Parę miesięcy temu
kupiłam dwa róże Tarte. Wybrałam Flush oraz Blissful. Marka zbiera
praktycznie same dobre opinie, jej kosmetyki mają wiele zwolenniczek. Do tego
nie są testowane na zwierzętach (jak kogoś to interesuje), na pierwszy rzut oka
INCI wydaje się OK, praktyczne oraz wygodne opakowania (masywna kasetka z
lusterkiem). Ponadto niektórym może podobać się tłoczenie :)
Jak jest w praktyce?
Nie wiem, może trafiłam na wyjątkowo oporne egzemplarze (ale
żeby od razu dwa różne kolory??!) i dlatego też mój entuzjazm osłabł. Wybór
koloru via net, to kolejny powód pod górkę. Żeby nie było, udało się. Trafiłam.
Odcienie są dla mnie idealne. Tylko
z ich właściwościami jakby gorzej....
Róże charakteryzują
się bardzo zbitą i twardą konsystencją, wypróbowałam różne pędzle (finalnie
uratował je pędzel Zoeva 126 Luxe Cheek Finish) i metody. Po czym musiałam zeskrobać dość grubą warstwę (skojarzyła
mi się ona z czymś w rodzaju filmu ochronnego), by móc w ogóle mówić o
jakimkolwiek efekcie. Nie lubię takich kosmetyków, róż to produkt, którego
dotykam pędzlem i pac! Dzieje się magia :) Do samych słoczy nieźle namęczyłam
się, by pokazać efekt na dłoni.
INCI. Cudowna Amazońska glinka jest dość daleko w
składzie (kaolin) i na samym czele jest talk... ponadto jest rzekomo wypiekany
przez słońce (A long-wearing, supremely soft blush infused with Amazonian clay
harvested from the banks of the Amazon River and naturally baked by the sun) Daruję
sobie wklejanie dalszych opisów producenta (więcej możecie poczytać TUTAJ)
Co prawda moja
mieszana cera przyjęła je bardzo dobrze, jednak nie potrafię odnieść się do
dalszych rekomendacji producenta, ponieważ najzwyczajniej nie widzę zmniejszonej
widoczności porów/absorbowania sebum/utrzymania dobrego nawilżenia. Za to na pewno nie przyczyniają się do podrażnienia
obszarów naczynkowych i nawet w gorszych dniach dla cery mogę śmiało sięgnąć
po któryś z nich. Nie podkreślają
niedoskonałości, dobrze stapiają się ze skórą.
Z jednym się natomiast w pełni zgodzę, trwałość! Imponująca! W zasadzie nie znam żadnej innej firmy, którą
mogę porównać do posiadanych przeze mnie kolorów. Atutem jest także to, w jaki sposób stapiają się ze skórą i lepiej
nakładać na początku mniej niż więcej. I to nie tylko dlatego, że są bardzo
dobrze napigmentowane, tylko że w trakcie stapiania się ze skórą odcienie
zaczynają żyć własnym życiem ;) Próbowałam przygotować zdjęcia, lecz na ich
potrzeby musiałabym nałożyć produktu znacznie więcej niż potrzebuję. W związku
z tym darowałam sobie ten krok. Może kiedyś, korzystając z dobrego dziennego
światła pokażę je w pełnej okazałości. Dzisiaj zostaję wyłącznie przy próbkach
kolorów na dłoni.
Odcienie, które posiadam, tak są opisywane na stronie Sephora.com
Flush – pink berry
Blissful - shimmering warm peach
Flush wg mnie
jest idealnym zimnym różem z niebieskimi tonami o satynowym wykończeniu, Blissful z kolei to, zdecydowanie matowy
koral (w moim odbiorze to różowy koralowy koral :crazy:) w ciepłej tonacji i
jedynie w opakowaniu widać, że coś może się iskrzyć, natomiast na skórze ten
efekt zanika, róż jest matowy.
Pojemność/Cena 5.6 g
- $26.00
Podsumowując.
Róże nie do końca spełniły pokładane w nich oczekiwania, problematyczna
formuła, stopniowanie koloru nie zachęcają do bliższego poznania marki lub
zakupienia nowych odcieni. Miałam z nimi prawdziwy problem i gdyby nie to, że
udało mi się zeskrobać wierzchnią warstwę, pod którą jest produkt gwarantujący
super trwałość w ciągu dnia, to już dawno poszłyby w świat. Nie tego
oczekiwałam wydając (nie)małe pieniądze na ich zakup.
Moja przygoda z Tarte tyle co się zaczęła, a już skończyła.
A Wasza? :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.