Zestaw pędzli dostałam w prezencie świątecznym na Gwiazdkę w ubiegłym
roku od Simply_a_woman
:* Był to strzał w 10-tkę, ponieważ rozważałam zakup tego setu.
Opinie w sieci są różnorodne, sama mam mieszane odczucia wobec pędzli MAC. Może
dlatego, że z dotychczasowego zestawu pięciu pełnowymiarowych egzemplarzy
kupiłabym ponownie trzy? Mimo wszystko biorę pod uwagę zakup dwóch wariantów:
MAC 137 Long Blending Brush
MAC Mini 221
Tapered Blending Brush - pytanie: jaka jest różnica podczas użytkowania
pomiędzy nim, a 221SE
Mini Tapered Blending Brush? trochę nie daje mi to spokoju. Bo co innego
oglądać i dumać, a co innego mieć i używać - a potem porównać, odnieść się do
nich.
Skąd taki pomysł, wyjaśniałam tutaj
Dzisiaj skupię się na Enchanted Eve Brush Kit. Zapraszam :)
Pędzle te, to miniaturowe wersje i jest ich pięć. Dołączoną do nich
kosmetyczkę możecie zobaczyć na bazie zbiorczego zdjęcia.
Niestety wcześniejsze
zdjęcia przepadły, a przygotowując nowe skupiłam się na samych pędzlach, które
są w regularnym użyciu. Co do kosmetyczki, to nie jest ona szczytem marzeń ;) a
już na pewno nie do przechowywania pędzli np. podczas podróży. Powód jest
prosty, materiał jest miękki, brak jakiegokolwiek usztywnienia i szkoda mi
włosia. Moim wyjazdowym ideałem i nie tylko jest genialna kosmetyczka z MUJI.
Był to mój najlepszy zakup ever :D
Zestaw pędzli
MAC Enchanted Eve Brush Kit składa się z:
168SE Large Angled Contour Brush
133SE Small Cheek Brush
221SE Mini Tapered Blending Brush
239SE Eye Shading Brush
219SE Pencil
Brush
Jak widać zestawienie dopasowane na każdą okazję, popularne kształty, nic
odkrywczego, co uznaję za atut :)
Pędzle są małe, wg mnie ktoś nie
do końca przemyślał sprawę i trzonki mogłyby być nieco dłuższe. Trochę też
chyba oszczędzano na ilości włosia, ponieważ odnoszę wrażenie, że to rodzaj
pędzli po liftingu ;) Gdyby dodano im choć o 1/3 więcej włosia na pewno byłoby
lepiej. Jego jakość też wzbudza mieszane odczucia. Miękkość jest przeciętna,
brakuje im tej jedwabistości którą mają np. M Brush, poza tym warto suszyć je w
osłonkach, dzięki temu nie są aż tak drapiące i nie przypominają nastroszonej
miotły - aczkolwiek jak zobaczycie poniżej, niektórym nawet osłonka nie pomaga
(pojedyncze włoski żyją własnym życiem) ;)
Na zdjęciach
tego nie widać, ale trzymając trzonki w dłoni odnoszę wrażenie, że i tutaj zastosowano
opcję oszczędną przez duże "O" - szczerze, dużo lepiej wypada Zoeva
na tym tle, nie mówiąc już o innych markach. I o ile pełnowymiarowe pędzle są
naprawdę dopracowane, tak tutaj ciągle czuję niedosyt.
Te sześć
miesięcy stanowi dobrą okazję do podzielenia się utrwalonymi pierwszymi
wrażeniami. Z całą pewnością mogę napisać, że wybiłam sobie z głowy wszelkie
limitowane zestawy pędzli z tej marki. Moim zdaniem szkoda zachodu oraz
pieniędzy. Nie jest tak, że to zestaw do bani, nie. Jest przeciętny, ma lepsze
i słabsze warianty i na chwilę obecną posiada mocną konkurencję, która wysuwa
się na prowadzenie. Nie pamiętam jaka była cena tego setu, chyba ok. 35 funtów
więc za te pieniądze można wybrać coś innego.
Jednak żeby
nie było, że tylko narzekam na markę, podzielę się tym, co mi się spodobało i
dzięki temu pędzelki ze mną zostają. Co więcej, sięgam po niektóre z niekłamaną
przyjemnością :)
168SE Large
Angled Contour Brush
Gdyby miał
bardziej dopracowaną linię cięcia i ułożenia, był nieco gęstszy stałby się
ideałem, choć i tak lubię sięgać po niego na równi z takimi pędzlami jak: Marc Jacobs Beauty The
Blush – Angled Blush Brush No.10 , M
Brush 04, Zoeva 126
Luxe Cheek Finish (to chyba jeden z moich naj naj naj pędzli Zoevy).
Kształt 168SE to
jego atut (tak ścięte kształty bardzo lubię), do tego bardzo dobrze współpracuje z różnymi formułami kosmetyków -
nie ma problemu ze z nabieraniem produktu. Idealny do różu a także do brązera,
czy konturowania. Z sypkim pudrem także dobrze sobie radzi.
133SE Small Cheek Brush
Posiada chyba najbardziej miękkie włosie z całego zestawu i stał się dla
mnie świetnym pędzlem do utrwalenia korektora pod oczami, nałożenia
rozświetlacza (tworzy super duet z prasowanymi Meteorytami) oraz zaznaczenia konturu.
Do aplikacji różu nie bardzo go widzę tzn. jakoś nie potrafię wykorzystać tego
kształtu.
221SE Mini
Tapered Blending Brush
Długo korzystałam
z niego sporadycznie, na zasadzie kiedy wszystkie pędzle były brudne (co naprawdę
rzadko mi się zdarza, czyszczę je na bieżąco). Spodziewałabym się w tym
zestawieniu czegoś na miarę 217-tki, a 221 SE jest zbyt długi i giętki. Do
załamania powieki też tak średnio, dużo zależy od koloru cienia oraz jego
rodzaju i przypadkiem odkryłam, że najlepiej współpracuje z kremowymi cieniami
- ładnie rozje rozciera na granicy załamania powieki. Od tamtego czasu sięgam
po niego chętniej, także do rozcierania cienia pod łukiem brwiowym - mam fajny
kremowy cień z Bobbi Brown i od chwili zakupu nie mogłam sobie dopasować
pędzelka ;) Dolna linia rzęs, to także dobre dla niego miejsce - podobnie jak w
przypadku M
Brush 07
239SE Eye
Shading Brush
Klasyka gatunku
:) kształt typu języczek. Nie ma mu nic do zarzucenia, no może gdyby był
bardziej miękki i odrobinę gęstszy, ale to jeden z takich pędzelków, który
wykorzystamy do aplikacji cienia oraz rozcierania.
Natomiast gdybym
miała go porównać, to wygrywa np. Zoeva Smoky
Shader 234
219SE Pencil
Brush
Jeden z ulubionych przeze mnie kształtów, i choć nie mogę mu nic
zarzucić, to jednak moim faworytem pozostaje Zoeva 230
Pencil aczkolwiek ten maluch z MAC'a jest wyjątkowo precyzyjny i jest
to dobry model. Po prostu.
Podsumowując
:) Kingo :* jeszcze raz dziękuję za super prezent :))) Dzięki Tobie
mogłam poznać ten zestaw pędzli i wyrobić sobie opinię, a przede wszystkim
sprawdzić, czy chcę więcej. I tak, więcej nie chcę. Po raz kolejny przekonałam
się, że jednak gotowe zestawy to nie jest dobra droga - wolę dobierać
kształty wg własnego uznania, choć w tym wariancie całość jest przemyślana.
Niestety szwankuje jakość, wykonanie. Trochę jakby marka coraz bardziej szła w
ilość, nie jakość. Z drugiej strony, można przekonać się i dokonać wyboru
JAKI rodzaj pędzla przyda się nam najbardziej, co kupić w wersji
pełnowymiarowej itd. Nie zawsze też renoma marki przekłada się na faktyczną
jakość każdego produktu - patrz opis wcześniej ;)
Z racji, że pędzle są w moim posiadaniu i niektóre bardzo polubiłam, to
one odpowiadają za pozytywne odczucia. Nie mam też poczucia zmarnowanych
pieniędzy, bo jak każdy wie, prezenty oraz własne zakupy nie biorą się z nieba
:P MAC Enchanted Eve Brush Kit nie jest zestawem marzeń jeżeli chodzi o
jakość, ale przez cały dotychczasowy okres żaden z pędzli nie stracił zbyt
wiele włosia (czego nie mogę napisać o Sennie Powder Point 33 Brush wrrr...) -
pojedyncze włoski wypadły i to tylko podczas czyszczenia! Zastosowanie osłonek
utrzymuje dobrą kondycję włosia i jednocześnie zachowuje jego kształt. I
jeszcze jedna sprawa, teoretycznie miały pełnić rolę pędzli wyłącznie na okazje
mobilne, a mimo wszystko sięgam po nie na co dzień :) Za kilka miesięcy wrócę
do tematu i zobaczymy jak wypadną.
Na konie małe
pytanie do Was, planuję kupić kilka
pędzli Lovenue By Magda Pieczonka - kto posiada i może napisać coś więcej?
Próbowałam oglądać Jej filmiki na YT, ale to nie na moje nerwy z wielu powodów.
Natomiast same pędzle prezentują się zachęcająco :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.