Moja słabość do oferty Sesdermy zaowocowała nawiązaniem współpracy dzięki której będę mogła Wam opowiedzieć o słonecznej linii Repaskin, wybranej na dobry początek. Pomyślałam, że jest to dobry czas (nadchodzące
lato) oraz sprzyjające okoliczności (urlop tuż tuż ;))
Za kilka tygodni pojawią się recenzje każdego z produktów, a
dzisiaj przybliżę nieco poszczególne kosmetyki.
Wybrałam:
Repaskin Fotoprotector SPF50 krem/żel
Repaskin Mender Serum
Repaskin Post-Solar Liposomowy żel po opalaniu
Pomyślałam, że będzie to udany zestaw i jednocześnie
wykorzystam go w całości. Dzięki temu ocena na pewno stanie się bardziej miarodajna,
aczkolwiek Mender Serum chcę wykorzystać pod inne produkty z filtrami.
Repaskin
Fotoprotector SPF50 krem/żel
Jest to mój pierwszy pełnowymiarowy filtr z tego przedziału,
wcześniej bazowałam wyłącznie na ofercie aptecznej obracając się wokół takich
marek jak SVR, LRP, Avene, Klorane, Vichy, Ducray. Pokusiła mnie także
deklaracja producenta odnośnie lekkiej i nietłustej konsystencji, która ma
wchłaniać się bez pozostawiania odczuwalnego filmu na powierzchni skóry. Do
tego obietnica kremo-żelu przeważyła.
Póki co mam za sobą jednorazowe zastosowanie oraz testy na
dłoni. Za wiele napisać nie mogę, choć filtr faktycznie bardzo ładnie się
wchłania, nie jest lepki, tłusty natomiast bardzo mocno bieli na początku.
Zdecydowanie lepiej nakładać go małymi porcjami.
Repaskin Mender Serum
Serum jest dedykowane dla skóry po nadmiernej ekspozycji
oraz w celu przygotowania przed nią. Do stosowania pod filtr.
Sera Sesdermy, te które poznałam, bardzo polubiłam. Do tej
pory pod filtry stosowałam głównie produkty bazujące na silikonach, które jednocześnie
zapewniały szybsze wchłanianie filtra. Dlatego też zaciekawiła mnie niezmiernie
ta propozycja i ciekawa jestem efektów oraz działania. Skład INCI jest ciekawy,
konsystencja także. Zobaczymy :)
Repaskin Post-Solar
Liposomowy żel po opalaniu
Jest to mój pierwszy produkt w takim wydaniu tzn. nigdy
wcześniej nie sięgałam po jakieś super hiper specjalistyczne produkty po
opalaniu. Zazwyczaj były to ogólnodostępne kosmetyki z apteki bądź drogerii.
Najlepiej znana mi była i jest pianka Panthenol ;) Im jestem starsza to tym
bardziej pilnuję się, by nie szaleć z opalaniem. Nie stronię od słońca, ale nie
wyleguję się niczym jaszczurka na kamieniu ;) Trochę zaskoczył mnie skład INCI,
niekoniecznie na plus... Mimo to nie chcę snuć teorii i niebawem przekonam się
jakie faktycznie ma przełożenie w praktyce. Wypróbowany na skórze wystawionej
na krótki okres ekspozycji podczas kawy w ogródku pokazał dobrą stronę, ciekawą
formułę. Zobaczymy jak będzie faktycznie na dłuższą metę.
Miał ktoś do czynienia z tą serią? Jeżeli tak podzielcie się
wrażeniami :)
Pozdrawiam :)
*oznacza produkt
otrzymany w ramach współpracy opartej na barterze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.