Mam słabość do marki Shiseido,
zwłaszcza kosmetyków kolorowych. W pewnym okresie pojawiła się potężna fala
na temat serii Ibuki. Miałam wrażenie, że była mocno lansowana i choć nie byłam
przekonana do zakupu, to jednak uległam. Wbrew swojej intuicji.... Trafiłam na
ciekawy zestaw, który prezentował przy okazji Kosmetycznego
kalendarza 2014. Dzisiaj, z perspektywy kilku miesięcy chcę podzielić
się własnymi wnioskami i zmierzyć z próbą odpowiedzi, czy było warto?
Shiseido Ibuki Holiday Kit kosztował £43.00 i zawierał:
IBUKI
Gentle Cleansing Foam, 30ml
IBUKI
Softening Concentrate, 15ml
IBUKI Refining Moisturizer Enriched, 50ml
Stwierdziłam, że to dobra
oferta, by przekonać się o działaniu oraz podjąć decyzję o dalszych zakupach.
Zanim wypróbowałam serię Ibuki miałam do czynienia z Benefiance WrinkleResist24
oraz Future Solution LX. Ibuki, to pakiet kosmetyków przeznaczonych dla kobiet
o intensywnym trybie życia, z problemami skórnymi. Przedział wiekowy został
określony na pomiędzy 20 a 30 rokiem życia, oczywiście to tylko pewne
nakierowanie a nie sztywna wytyczna. Dla mnie samej liczą się przede wszystkim
potrzeby własnej cery. Z racji zawartości na temat Softening Concentrate
podzielę się jedynie pierwszymi wrażeniami, które nie przekonały mnie do końca,
by zdecydować się na pełnowymiarowy produkt. Rozwinę ten wątek za chwilę :)
Wizualnie cały pakiet
przyciąga uwagę, do tego ładnie prezentuje się na półce. Myślę, że może
zachwycać niektóre osoby. Każdy z produktów znajduje się w kartoniku, który zawiera
wszystkie wymagane informacje łącznie ze składami INCI. Tyle szczegółów technicznych.
Nie zamierzam przytaczać żadnych firmowych opisów, ale osoby zainteresowane
odsyłam na blog Marti,
Czarnej
Ines oraz do 4premiere,
która świetnie opisuje japońskie specjały i opowiada tutaj min. o działaniu softenera.
IBUKI
Gentle Cleansing Foam
Pianka oczyszczająca. Kremowa konsystencja, która przyjemnie łączy się z
wodą i wytwarza się delikatny mus. Formuła jest dość gęsta i czasami irytowało
mnie dozowanie „na oko”, szkoda że nie zostało to inaczej rozwiązane. Jej
zadaniem jest oczyszczanie, usuwanie zanieczyszczeń i pozostawienie skóry
nawilżonej, jednym słowem ma zapewnić uczucie komfortu.
Korzystałam z niej wyłącznie jako krok 2, czyli po wstępnym demakijażu (micel, dwufaza).
Wywiązywała się z tego zadania bardzo dobrze, jednak nie do końca odpowiadał mi
efekt „skrzypiącej skóry”. Nie potrafię tego doprecyzować, ale poza
fantastycznym odświeżeniem pojawiało się uczucie aż za dobrze umytej skóry,
która jeszcze przed osuszeniem wołała „daj mi pić”. Jeżeli ten moment
wydłużyłam dochodziło do mocnego ściągnięcia skóry, nie było to komfortowe.
Używałam jej jedynie wieczorem i z biegiem czasu zauważyłam, że muszę zmieniać
produkty. Wypróbowałam ją w różnych konfiguracjach, by wyeliminować ewentualnie
niekorzystny wypływ innych produktów. Zabieg ten nie przyniósł pożądanej
zmiany. Co więcej, miałam okazję używać pianki w różnych warunkach. Jednak i
tak wypada lepiej niż pianka z serii Benefiance WrinkleResist24, o której będę
pisać za jakiś czas. Nie byłam w stanie zużyć miniatury do końca i ciekawa
jestem, co powie na jej temat osoba, której przypadła w udziale do wypróbowania
;)
Krótko podsumowując, oczyszczenie i odświeżenie na tak, ale potem pojawia się problem
ściągniętej skóry, która domaga się dużej dawki nawilżenia. Nie ponowię zakupu.
Za to z tego typu produktów bardzo polubiłam piankę do mycia twarzy Biotherm
z serii Biosource dla skóry suchej.
IBUKI Softening Concentrate
Zastosowanie tego produktu
wspaniale opisała 4premiere, a ja od siebie dodam, że formuła jest faktycznie
niezwykła. Co prawda w kilku innych firmach można znaleźć coś zbliżonego, ale
warto rozważyć wypróbowanie oferty Shiseido.
Softening Concentrate jest szalenie wydajny i takie opakowanie starczyło mi
na dość długi okres. Nakładałam je bezpośrednio na skórę, nie używałam do tego
płatków. Sprawdzało się rewelacyjnie dla ukojenia skóry po zastosowaniu
nieszczęsnej pianki. Ratowało ją, dosłownie. Niestety poza przywróceniem
nawilżenia, zmiękczeniem skóry bajka się kończyła. Regularne stosowanie
uaktywniało zmiany grudkowe, dla odmiany Blancing Softener Enriched z Benefiance
WrinkleResist24 był przyczyną istnego „wyburaczania” a twarz zaczynała
płonąć... Dlatego też ograniczyłam zastosowanie wyłącznie do strefy T. W taki
sposób dobiłam do dna i dlatego też nie planuję powrotu. Moja cera także źle zareagowała
na Biotherm
Biosource Softening Toner Dry Skin
Nie jestem w pełni docenić
działania Softening Concentrate, ale wydaje mi się, że osoby z mniej wymagającą
cerą mogą być zadowolone. Wiązałam z tym produktem spore nadzieje, liczyłam na
udane połączenie z kremem, który ostatecznie wykorzystałam samodzielnie i też
wielkiego szału nie ma...
IBUKI Refining Moisturizer Enriched
Zacznę do tego, że szalenie podoba mi się sposób podania
tego produktu. Piękne opakowanie, które jest zabezpieczone przed „obcymi” i
znajdujemy przy nim dołączoną szpatułkę do aplikacji produktu.
Pierwszy kontakt i zaskoczenie :) Jak tak kremowa i treściwa
konsystencja może zachowywać się niczym mus, stając się jednocześnie doskonałą
bazą pod makijaż. Przyznam, że każde użycie jest niesamowicie komfortowe. Krem
jest delikatny, lekki, dobrze nawilża, koi. I tutaj mogę zakończyć swoje
zachwyty. Nie odpowiada mi efekt końcowy,
odnoszę wrażenie że kiedy już zostanie rozprowadzony i zacznie wnikać w moją
skórę tworzy coś na zasadzie woskowego wykończenia. Nie lubię takiego efektu,
bo to jest moment w którym krem zaczynam „czuć na skórze”. Z jednej strony nie
trwa to zbyt długo i nie wpływa na zachowanie się makijażu, ale zaczęłam po
niego sięgać wyłącznie solo i to wyłącznie w warunkach domowych, jako typowy
domowy nawilżacz. Coś w stylu, kiedy wracam do domu i zmywam makijaż zawsze
lubię mieć pod ręką krem, który nałożony solo przyniesie uczucie komfortu i
zaspokoi okresowe potrzeby skóry. Produkt na czas „pomiędzy” tylko w tym
wypadku dość kosztowny...
Gdybym miała
podsumować ten krem powiedziałabym, że to dobry produkt dla osób bez większych
oczekiwań. Kupiony w zestawie osładza w pewien sposób smak mojego
rozczarowania, ale też nie zachęca do powtórki. Poza tym w cenie tego kremu
mogę mieć sprawdzone produkty marki Filorga, bądź zupełnie coś innego.
Ibuki rozczarowało mnie. Liczyłam na coś innego, w zamian
dostałam okazję do poznania trzech produktów, które nie sprawdziły się w moim
przypadku. Bywa i tak ;) Z drugiej strony zaspokoiłam własną ciekawość oraz
utwierdziłam w przekonaniu, by podążać za głosem własnej intuicji. Ona rzadko
mnie zawodzi :)
I jeszcze jedna konkluzja na sam koniec. Nie należę do
ortodoksów w kwestii składów INCI, ale jakoś spodziewałam się trochę czegoś
innego. Zdaję sobie sprawę jak wygląda to z drugiej strony, że ważne jest
połączenie, źródło pochodzenia surowca itd. to...poczułam zawód.
A Wy jakie macie
doświadczenia z marką Shiseido? Jest coś, co szczególnie polecacie lub
odradzacie?
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.