Jest to moje
trzecie spotkanie z ofertą Ministerstwa
Dobrego Mydła /recenzje/
i zarazem ostatnie ;) Wpis sponsoruje Leśne Runo :* - dziękuję za świetny
prezent! :)))
O mojej miłości
do mydeł naturalnych pisać nie będę, by się nie powtarzać. Kostka Ryż z MDM w zamyśle marki miała/ma otwierać nową serię
kosmetyków hipoalergicznych i chodziła
za mną od dawna. Byłam niezmiernie ciekawa JAK zareaguje moja skóra oraz, czy
będzie to SUKCES?
Zapraszam :)
Wegańskie mydło
zostało opracowane i przygotowane specjalnie z myślą o skórze wrażliwej, suchej,
atopowej i alergicznej. Bez barwników oraz składników zapachowy. Brzmi jak
bajka, prawda? :)
Klasyczna kostka (takie jak lubię najbardziej) o wadze 100g w cenie 24 PLN w pierwszym kontakcie wydaje się
bardzo przyjemna, w dotyku przed zmydleniem czuć specyficzną kremowość, która
dobrze wróży. Pomimo, że mydło nie zawiera składników zapachowych nie posiada
charakterystycznego "mydlanego zapachu" - w moim odczuciu jest to na puls.
Minimalistyczne opakowanie, etykieta,
wytłoczona nazwa marki - wszystkie te detale utrzymane w dobrze znanej stylistce
MDM.
I teraz tak. Ryż,
to nadal mydło - nie oczekiwałam, że będzie inaczej. Ma dobre właściwości
myjące, lecz bardzo szybko się zmydla - jeżeli będziecie używać je do ciała
(tak jak ja), to w przeciągu kilku dni zniknie spora część kostki. Odniosłam
wrażenie, że zużywa się szybciej niż mydła Lusha, które są przygotowywane przy
pomocy zupełnie innej metody. Ryż spienia się umiarkowanie, w moim odczuciu w
sam raz. Natomiast problemem stała się
reakcja mojej skóry - to mnie bardzo zaskoczyło, ponieważ już nie pamiętam
kiedy doszło do podobnej reakcji. Mydło
bardzo wysusza i ściąga skórę, jeszcze zanim zdążę je spłukać pod
prysznicem czuję ogromny dyskomfort na skórze i to na zdrowych partiach ciała.
W momencie kiedy stosowałam je na całe ciało, to niestety obszary dotknięte
zmianami łuszczycowymi zaczynały mnie niesamowicie swędzieć. Nie było to
przyjemne uczucie :( Szczerze, to nie chciałabym wiedzieć co w takim momencie
dzieje się ze skórą typowo atopową. W moim przypadku wyjście z pod prysznica
kończy się natychmiastową aplikacją oleju lub dobrego balsamu, w przeciwnym
wypadku zadrapałabym się do krwi.
Wypróbowałam więc Ryż do mycia twarzy,
następne pudło - nie tylko skóra stała się podrażniona ale i też przesuszona.
Została ze mną końcówka kostki i mówiąc szczerze nie mam na nie pomysłu (szkoda
mi włosia pędzli oraz skóry, ew. do prania ręcznego ale ja w rękach niczego nie
piorę :P).
Sprawdziłam pH mydła i nieco zaskoczył mnie wynik na pasku - pH zasadowe
( każde wykraczające poza pH 8.5 już nie będzie wskazane dla skór suchych,
atopowych itd.), dokładniejszy wynik można uzyskać przy pomocy
specjalistycznego sprzętu. Niemniej jednak liczyłam na inne pH z racji
rekomendacji ze strony marki). Osobiście uważam, że warto zwrócić na to uwagę,
bo sam pomysł na kostkę jest ciekawy, ale przy innym pH (być może ma za krótki
okres leżakowania?)
Co ciekawe,
regularnie sięgam po Kozimilk /prezentacja/
ze Sztuki Mydła, który jest zbliżony do Ryżu (tak samo kremowy i szybko się
zużywa), to jednak nie powoduje takiego dyskomfortu na mojej skórze. Nie mam
okazji porównać teraz poziomu pH, ale jeszcze wrócę do tego po zakupie.
Jakie Wy macie
doświadczenia z ofertą MDM? :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.