ja najbardziej nie lubię? jak ktoś mi zostawia komentarz, to jak mam czas to zaglądam na bloga tej osoby- skoro ona poświęciła czas żeby do nie zajrzeć to i ja zajrze do niej. Jeśli blog mi się spodoba albo post który napisała, niekoniecznie najnowszy to komentuje, a czego nie lubię to jeśli taka osoba zaraz do mnie wraca na bloga i pyta czy się obserwujemy. Jak się jej u mnei podoba to niech mnie obserwuje tak? jak nie to nie. Po co ma mnie obserwować jeśli ją nie obchodzi to co pisze? W takich wypadkach olewam daną osobę. nie piszę bloga dla statystyk tylko po to żeby się podzielić tym co robię ( makijaż) i tym co lubię ( kosmetyki)... a co do komentarza za komentarz to często bywa tak że ktoś kogo lubię skomentuje mi pod moim postem, to i ja do tej osóbki zajrzę i tu znowu jak mi się podoba to co tam u siebie pisze to skomentuje, jak nie mam zdania to nie komentuję. Nie widzę sensu pisać: fajny kosmetyk, muszę spróbować tylko po to żeby coś napisać. Jeśli tak piszę to znaczy że kosmetyk mnie naprawdę zainteresoał i pewnie się na niego skuszę. Ok dość nudzenia :D pozdraiwam..

    OdpowiedzUsuń
  64. Hexx, mnie dość często zdarza się wklikać w komentarz, żeby sprawdzić, co u komentującego słychać. Równie często piszę wówczas komentarze, bywają lakoniczne, które mają na celu przekazanie myśli "hej, przeczytałam, doceniam Twoją pracę, czas i wysiłek. fajnie, że coś takiego dla siebie robimy, dostarczając sobie wieczornej rozrywki". Nie jest to zasada wzajemności, komentarz za komentarz, a raczej radość, że ktoś się przypomniał.

    Linki smaczne, spożyję na raty - jak czekoladę, żeby na dłużej zostało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, jak ładnie to napisałaś :)

      Usuń
    2. Dzięki Agatko. cieszę się, że mi się zdarza.

      Ps. Ale burza komentarzowa, z 5 min się szukałam

      Usuń
  65. Lubię komentować i dostawać komentarze, a nie lubię, kiedy ktoś na komentarze nie odpisuje, szczególnie jeśli o coś w komentarzu zapytam ;p Zawsze wracam na blog (chyba,że zapomnę), gdzie zostawiłam komentarz i jeśli ktoś odpisał tylko 3 osobom i były to koleżanki, to trochę mnie to odpycha. Rozumiem, że można nie mieć czasu, ale kiedyś w końcu chwila dla bloga się znajdzie i wtedy można nadrobić (a przynajmniej tak mi się wydaje), a jeśli ktoś to olewa, to niech taka osoba zablokuje możliwość komentowania.
    Jeśli jakaś notka dotyczy tematu, który mnie w jakiś sposób dotyczy to najczęściej komentuję i oczywiście jest mi bardzo miło, jeśli autor zawita również na mojego bloga i zostawi po sobie ślad, ale nie uważam, żeby było to konieczne i nie to mną kieruje. Często też moje komentarze nie są super rozbudowane, bo po prostu chcę coś napisać i nie zawsze mogę tworzyć mały elaboracik na dany temat ;). Nie wiedziałam, że takie komentarze są źle odbierane :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym, że źle odbierane :P Sama przedstawiłam swoje stanowisko, ale dlatego że lubię poprzez ślad w komentarzu rozpocząć dyskusję :)
      Druga sprawa, wiele zależy od tematu/czasu i wielu innych okoliczności. Także podeszłabym do tego indywidualnie, opowiedziałam o sobie lecz to nie znaczy, że ktoś inny, kto robi to inaczej jest przeze mnie źle odbierany. I znowu wracamy do punktu wyjścia. Ale mam nadzieję, że rozumiesz moje stanowisko.

      Tak, kółko wzajemnej adoracji to następna sprawa. Szczególnie jeżeli ono bardzo rzuca się w oczy.

      Usuń
    2. Jasne, rozumiem, po prostu źle zinterpretowałam Twoje słowa. Muszę powiedzieć, że czasem sama ograniczam się pisząc komentarze na innych blogach, bo nie chcę, żeby ktoś sobie pomyślał, że się wymądrzam, bo co ja tam mogę wiedzieć. Pewnie to złe podejście, ale moje czarnowidztwo od razu podpowiada mi setkę negatywnych odpowiedzi, po których pewnie tydzień musiałabym opychać się czekoladą i poprawiać sobie humor ;)

      Usuń
  66. Przedziwne. Mnie jest zawsze miło jak ktoś zostawi po sobie ślad pod notką. A jak jeszcze ma chęć na dyskusję to już wogóle genialnie. A sama zaglądam jak mnie coś zainteresuje. Ostatnio mam tak mało czasu, że prawie nie zostawiam komentarzy. Bo ich pisanie to w zasadzie zajmuje sporo czasu, bo jednak trzeba przemyśleć co napisać, jak przekazać myśl. Czasem też odpowiadam na komentarz komentarzem. Ale to zazwyczaj działa tak, że dana osoba przypomina mi o sobie komentarzem i wtedy sprawdzam co u niej słychać i jak pisze coś ciekawego to komentuję.

    Mnie nie udaje się pociągnąć jakichś długich dyskusji. Widać nie mam talentu ;) A najczęściej moje pytania są po prostu ignorowane i zamiast odpowiedzi dostaję "fajne, poobserwujemy?".

    A do blogów chętnie zajrzę, jak tylko znajdę chwilę.

    PS. Przeczytałaś już "Złodziejkę..." ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, o ile samo czytanie nie jest na tyle zajmujące, to już przy pisaniu potrzeba więcej czasu i skupienia :)
      Myślę, że są to ciekawe miejsca, które warto poznać.

      Nie, odłożyłam ją "na potem", akurat wybrałam coś innego. Chyba potrzebuję odpowiedniego dnia ;)

      Usuń
    2. Rzeczywiście to jest książka na odpowiedni nastrój. Mnie zajęło ponad rok jej przeczytanie, bo po pierwszych stronach ją odłożyłam i odczekała swoje, aż nabrałam odpowiedniego humoru. Z tego co widziałam to powstał film na jej podstawie.

      Usuń
  67. To dopiero teraz zauważyłaś zjawisko? To było moje pierwsze spostrzeżenie gdy zaczynałam prowadzić bloga.
    Nie uważam, żeby w "komentarzu za komentarz" było coś negatywnego nawet jeśli jest to zdawkowa kurtuazja. Trudno pod postem prezentującym lakier czy róż napisać coś sensownego prócz "ładnie, pasuje Ci" co innego pod postami o pielęgnacji nie sądzisz? A dlaczego nie zostawiać takich właśnie komentarzy? Bo to puste słowa? Moim zdaniem są po prostu miłe. Nie każdy komentarz musi być "wydumany".
    Jedno co mnie drażni to, gdy widzę, że niektóre osoby robią dzienny maraton po blogach, ich komentarze są wówczas baaaardzo krótkie i zdawkowe bo przecież czas goni a tu tyle blogów jeszcze, na których trzeba się pokazać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zwracałam na to uwagi, ponieważ mam zupełnie inne podejście. Podobnie jak do "komentarz za komentarz", nie praktykuję zdawkowej kurtuazji jak to ładnie określiłaś, bo na co dzień tego również nie uskuteczniam. Pozorna uprzejmość, to jest coś czego bardzo nie lubię. Dlatego też idę tam, gdzie faktycznie widzę dla siebie miejsce i to dotyczy każdych relacji.

      Co do maratonu po blogach, no cóż..... o tym zjawisku traktuje ten post ;)

      Usuń
    2. A czemu ma ten Twój post służyć? Kolejne bicie piany i truizmy.

      Usuń
    3. Oczywiście masz prawo tak to odbierać, to Twoje zdanie i opinia. Z kolei ja nie muszę Ci niczego tłumaczyć, bo wszystko zostało już napisane w tym temacie. I skoro to takie "bicie piany i truizm?, w jakim celu zabierasz głos?

      Usuń
    4. Żałuję właśnie, jak zresztą za każdym razem gdy tu wchodziłam. Podobnie jak Paula, sądziłam, po tytule, że to będzie faktycznie coś świeżego a tu jak zwykle - szukanie dziury w całym jako kolejny sposób na promocję własnej osoby.
      Powodzenia zatem.

      Usuń
  68. mądrze napisana 2-ga częśc posta. ja często zaglądam i czytam, ale nie zawsze komentuję. mam nawet na swojej liście blogi, które śledzę namiętnie i czytam od deski do deski każdy post, ale np. NIGDY nie komentowałam - dlaczego? nie wiem w sumie sama tak do końca, widocznie nie miałam takiej potrzeby. nie lubię też klepać bez sensu, wolę się odezwać, jeżeli po przeczytaniu posta mam coś do powiedzenia. nie ukrywam jednak, że jeżeli ktoś napisze mi konkretny komentarz, to wchodzę na bloga tej osoby i zdarza mi się skomentowac coś z kilku ostatnich postów. jednak nigdy nie traktowałam tego jako 'komentarz za komentarz', gdyż bywały i nadal bywają sytuację, że ktoś skoemntuje, z ciekawości wchodze na danego bloga i niezbyt interesuje mnie tematyka, więc nic na siłę.
    myślę, że w blogowaniu własnym, czyli pisaniu swojego bloga, jak i w nawiązywaniu kontaktów poprzez komentarze i dyskuje warto byc szczerym. ja tak się staram robić i nawet jak piszę 'fajny lakier, podoba mi się' to piszę to,bo tak myślę, a nie dlatego zeby coś napisac, lub komuś posłodzic. oczywiście autor bloga nie zawsze wie, co miał na mysli komentujący, jednak obserwując częste zjawisko słodzenia sobie na blogach, wolę nie pisac nic, niz bez sensu się rozpływac.
    a co najbardziej mnie wkurza - komentowanie po obejrzeniu obrazków, a nie po przeczytaniu posta, a zdarza się to w BARDZO wielu przypadkach, niestety....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Świetnie podsumowałaś większość występujących zjawisk, od bywa dla jakiś korzyści przez pokazywanie się "bo tak wypada" po słodzenie i sztuczny zachwyt, który w paru przypadkach rzucił mi się wyjątkowo w oczy. Na kilku blogach same "ochy i achy" a potem był post krytykujący pewne zachowania i ta sama osoba gorąco popierała Autorkę. Co było niezłą hipokryzją, bo wcześniej rozpływała się w zachwytach....
      Czytelnik obrazkowy, skąd ja to znam ;) Czasami jak nie mam głowy do czytania (bo i takie dni się zdarzają) ale nie boję się przyznać, że w danej publikacji coś innego zwróciło moją uwagę. I wracam za jakiś czas ponownie, bo wiem że chcę :) Jednak dużo osób tylko ogląda.....

      Usuń
  69. Mnie już przestały ruszać te wszystkie nowe zjawiska w blogosferze, a pamiętam czym dla mnie było kiedyś prowadzenie bloga i jak mnie zaczęły dziwić zachowania niektórych nowych blogerek (szczególnie co w ostatnim roku się działo).

    Dla mnie komentarz za komentarz nie istnieje, tak samo jak obserwacja za obserwację. Nie rozumiem takiego zjawiska i jak ktoś chce to praktykować to jego sprawa. Ja tak jak Ty, mam grupę blogerek, które lubię i cenię. Jak ma wolny czas to z przyjemnością u nich komentuję. Co do reszty to jak nie mam czasu/weny/pomysłu na bardziej kreatywną odpowiedź to nie komentuję. Moim zdaniem nie ma sensu po prostu oczekiwać od kogoś odpowiedzi pod postem pod wszystkimi komentarza, które w zasadzie wyglądają tak samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, pewne rzeczy przeobraziły się i to znacznie. Trudno powiedzieć, czy mamy na to wpływ, czy też nie. Czasem lepiej zbyt głęboko nie wnikać ;)

      Usuń
  70. A ja tak czytam i czytam i tak mysle,że taki fajny temat Poznajmy sie troche Hex zrobił sie szkalowaniem pewnych zjawisk, szkoda, bo intencje myslalam ze beda inne kurcze, takie bardziej przyjemne:)
    Tak podsumowujac to uwazam,ze zakłamanie i obłuda jest wszędzie i z ręką na sercu niech powie ten co nigdy nie pochlebiał autorkom bloga by się przypodobac, i zawsze taki był mega szczery???? Po prostu nie wierzę w totalna szczerośc i wielokrotniee sie o niej przekonałam, swiata sie nie uzdrowi choc fajnie by było by choc w części byl taki sparwiedliwy jak wszyscy tutaj głoszą ech

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem? uważam, że można rozmawiać o wszystkim i jak widać sporo osób miało coś do powiedzenia, tak zwyczajnie. Tutaj nie ma żadnych obrazoburczych treści. A tematy mogą być różne.

      Pewnie, że świata się nie uzdrowi ale tutaj rozmowa traktuje o zupełnie czymś innym i nie wrzucałabym tego do jednego worka.

      Usuń
  71. Martę z call of beauty znam i regularnie zaglądam, na inne blogi chętnie zajrzę, dzięki!

    Hm, przyznaję, że się nie zastanawiałam nigdy nad tym zjawiskiem, ale myślę, ze sporo w tym racji. Często bywa tak, że gdy pojawię się na blogu, na którym dawno nic nie pisałam, to jeszcze tego samego dnia dostaję w odwecie komentarz typu 'fajny kolor' albo 'ale piękne'. Ale to dość trudny temat do opisania jednym zdaniem, myślę, że można by na ten temat napisać całą pracę magisterską (właśnie piszę swoją, wszystko mi się teraz z nią kojarzy:D). Bo często jest tak, że gdy ktoś nie pojawiał się u mnie od dłuższego czasu, a pewnego dnia coś napisze, to ja wtedy wchodzę na jego bloga i często mnie coś zainteresuje. A z drugiej strony od pewnego czasu mało udzielam się na innych blogach. Boli mnie to i brakuje mi tego bardzo, ale najczęściej jest tak, że czytam nowe posty, ale nie komentuję. Ale znowu z innej strony :D bywa i tak, że zobaczę notkę o pięknej szmince, która mnie zachwyciła i napiszę 'ale piękna!' bo nie mam nic innego do dodania, a nie będę siliła się nad wymyślaniem wartościowej treści komentarza na siłę.

    Podsumowując moje wypociny :D stwierdzam, że zjawisko 'komentarz za komentarz' to dziwny, ale i trudny temat i nie zawsze negatywny. Aktualnie mam sobie wiele do zarzucenia, bo choć staram się odpisywać na wszystkie pytania w komentarzach, nie zawsze odpisuję na wszystkie komentarze. Od września blogowanie zeszło i mnie na drugi, a może i na trzeci plan i choć staram się ogarnąć wszystkich czytelników, to nie jest łatwo. Jednak blogowanie jest dla mnie tak miłą odskocznią i trafiam na tak pozytywne osoby, że nie mogłabym z tego zrezygnować, choć nie daję z siebie ostatnio 100%.

    Odnośnie jednak tego zjawiska, to jeśli nie jest napędzane sztucznie (wchodzę na milion blogów, zostawiam komentarz w stylu 'piękny kolor' i czekam aż adresat wejdzie do mnie), tylko jeśli jest to naturalny sposób (ktoś zostawia wartościowy, ciekawy komentarz, to aż się chce zaglądnąć do jego miejsca w sieci) to chyba nie jest złe :-)

    OdpowiedzUsuń
  72. Ja odwiedzam każdego bloga, którego mam w brogrollu oraz zaglądam poprzez komentarze osób, ale nie zawsze zostawiam komentarz tylko dlatego, że druga osoba napisała coś u mnie. Czasami mam tak, że np. ktoś zrobił recenzję lakieru do paznokci i fakt - podoba mi się on, super kolor, ale co.. mam napisać: Ciekawy odcień. I tyle? Wówczas wogole nic nie piszę.
    Jak jest w notce coś co mnie zaintryguje, gdzie mogę zostawić nieco dłuższy wpis niż dwa słowa, to oczywiscie piszę :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Call of Beauty znam prawie od początku i bardzo lubię :) nawet jak przeoczę kilka postów to wracam po jakimś czasie i nadrabiam z wielką chęcią wszystkie zaległości. Jeśli o mnie chodzi to bardzo często nie zostawiam komentarza, niestety nie jest to wynikiem mojej niechęci do postów czy ich treści zaś z mojej dziwnej przypadłości. Czasami w akcie zamyślenia post przeczytany uważam za skomentowany ;) wiem, że to głupie ale zdarza mi się tak również z e-mailami, listami itp. Bardzo cenię sobie czas każdej/każdego z Was i niezmiernie cieszy mnie komentarz pozostawiony, jako ślad obecności i zainteresowania. Oczywiście często zdarzają się posty, które komentarza nie wymagają, zarówno u mnie jak i innych osób ale wcale mi to nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...