Balsam przywędrował do mnie od Esy :* w ramach
Mikołajowego prezentu :) Przyznam, że poczułam się zaintrygowana. Sama raczej
stronię od oferty Tołpy, nie wiem dlaczego... Jakoś tak, choć popełniłam jeden
zakup w chwili słabości ale do rzeczy.
Produkty do ust to
moja wielka słabość z racji wymagającej skóry ust, za każdym razem
poprzeczka jest stawiana wysoko. Dlatego też dość szybko balsam zagościł na
mojej półce. Z racji opakowania znalazł się w domu, w jednym ze strategicznych
miejsc, w łazience :)
Firma postarała się. Kosmetyk dostajemy w kartoniku na
którym umieszczono wszelkie wymagane informacje.
Opakowanie o poj.
8g to małe niepozorne pudełeczko. Nic szczególnego, ale mnie to nie
przeszkadza. Zadbano za to o odpowiednie zabezpieczenie dzięki któremu wiem, że
nikt przy nim nie majstrował.
Cena wg informacji
na
stronie Tołpy ok. 17,99zł
Konsystencja typowo
balsamowa, topi się pod wpływem ciepła. Łatwo się aplikuje, a długość paznokci
jakoś w żaden sposób nie wpływa na użytkowanie. Może lata treningu na to
wpłynęły? :P
Neutralny smak i zapach wg mnie, ale każdy może inaczej go
odbierać.
Działanie. I tutaj
dzieje się pewna magia: odżywia, nawilża, regeneruje, łagodzi, koi. Jest lekki,
świetnie nadaje się pod pomadkę a nałożony solo podkreśla naturalny kolor warg
nadając piękny połysk.
Wydajny i trzeba
się postarać lub naprawdę regularnie do niego wracać, by zużyć przed upływem 3
miesięcy od daty otwarcia. Podejrzewam, że gdybym miała tylko jedno mazidło
tego typu byłoby to jak najbardziej do zrobienia. Dlatego też zaczęłam używać
do pielęgnacji skórek. Sprawdza się jak najbardziej!
Świetne działanie, dobra
pojemność, wydajność, udany skład INCI składają się na pełne zadowolenie z
mojej strony i.... Chciałoby się rzec, swojego nie znacie a cudze chwalicie. Bo
tak, sama jestem fanką balsamu
Nuxe i ostatnio zauważyłam wzmożoną falę zainteresowania wokół tego
produktu, a Tołpa wcale nie jest gorsza. Może opakowanie nie prezentuje się tak
ciekawie, jest nieco mniejsza ale zarazem tańsza a działaniem na moich ustach
sprawia, że Nuxe zostaje daleko w tyle :)
Cieszę się, że mogłam poznać ten balsam jeżeli pojawi się
okazja kupię z przyjemnością. A na pewno ma szansę zastąpić plaster miodu z
Nuxe.
Maluch o wielkiej mocy :)))
Znacie ten balsam, a
może polecicie coś innego z Tołpy?
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.