Postanowiłam zebrać w całość zakupy z ostatnich tygodni i
odkryć mały rąbek tajemnicy :))) Pomimo, że staram się trzymać listy i tak
zdarzają się ponadprogramowe szaleństwa i nie każde jest udane jak np. palety Glazel, o których pisałam TUTAJ.
Na ten temat pojawi się obszerny post. Żałuję tego zakupu, po prostu. Z 30
cieni jest raptem tylko kilka, które faktycznie robią wrażenie i do czegoś się
nadają. Mogłam od razu kupić wkłady z MAC’a... Mam nauczkę, a tymczasem MAC’owe
zakupy zostały przesunięte w czasie.
Nowość z MF w postaci tuszu także nie należy do szczególnie
udanych zakupów, Excess
Volume Extreme Impact Mascara, to przeciętny produkt dla moich rzęs.
Trochę przekombinowana propozycja. Kupiona kredka z Excess Intensity w kolorze
zimnego brązu jest o wiele lepsza :) Pokażę ja przy sprzyjającej okazji.
Eyeliner w pisaku z
Collection (2000) w pięknym kolorze Purple pokazał, że powinnam trzymać się
z daleka od sięgania po inne produkty niż korektor. Skubaniec barwi skórę i nieważne, czy skóra zostanie „zagruntowana” czy też nie...
Nie pokazałam jedynie zasobów z Zoevy, ale Zoeva Cat Eye Pen Blackest Black miał
swoją premierę w tym poście KLIK! Czekam
na marcowe nowości, wtedy też pokażę pozostałe rzeczy. W tym kupiłam także
lusterko, które jest fantastyczne. Przede wszystkim rozwiązuje problem podczas
wszelkich mobilnych okazji. Niby nic takiego, a jednak :)
Przechodząc do sedna :) zapraszam na małą prezentację.
Lush, słodkie
szaleństwo i uzupełnienie zasobów. Obowiązkowa pozycja, dla mnie :)
MAC’owa czwórka cieni
i do tego kasetka. To dobry wstęp do uzupełnienia braków w postaci ukochanych
fioletów. Miało stać się planem na luty, ale z racji udziału w zabawie odkładam
na potem.
Jedyny produkt z NARS’a który zrobił na mnie piorunujące wrażenie :)
NARS Transulcent
Crystal Light Reflecting Setting Powder szybko okazał się dla mnie pudrem
doskonałym, sprawił że ulubione proszki poszły w odstawkę. Miałam w planach
zakup wersji prasowanej, po czym wybrałam kolejne sypkie pudło. Będzie na zapas
:D To jest właśnie mój moment zakupu +1, jeżeli coś zdaje egzamin.
Jo Malone, tutaj
jest cały zestaw i całkiem niedawno pisałam o Red Roses oraz moim podejściu do
marki KLIK!
Na pewno jeszcze nie raz przeczytacie u mnie o tej marce, ponieważ chcę zaprezentować
posiadane zasoby.
Długo kręciłam się wokół wiosennych nowości, ale jakoś
specjalnie nic nie wzbudziło mojego zainteresowania. Poszłam za to za głosem
rozsądku :) Kupiłam to, co już miałam na liście.
Powrót do klasyki w postaci Lancome Hypnose Doll Eyes. Kiedyś dałam sobie pomalować nią rzęsy,
a bardzo nie lubię kiedy robi to ktoś inny. Jednak przekonałam się, że mam
rzęsy :D Zrobiłam zdjęcia i zachowałam na wszelki wypadek. I to jest właśnie
ten wypadek :) Szaleję za tym tuszem.
Zapas pudru
NARS :D
Na mojej drodze stanął set
Hypnose Doll Eyes w bardzo korzystnej cenie, nie mogłam nie wziąć.
Mam
teraz zapas tuszu na kilka miesięcy i trzymam się z daleka od nowości. W końcu
moje rzęsy są usatysfakcjonowane w pełni :D
Giorgio Armani Eyes To Kill. Tyle się naczytałam,
naoglądałam i nadumałam ale niestety pośród kolorów za wiele nie ma nic “mojego”.
Wybór padł na bezpieczny fiolet. Jest cudny!
Urban Decay Revolution Lipstik w kolorze
Rapture. Nie
lubię UD, po prostu. Mam co prawda paletę Naked 2 i korzystam z niej sporadycznie.
Ona właśnie jest zachcianką :) ale pomadkę zarekomendowała mi Truskawkowy Makeup.
Pofrunęłam na anglojęzyczne blogi i.... o rany! Kolory, jakość, nasycenie.
Wiedziałam, że muszę mieć.
Wybrałam
bezpieczny kolor, w stylu mauve. Jest przepiękny a sama pomadka cud, miód i
orzeszki :))) Opakowanie stylowe, zwraca uwagę a jakość pomadki jest niesamowita!
Będą kolejne zakupy bo znalazłam pomadkę idealną, jest kolor, trwałość a przede
wszystkim pielęgnacja.
Soap & Glory A
Great Kisser sprawił, że wszystkie inne domowe mazidła poszły w kąt.
Dlaczego? Pisałam o tym TUTAJ i
kupiłam wszystkie dostępne warianty :D
Lime Crime Helper,
to ukoronowanie moich poszukiwań bazy idealnej dla mocno przetłuszczających się
powiek. Ideał, nie chcę już nic więcej :) Teraz
mój ranking wygląda tak: Lime Crime, Mary Kay, Pixie Epoxy, Lumene przy
czym Pixie Epoxy nie jest typową bazą, ale... nie mogło jej zabraknąć w tym
zestawieniu.
Garnier, słynna
odsłona płynu micelarnego. No cóż, szału nie ma. Nie mogłam wytrzymać i poszedł
od razu na półkę. Jest to mój ostatni zakup drogeryjnego micela. Nie wiem jak
ja zużyję tę butlę....
Rimmel Scandaleyes eyeshadow Rich Russet. Tyle dobrych opinii i faktycznie
jest MOC :) Szkoda, że mały wybór kolorów...
TRESemme Heat Defence
Styling Spray, firmę lubię a tego typu produkt zawsze jest mile widziany.
Jestem zadowolona, dobry zakup.
Igruszka, spontaniczne
szaleństwo. Miałam kupić tylko rozświetlacz z ArtDeco, ale wpadło kilka innych
rzeczy :)))
Rewelacyjny eyeliner MakeUp Atelier Paris
Ultra Liner, wodoodporny♥
Magnetyczna kasetka.
Już dawno miałam kupić ten wariant, bo mam dwa róże i ciągle problem z przechowywaniem.
Problem rozwiązany a przy okazji zawsze przyda się na coś innego.
Do tego odżywka do
rzęs i krem pod oczy w gratisie. Kilka osób dostało go w ramach HexxBox’a.
Ciekawa jestem Naszych opinii :)
Boots, szybkie zakupy. Wybrałam nowy wariant z S&G, kredkę Excess Intensity Brown i Vaseline Spray & Go, przy czym ta
ostatnia pozycja nie jest niczym co mnie powaliło na kolana.... Sięgam po depilacji
i stoi w kuchni zamiast kremu do rąk, do szybkiego użycia może być. Powrotu
nie będzie.
Na koniec
uzupełniające produkty, czyli mój ulubiony podkład Guerlain
Light Diffusing Fluid Foundation - Moisture Infusion Parure de Lumiere 02 Beige
Clair oraz DIOR DiorShow Maximizer - Active plumping Lash Primer.
I to wszystko :) Teraz przede mną 40 dni bez zakupów
kosmetycznych I planowanie/dopieszczanie listy zakupowo-zachciankowej :)
Jakie nowości zagościły u Was? Jakiś produkt zachwycił na
tyle, że stał się ulubieńcem absolutnym?
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.