Moje podejście do zakupów przedstawiłam tutaj i
wyjaśniłam też skąd pomysł na podjęcie wyzwania. To był
dobry czas, który pozwolił mi dopracować listę na najbliższe tygodnie KLIK!
Pora na korektę, ponieważ kilka pozycji zostało kupionych.
Nie stawiałam tutaj
sobie żadnych specjalnych ograniczeń, byłam za to ciekawa w jaki sposób
podejdę do zakupów. Najbardziej zależało
mi na wyeliminowaniu zachcianek z kolorówki, które potem zalegają po
kątach. Mogę śmiało powiedzieć, że dopóki nie miałam przygotowanej listy nic szczególnie
mnie nie korciło. Oferta Superdruga ma dla mnie coraz mniej do zaoferowania, o
wiele chętniej zaglądam do Bootsa i innych przybytków rozpusty. Nie stronię też
od zakupów online, ale posiadane zasoby zaspokajają w dużej części.
To, co zostało kupione czeka na mnie w Polsce i dobiorę się
do tego w czerwcu :) jednak żeby nie było, postanowiłam umieścić je w spisie.
Zdecydowałam się na mój ulubiony
scrub z Phenome (112zł już po zniżce), ponieważ pojawiła się promocja
-30% i Pomocna Dłoń w postaci Iwetto :* Do tej samej puli dołożę 2
sztuki palet (30zł) magnetycznych z Inglota, które ponoć mają zostać wycofane.
A szkoda...
Ines :* pomogła mi w zakupie scrubu do ciała Collistara(149zł) i
ulubionego kremu do rąk z Nuxe Reve de Miel. Była okazja, głównie
dlatego że za dwa pełnowymiarowe opakowania cena wynosiła 32zł.
Natomiast moje samodzielne zakupy na miejscu, to tylko dwa
lakiery Barry M seria Gelly Nail Paints.
Wybrałam dwa nowe kolory: Rose Hip i
Sugar Apple, które podczas promocji wyniosły mnie 6 funtów.
Na 40 dni bez zakupów
kosmetycznych wydałam ok. 65 funtów, co jest dobrym wynikiem dla mnie. Głównie
dlatego, że wybrałam produkty widniejące na liście, sprawdzone i generujące
zadowolenie. Skorzystałam także z dobrych ofert cenowych. Traktuję to jako
długoterminową inwestycję.
Wyzwanie uznaję za udane i zakończone sukcesem :)
Moje podejście do zakupów nie uległo zmianie, nadal będzie
to +1 i trzymanie się listy. Za to wiem jak zapanować nad spontanicznymi
chciejstwami, które nie do końca są dla mnie trafione.
„Pieniądze
szczęścia nie dają. Dopiero zakupy”
Marilyn
Monroe
I tym optymistycznym akcentem podsumowuję wyzwanie 40 dni
bez kupowania kosmetyków. Od siebie dodam, że lubię udane zakupy, bo kto ich
nie lubi? :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.