Puder otrzymałam od Martyny :*, którą gorąco pozdrawiam przy
okazji :)
Z żółtymi pudrami nie
jest mi po drodze, każdy w mniejszym lub większym stopniu powoduje efekt „żółtaczki”
lub podkreśla efekt dorodnej pomarańczy. Przygoda z pudrem Clinique nie wypadła
inaczej, choć miałam nadzieję, że może będzie inaczej. Ciekawość była
silniejsza niczym curiosity killed the
cat ;)
Atutem pudru jest
jego formuła, jedwabisty, bardzo dobrze sprasowany, lekki, solidna
puderniczka z miejscem na pędzelek lub puszek. Nie podoba mi się jedynie góra
puderniczki, ale ja ogólnie jestem na nie wobec takich „lustrzanych”
powierzchni ;)
Największy zarzut mam
wobec koloru, który na mojej skórze nie wykazuje oznak stapiania się.
Dyskwalifikacja natychmiastowa. Wypróbowałam go w różnych połączeniach, przy
pomocy różnych pędzli i efekt ten sam. Pomimo
pięknego satynowego wykończenia, który skórę spowija niczym delikatny woal nie
dostrzegłam więcej plusów. Żółta poświata i mocno widoczny odcień mocno odcinający
się na skórze nie jest niczym dobrym. Swoją drogą, kiedy wymieniałyśmy się
uwagami z Martyną, Ona miała identyczne odczucia. Żadna z Nas chyba nie chce
straszyć niezdrowym kolorytem cery ;)
Większość jak jeden mąż zaleca korygować zaczerwienienia
przy pomocy kosmetyków w dwóch kolorach: zielonym i żółtym. U mnie one nie
zdają egzaminu, a trądzik różowaty pokazał swoje diabelskie oblicze ironicznie
drwiąc z takich rad. Dlatego też sięgam wyłącznie w stronę produktów
oferujących róż, fiolet oraz beż z oliwkowymi tonami (taki jest np. korektor
Lumene pokazywany tutaj)
W związku z tym nie
wypowiem się w temacie pozostałych jego właściwości, szkoda by leżał
bezużytecznie. Nie znam też nikogo w swoim otoczeniu, kto lubi tego typu
produkty. Pomyślałam więc, że to idealna okazja, by w takim wydaniu rozpocząć
nową serię.
Jak większość z Was
już wie, bo wspominałam o tym na FB oraz IG, zamierzam wprowadzić zmiany pod kątem rozdań. Nie pojawią się u
mnie na blogu klasyczne odsłony tego, co można dostać/wygrać itd. Nie zamierzam
dobijać go wyimaginowanej liczby, zatrzymywać lub przyciągać kogoś za wszelką
cenę. Nie będzie mnóstwa wytycznych. Uprościłam zasady do minimum. Postanowiłam dzielić się z Wami
kosmetykami, o których będę pisać/prezentować na blogu. Nie zawsze będą to
moi ulubieńcy, lecz wśród Was na pewno są osoby, które maja inne preferencje
niż ja ;) Czasami spotykam się z uwagami „nie znam marki”, „nie znam produktu” –
ja to rozumiem, nie musimy znać wszystkiego. Za to chcę przybliżyć Wam produkty, o których mało się (lub w ogóle)
pisze w polskiej blogosferze. Taki rodzaj informacji o bonusie znajdziecie
w samym wpisie jak i pozostałe wytyczne. Co
Wy na to?
Jeżeli jesteś
zainteresowana/y otrzymaniem pudru Clinique
Redness Solution Instant Relief Mineral Pressed Powder i nie przeszkadza
Ci, że jest to produkt testowany, zostaw
w komentarzu pod wpisem (biorę pod uwagę wyłącznie kompletne zgłoszenia wg poniższego schematu):
- swój nick oraz ew. adres bloga jeżeli go prowadzisz
- udostępnij informację o tym wpisie przy pomocy tzw. Social
Media lub notki na swoim blogu wstawiając tutaj link
Czas przyjmowania zgłoszeń 29.03.2015 – 05.04.2015
Informację dot. wybranej osoby zamieszczę w tym wpisie oraz
na FB w przeciągu 3 dni od zakończenia.
Dziękuję wszystkim chętnym za udział oraz poprawne zgłoszenie :) niebawem kolejna okazja, wypatrujcie :)
Clinique Redness Solution Instant Relief Mineral Pressed Powder trafia do...
Weroniki Wróblewskiej autorki bloga Livelle
Dziękuję wszystkim chętnym za udział oraz poprawne zgłoszenie :) niebawem kolejna okazja, wypatrujcie :)
Dajcie koniecznie znać, co sądzicie o takiej zmianie dot.
bonusów dla Czytelników i zapraszam wszystkich zainteresowanych :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.