Gosia, znana jako Esy, autorka bloga Esy, floresy, fantasmagorie
wymyśliła TAG „7 szminek w 7 dni” . Zabawa trwała siedem dni na Instagramie i
wszystkie osoby, które brały udział możecie zobaczyć śledząc
hasztag #siedemszminekwsiedemdni
Przyznam, że idea
zabawy bardzo mi się spodobała i jednocześnie zmobilizowała do tego, by
pokazać ulubione kolorowe produkty do ust. Z racji, że mój telefon średnio
współpracuje z oddaniem kolorów, a użyte filtry nadawały nienaturalny wygląd
postanowiłam sięgnąć po aparat i jednocześnie pokazać z bliska to, co lubię i
używam na co dzień (co prawda zabrakło paru innych, lecz myślę że na nie także
przyjdzie pora). Stąd też pomysł, by tym wpisem podsumować zdarzenie :)
Bobbi Brown Rich Color
Gloss Tutu
Błyszczyki BB oraz serię Rich Color poznaję od kilku
miesięcy i wiem, że będzie to owocna przygoda. Poza upiększaniem ust posiadają
walory pielęgnacyjne, co jest dla mnie bardzo ważne. Tutu, to piękny nudziakowy
róż. Bardzo bezpieczny wariant na co dzień :)
Dior Addict 680 Millie
Dawno temu szukałam pomadki “do kieszeni”, na szybkie
użycie, która będzie posiadała zalety balsamu, pomadki i błyszczyka. Takie 3 w
1 :) Millie idealnie wpasowała się w tę potrzebę. Na pewno ponowię zakup tego
koloru.
Chanel Rouge Coco
Shine Antigone
Seria Coco Shine jest moją ulubioną, świetny “bezlusterkowiec”
:) Pielęgnuje i upiększa. W tej odsłonie pomadek szalenie podoba mi się to, jak
kolor osadza się na ustach i kiedy już nam się wydaje, że go nie ma, to jest ;)
Delikatne zabarwienie wciąż pozostaje i nie powoduje żadnego dyskomfortu. Nie należy
do ekonomicznych rozwiązań i w tym świetle wypada dość kosztownie, lecz
wybaczam, ponieważ nosi się wybornie. Nie wyobrażam sobie, by mogło jej
zabraknąć.
Smashbox Be Legendary Vivid
Violet
W zeszłym roku usilnie poszukiwałam jagodowej pomadki. Lubię
siebie z takim odcieniem na ustach, ale poprzeczka była postawiona wysoko. MAC
odpadł w przedbiegach i... Swoje kroki skierowałam w stronę oferty marki
Smashbox, która jest traktowana odrobinę po macoszemu. Pośród kolorów dojrzałam boski Vivid Violet. To
było TO! :)
Jest to
odcień na specjalnie okazje. Na co dzień nie noszę się w taki sposób, by
stanowiła dobre uzupełnienie całości. Lubię, gdy strój i makijaż stanowią
spójny zestaw. Mało znam kobiet, które są w stanie lansować usta bez oprawy, że
tak powiem ;) Dlatego też powyższą prezentację potraktujcie z przymrużeniem
oka, może kiedyś pokażę ją w taki sposób, na który niewątpliwie zasługuje. Sama
pomadka charakteryzuje się przyjemną kremową konsystencją, która jednocześnie zapewnia
ochronę, nie wysusza ust. Kolor schodzi równomiernie, nie osiada na zębach, nie
wylewa się poza kontur.
Urban Decay Revolution Rapture
Moja ulubiona „kremówka” i to był pierwszy kolor jaki
wybrałam z serii Revolution, także na przekór MACowej ofercie :P Formuła jest
genialna, do tego eleganckie opakowanie. Nie przepadam za ofertą UD, ale te
pomadki wyszły marce pierwsza klasa. W tym roku na rynek wypuścili wersję Sheer
Revolution i na pewno wybiorę jeden lub dwa kolory.
Urban Decay Revolution Fiend
Kolejny bezpieczny kolor na co dzień :) Mogę o niej napisać
to samo, co powyżej o Rapture.
Smashbox Be Legendary
Lip Gloss Azalea
Wszelkie fuksjowe odcienie są u mnie zawsze
mile widziane, dlatego też wybrałam odcień Azalea. Sam błyszczyk jest bardzo
udany, komfortowy. Myślę, że to dobra propozycja dla osób, które nie tolerują
lepkich konsystencji na ustach. Super aplikator. Niby tylko klasyczna gąbka,
lecz jej wielkość i sposób wyprofilowania wpływa na komfort podczas nakładania
produktu na usta.
Jak widzicie lubię określoną kolorystykę . Mało szaleństwa.
Wybieram kolory, w których dobrze wyglądam i tak samo się czuję. Wszak makijaż
ma upiększać ;) Nie to, co mi się podoba, tylko to, co jest dopasowane :)
Jakie produkty
wybrałybyście do zabawy, a może któraś z Was wzięła w niej udział? :)
Może jest ktoś chętny
zrobić taki TAG w wydaniu blogowym?
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.