Z ofertą Senny zapoznaję się od ponad pół roku i postanowiłam, że pora na cykl recenzji
poświęconym jej produktom. Zaczynam od Mineral Mix Pressed Foundation, czyli mineralnego
pudru prasowanego.
Wybrałam dla siebie odcień Light, przyjemny jasny beż z żółtymi tonami.
Sugerowałam się także składem INCI, choć przygodę z kosmetykami mineralnymi mam
dawno za sobą, tak wariant w kamieniu przekonał mnie do kolejnej szansy.
Pojemność 9g/cena £23.95
Porządna puderniczka z lusterkiem i osobną komorą na puszek lub gąbeczkę
(jak kto woli) - idealny do torebki i nie tylko. Punkt za oddzielne komory:
a) lusterko nie
jest ubrudzone od puszka, a co za tym idzie nie muszę trzymać przekładek itd.
b) puszek jest
oddzielony od produktu! - higieniczne, nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego ;)
Obietnice producenta brzmią zachęcająco, a jak
jest w rzeczywistości? :)
Hmmm.... tak
sobie. Nie jestem z niego zadowolona. Puder bez względu na bazę (czyli
pielęgnację) jest widoczny na twarzy, odznacza się i dość długo stapia z cerą.
Brakuje mi w nim tej obiecanej świeżości i promiennej skóry. Wymaga też
idealnie przygotowanej cery, która w moim wypadku oznacza gładką i nawilżoną
skórę. A to niestety stanowi u mnie problem. Wystarczy najmniejsze
podrażnienie, by pojawiły się suche plamy. Wypróbowałam też różne mgiełki, w
tym także wodę termalną Uriage, która z reguły ratowała makijaż w takich
wypadkach. Przy Mineral Mix ta sztuczka nie działa. Jest jeszcze jeden problem, w miarę upływu dnia (nie zawsze, ale
dość regularnie) pojawia się ogólny dyskomfort objawiający się ściągnięciem
skóry, lekkim podszczypywaniem i swędzeniem (chwilami odnoszę wrażenie, że
mogłabym się zadrapać) w okolicy brody i ust. Nie muszę mówić, że w takich
momentach mam ochotę na zmycie całego makijażu.
przed
po
pełny makijaż: Senna Cosmetics Mineral Mix Light, Anastasia Beverly Hills Tinted Brow Gel Granite, Catrice Eyebrow Lifter, Shiseido Bronzer 2 Medium, Bikor Como Skin Finish Matt Blush 2 Rose Tea, La Prairie Cellular Concealing Brightening Eye Treatment 10, Kiko Extra Sculpt Volume Mascara, Senna Secret Set, MAC Patentpolish Lip Pencil Kittenish
Za to muszę przyznać, że puder świetnie sobie
radzi z utrzymaniem strefy
T w ryzach. Daje mi komfort. Po kilku godzinach pojawia się błysk, to normalne,
lecz wystarczy bibułka matująca i po sprawie. Nie narusza makijażu, a strefa T
wygląda jak nowa ;) Trwałość pudru także zasługuje na uwagę, przez cały czas
dzielnie trzyma się na swoim miejscu. Poziom krycia jak na moje potrzeby także
na plus - bez pomocy korektora radzi sobie z ujednoliceniem kolorytu cery i
jednocześnie kamufluje zaczerwienienia.
Byłam ciekawa, czy poradzi sobie w roli pudru
wykończeniowego i to nie
był dobry pomysł. Wygląda u mnie bardzo ciężko i funduje efekt maski. Łączyłam
go z różnymi podkładami, lecz za każdym razem było tak samo. Jest dobrze
sprasowany, nie pyli jak szalony i wystarczy delikatnie "zamieszać"
pędzlem, by nabrać odpowiednią ilość.
Wydajny, tak
wygląda po ok. 6 miesiącach regularnego używania.
Jeżeli chodzi o
aplikację, do pudru jest dołączona firmowa gąbeczka, ale nie sięgałam po nią.
Najlepszymi narzędziami stały się dwa pędzle Zoevy: 104 Buffer Brush & 125
Stippling Brush. Od czasu do czasu używałam także niezastąpionego Beauty
Blendera dla zniwelowania pudrowego wykończenia.
Sam puder ma
ciekawą formułę. Patrząc na niego w opakowaniu wydaje się suchy, ale gdy
przesuniemy palcem, jest w nim pewna kremowość, gładkość, którą czujemy podczas
nakładania i rozcierania produktu.
Ode mnie 2,5/5* - przymknęłabym oko na niektóre
wady i używała go dalej, lecz nie jestem w stanie pozwolić sobie na uczucie
dyskomfortu w ciągu dnia. Zwłaszcza, że jest ono trudne do przewidzenia kiedy
dokładnie nastąpi ;)
Używacie pudrów prasowanych, a jeżeli tak, to
podzielcie się swoimi typami :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.