Jak tylko zobaczyłam wzmiankę na temat tej palety z
niecierpliwością wyczekiwałam chwili, gdy wejdzie do sprzedaży. Ostatnio przechodzę rewolucję w kwestii
wybieranych cieni i coraz częściej stawiam na wersję nude. Pomyślałam też,
że tego typu paleta będzie idealna na mobilne okazje, by wrzucić do kosmetyczki
na szybko. Na spotach reklamowych jej wielkość nie rzucała się specjalnie w
oczy i faktycznie jest niewielka. Do tego moje ostatnie spotkania z cieniami
marki L’Oreal są bardzo na plus. Miałam
też nadzieję, że cienie w tej palecie będą bliskie konsystencją serii Color
Riche.
Paleta składa się z
10 neutralnych cieni o wdzięcznej nazwie Rose, plastikowa kasetka nie jest
w żaden sposób imponująca... W środku znajdziemy funkcjonalne lusterko,
aplikator do cieni oraz same cienie ;) Nie posiadają nazw, szkoda. Brakuje
także opakowania, jest jedynie folia zabezpieczająca oraz banderola z nazwą
łącząca obie części.
Mamy tutaj 4 cienie o
wykończeniu matowym i 6 satynowych, które posiadają subtelny shimmer i
muszę przyznać, że wpadają w oko.
Spód kasetki odkrywa
przed nami katalogowe zestawienie kolorów, które nie do końca pokrywa się z
realnym zestawieniem, lecz przymykam oko. Tak już bywa w przypadku wzorników. Oznaczenie
mówiące, że cienie ważne są przez 24 miesiące od chwili otwarcia, zaskoczyła
mnie pojemność.... Tylko 7g oraz
opis Made In China. Od jakiegoś czasu mam uraz do takich informacji i jeżeli
tylko to możliwe, unikam.
Regularna cena £14.99
Teraz czas na
swatche.
Światło dzienne,
na sucho, bez żadnego podkładu i filtra.
Nie jest zbyt imponująco, cienie mówiąc szczerze są słabe,
tekstura niejednolita, poziom pigmentacji przeciętny nawet jak na wersję nude.
Z drugiej strony jak na tego typu pokaz, może być ;)
Kolejne zdjęcie,
to swatche na bazie pod cienie marki Lumene. Ta baza zdecydowanie najlepiej wydobywa z nich pigment i do tego
jeszcze wrócę.
Dwa ustawienia:
Niebo zachmurzone
Pełne słońce
Makijaży nie będzie, na razie. Na co dzień używam bazy Helper z Lime
Crime i na niej cienie poległy, dosłownie. Po
zrobieniu zdjęć były jakieś tam plamy, a ja nie lubię nikogo zmuszać do
wyobrażania i domyślania pt. co autor miał na myśli. Pomijam zjadanie
kolorów przez aparat, ale tutaj wybitnie muszę sięgnąć po bazę Lumene i dołożyć
koloru. A to nie jest łatwe. Niektóre
kolory są przyjemne w obsłudze i dokładanie, łączenie, rozcieranie przebiega w
miarę dobrze. Tak np. maty są tragiczne. Trwałość bardzo przeciętna np.
makijaż zrobiony rano wieczorem był praktycznie niewidoczny i gdyby nie kreska,
tusz do rzęs zapomniałabym, że używałam cieni.
Jestem zawiedziona, paleta w takiej cenie a jakość poniżej
oczekiwań. Nawet jak na wydanie nude, wypada bardzo bardzo blado i na rynku nie brakuje znacznie lepszych palet
(pod kątem jakości/ceny i właściwości). Bez względu na panujące promocje w
Boots nie dałabym za nią więcej niż 5 funtów i to zdecydowanie z przeznaczeniem
dla osoby, która dopiero zaczyna swoją przygodę z makijażem. Bo tymi kolorami
nie sposób zrobić sobie krzywdy, to trzeba przyznać.
Jeżeli ktoś ma
ochotę na tę paletę, nie polecam. Nie w tej cenie. Zdecydowanie lepiej wybrać
coś innego.
Macie ulubione zestawienia/palety w stylu
nude? A może wybieracie własne zestawienia? Swój ideał znalazłam i niebawem go pokażę :)))
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.