Uwielbiam kosmetyki z nagietkiem, moja skóra docenia jego właściwości i od
lat sięgam po przeróżne specyfiki z jego udziałem. Maseczkę JMO miałam okazję
wypróbować przed zakupem, spodobała mi się. Na tyle, że zdecydowałam się na
pełnowymiarowe opakowanie.
Słoiczek z ciemnego szkła zawiera 57 g produktu o gęstej i kremowej konsystencji. Nieco
mnie zaskoczyła, ponieważ wcześniejsza próbka wydawała mi się dużo lżejsza ;) A
może to tylko złudzenie?
Maska przeznaczona jest do skóry suchej lub
dojrzałej, producent
obiecuje nawilżenie, działanie tonizujące, wyrównujące produkcję sebum,
regenerację.
PAO 6 miesięcy
Cena £26.00
Cena £26.00
Zapach, ziołowy, nieco daje po nosie na początku. Potem się przyzwyczaiłam ;)
Zastosowanie nie przysparza kłopotów, na wilgotną i wcześniej oczyszczoną
skórę nakładamy maskę - sugerowane jest wmasowanie produktu i pozostawienie go
20 minut, po czym zmywamy ciepłą wodą przy pomocy szmatki lub płatka
kosmetycznego (ja wybieram opcję nr 2 - szybko i higienicznie - nie wierzę w
szmatki/płatki wielorazowego użytku)
Zmywanie, tutaj
faktycznie pomoże szmatka lub płatek. Maska sama w sobie jest bardzo treściwa i
samymi dłońmi jej nie usuniemy.
Pierwszy zawód, to skład INCI - wg którego nagietek znajduje się
na szarym końcu - trochę go mało z uwagi na nazwę samej maski. Mój błąd, nie
sprawdziłam tego wcześniej i gdybym to zrobiła, do zakupu by nie doszło. To po
pierwsze.
Druga sprawa, wcześniejsza próbka oczarowała mnie, lecz ten rodzaj
magii nie powtórzył się po zakupie. Na początku niby tak było, ale im dłużej po
nią sięgałam coraz mniej zadowolenia generowała. Dziwne trochę i przez cały
czas stosowania próbowałam doszukać tych samych wrażeń. Na próżno. Kupiłam
nawet drugie opakowanie, w innym miejscu. Nadal to samo. Do czego zmierzam.
Jest to dobra
maska, lecz mnie brakuje działania na
poziomie Antipodes Aura Manuka Honey oraz Origins Drink Up /recenzje/
W przypadku JMO obietnice producenta pojawiają się tuż po zastosowaniu i chyba
najlepiej jest, gdy stosuję ją rano. Przez cały dzień skóra zyskuje dodatkową
porcję nawilżenia, którą utrwalam przy pomocy serum i kremu. Zachwyca mnie
efekt tonizacji, dla mnie to największy atut tej maski. Jest porównywalny do
toniku P&R.
Natomiast w
dłuższej relacji musiałabym stosować ją codziennie lub co drugi dzień, by efekty
były utrwalone i odczuwalne. Być może skóra dojrzała lub sucha zareaguje
inaczej. Mnie nieco zaskoczyło krótkotrwałe działanie. Teoretycznie jestem
w grupie docelowej(cera dojrzała), obszary naczynkowe są suche i lubią tego typu formuły. Kremowa i gęsta maska ma bardzo przyjemną
wręcz otulającą konsystencję, do tego komfortowa w użyciu - nic nie spływa,
całość dobrze trzyma się na skórze. Jest także wydajna.
Na początku byłam
zadowolona, kilka pierwszych zastosowań nie zapowiadało takiego finału. Drugie
opakowanie jedynie utrwaliło moje przekonanie, nie jestem z niej zadowolona. W
międzyczasie i tak kupiłam następną sztukę Drink Up, byłam też trochę zła na
siebie, ale z drugiej strony chciałam mieć pewność. Po 8 miesiącach używania Calendula Hydrating & Toning Mask oceniam
na 3/5*
3 gwiazdki za brak
podrażnienia, przyjemną konsystencję, efekt tonizacji oraz jednorazową dawkę
nawilżenia.
Było to moje
ostatnie spotkanie z ofertą JMO, wypróbowałam kilkanaście produktów i
stwierdzam, że nie są mi one pisane ;)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.