Przez ostatnie 10 tygodni uzupełniałam swoje
zasoby, z racji że kupuję
na bieżąco, a niektóre produkty w ilościach hurtowych (by mieć spokój i nie
zawracać sobie głowy drobiazgami;)) dzisiaj pokażę jakich wpisów będzie można
się spodziewać, do czego wróciłam i co wybrałam
nowego kierowana ciekawością :)
Dajcie koniecznie
znać jeżeli coś znacie bądź nie, co was interesuje lub o czym chcecie poczytać
w pierwszej kolejności.
Zapraszam :)
To jeszcze zakup
czerwcowy, akurat skończyły mi się wszelkie produkty do układania włosów i
pomyślałam, że jest to dobra okazja do
sprawdzenia kosmetyków Kemon, o których swojego czasu było bardzo głośno w
sieci. Wybrałam Kemon Macro Fluid
zwiększający objętość, Kemon Liding Volume Passion Magic Spray, odżywka 10 w 1
- spray zwiększający objętość. Dorzuciłam do zestawu sprawdzony CeCe Med Silk spray z jedwabiem dodający
objętości. Ten produkt świetnie znam i towarzyszy mi od paru lat. Bardzo
lubię go za efekt ujarzmienia oraz utrwalenia oraz dodatkowo pogrubienia
włosów. Co do kosmetyków Kemon, wciąż je oswajam.
Filorga, tę markę zawsze będę zaliczać do sekcji "powroty" - lubię i
cenię. Kremy pod oczy stały się moimi pewniakami, przed Optim Eyes /recenzja/ stało duże wyzwanie. O płynie micelarnym i kremie Time-Filler Eyes pisałam przy tej okazji /link/
Scrub and Mask Reoxygenating Exfoliating Mask także zasługuje na swoje pięć minut :)
Phyto Color Permanent
Color-Treatment Ultra Shine with Botanical Pigments 02 Brown, to moja
ulubiona farba do włosów. Używam jej
od wielu miesięcy i mam nadzieję, że nie zniknie z rynku. Zawsze kupuję kilka
opakowań i teraz nadeszła pora odświeżyć zasoby ;)
SVR zainteresowało mnie nową serią Sensifine, wybrałam dwa kremy ze względu na 2%
stężenie Niacynamidu. Na razie czekają na swoją kolej. Gdyby nie koreański
Codilus już dawno bym się do nich dobrała ;)
W czerwcu pokazywałam Catrice Liquid Camouflage
High Coverage Concealer, który otrzymałam od Natalii w kolorze 010 Porcellain.
Na tyle mi się spodobał, że dokupiłam
020 Light Beige. Korektor ma swoje
plusy i minusy, ale o tym przy innej okazji. Jeżeli wśród Was są fanki tego
korektora, to zróbcie sobie zapas. Na Instagramie widziałam informację, że
niestety ma on zniknąć z oferty. Wyglądało to na potwierdzone info.
Apdejt dzięki komenarzowi, który pozostawiła Zoila :*
"Korektor z Catrice nie został wycofany. Marka błędnie wrzuciła go na stronie do działu z produktami wychodzącymi z oferty i wywołała prawdziwą panikę. Dostrzegli błąd i zaktualizowali podstronę, ale plotka już poszła. Na 100% nie został wycofany, bo Catrice właśnie teraz zmienia asortyment - w odświeżonej szafie jest dla niego miejsce :)."
Apdejt dzięki komenarzowi, który pozostawiła Zoila :*
"Korektor z Catrice nie został wycofany. Marka błędnie wrzuciła go na stronie do działu z produktami wychodzącymi z oferty i wywołała prawdziwą panikę. Dostrzegli błąd i zaktualizowali podstronę, ale plotka już poszła. Na 100% nie został wycofany, bo Catrice właśnie teraz zmienia asortyment - w odświeżonej szafie jest dla niego miejsce :)."
Od dłuższego czasu interesowałam się marką Eco by Sonya, dlatego też kupiłam już legendarny tonik Face Tan Water, który
w mojej ocenie jest jednym z najfajniejszych i najbardziej przyjaznych
produktów samoopalających. Coconut Body
Milk zbiera dobre recenzje jeżeli chodzi o pielęgnację skóry
problematycznej. Tym mnie przekonał. Zderzenie z rzeczywistością pokazało ten
balsam w innym świetle, spodziewajcie się niebawem pełnej recenzji, ponieważ
używam go już ok. 1,5 miesiąca. Coconut
& Mint Body Wash także czeka już w kolejce do obsmarowania.
Zdecydowałam się
także na powrót do mgiełki z La Mer i
nie żałuję. Pełną recenzję znajdziecie /tutaj/ Przy okazji zakupu otrzymałam kilka miniaturek, które zostały podane z
pełną dbałością o detale. Urzekające, ale nie zmienia to mojego stosunku do
marki ;)
Kiko, jak wiecie (lub nie :D) omijam tę markę, ale! dostałam tusz Extra Scultp Volume Mascara, który
zawojował moje rzęsy i kupiłam drugą sztukę dorzucając z ciekawości wariant
wodoodporny. Wkrótce pojawi się recenzja :) Tym samym Kiko otrzymało ode mnie
drugą szansę.
Z racji zachwytów nad filtrem Lancome zrobiłam sobie zapas tego cuda :-)
zdecydowałam się także na wariant barwiony Lancome
Soleil Bronzer Sun BB Cream for Face SPF50, który o ile na początku wywołał
falę zachwytów po czym pokazał swoją ciemną stronę. Także tak ;) nie wszystko
złoto co się świeci i za parę dni pojawi się wpis o tym gagatku. Zdradzę tylko
tyle, że znaleźć dobrej klasy filtr barwiony to nie lada wyczyn.
Dotarła do mnie kolejna paczka z dalekiej Japonii.
Ania
(Dwa Koty) podzieliła się ze mną swoimi hitami min. kremem Indigo marki Tatcha - tutaj możecie zapoznać się z Jej recenzją /link/; rewelacyjnym filtrem Jewel Pinky
ASTAUV SPF50 - to jest moje odkrycie jeżeli chodzi o kremy z filtrem będące
jednocześnie cudowną bazą pod makijaż. Och i ach! Przy okazji zostały
uzupełnione zasoby ukochanego serum
Kuramoto /recenzja/ i kilka innych dobroci, o których będę pisać :)
Jednocześnie Ania pomogła mi zrealizować plan poznania bliżej oferty marki SK-II i taki oto zestaw trafił w
moje ręce. O tej marce planuję osobny wpis z wielu powodów :) i już mam
pierwsze wnioski.
Nie sposób też nie wspomnieć świetnych koreańskich kremów Codilus. Dla mnie to totalna nowość,
która podbiła moją skórę od pierwszego kontaktu. Chcę więcej, tyle napiszę :D
Zostając w klimacie niespodzianek niesamowicie zaskoczyła mnie Weronika! :)
Zaoferowała mi pomadkę MAC Evening Rendezvous, która
swoją drogą ma dla mnie wymarzony odcień :love: podstępnie do przesyłki
dołożyła parę dodatków :))) W taki
sposób poznam peeling marki Biodroga, krem Repacell 24h Antiage Luxurious Cream
firmy Klapp (jego recenzję możecie
przeczytać na blogu Weroniki /link/), maskę Sephory Bubble Mask
(ciekawe jak wypadnie w porównaniu z Filorgą), piękny czekoladowy eyeliner z
Ben Nye i próbki Montibello.
O tym, jak mało odporna jestem na kuszenie ze
strony zaufanych blogerek przekonacie się dzisiaj jeszcze nie raz :D
Świetnym przykładem stała się
rekomendacja Biowaxu z serii Bambus
& Olej Avocado przez Simply_a_woman
/recenzja/ i przy najbliższej okazji zrobiłam zakupy :)
Trochę też zatęskniłam za polskimi kosmetykami, a żele min. Lirene pod prysznic
bardzo lubię. Nie zastanawiałam się dwa razy, do tego dobrałam Tonik Nawilżający z Fitomedu /recenzja/.
Biorąc pod uwagę wszelkie zawirowania wokół marki P&R całkiem możliwe, że
zastąpi na dobre Tonik Łagodzący z P&R.
Kinga:* parę tygodni temu spełniła moją
prośbę o zakup ukochanych krówek mlecznych z Polski i dołożyła do nich maskę i odżywkę Biowaxu - dziękuję Ci
bardzo :))) Maska naprawdę służy moim włosom i w taki sposób mam zapas na długi
czas. Myślę, że odżywka sprawdzi się tak samo.
Lipcową świeżynką stał się nowy podkład Yves Saint
Laurent Le Cushion Encre De Peau - Fusion Ink Cushion Foundation /prezentacja/ z
racji, że B20 ma już nową właścicielkę kupiłam właściwy odcień B40. Teraz
jestem wniebowzięta *_* Dorzuciłam do zakupów czyścik Kiehl's Ultra Facial Cleanser, który do twarzy kompletnie się nie
nadaje i jak już pisałam na IG, to dobry produkt do .... czyszczenia gąbki BB oraz pędzli /klik/
Szukałam też
nowego korektora i tutaj z pomocą
przyszła mi Heavenrain /link/ od ponad miesiąca zapoznaję się z właściwościami Correcteur Perfection Long Lasting Concealer z Chanel :)
Dałam też szansę drogeryjnej odsłonie poduszki z L'Oreala Nude Magique Cushion Foundation, w sumie
tak naprawdę poszłam po lakier do paznokci :D Sinful Colors Kylie demi-matte Karma, który pokazała Simply_a_woman /klik/ Karmy nie było i wybrałam Mauve On. Z lakierami Sinful
Colors już miałam okazję kiedyś się spotkać, więc decyzja była prosta.
Nie śledzę nowości z Senny na bieżąco, ale nie mogła mi umknąć edycja palet
poświęconym poszczególnym dekadom. Wybrałam
wariant "nude" - lata 90-te i jestem bardzo zadowolona z tej
palety. Ma co prawda kilka minusów, ale zależało mi na czymś małym, co będę
mogła zabrać ze sobą bez większego obciążenia. Leśne Runo dziękuję jeszcze raz za pomoc :*
Justynka ma kota swoim ostatnim /link/ wpisem zwróciła mi i przypomniała po raz kolejny o świetnym produkcie - Collistar Magica CC multi-tone shine mask,
wybrałam kolor Chocolate Brown. Naprawdę świetny produkt, przypomina mi nieco
Phyto Gloss ale jest znacznie lepsza.
Cieniami Nabla Cosmetics pewnie nie zainteresowałabym się gdyby nie Madame Oleosa i Leśne Runo, to
one wywołały wilka z lasu na Instagramie :D
Zdecydowałam się na kremowe cienie, które wypatrzyłam w Minti, a przy okazji
kupiłam wyczekiwaną nowość z Bikoru -
puder Tokyo oraz dla pełnego obrazu przed obsmarowaniem Yope dorzuciłam dwa inne warianty
mydeł. Tak, przymierzam się do recenzji tejże marki i żeby nie było, że tylko
na podstawie jednego produktu będę syczeć :D Swoją drogą puder Tokyo też wcale
imponująco nie wypada...
Nad kremowymi cieniami Nabla mogę tylko wydawać okrzyki radości i
pomruki zadowolenia :D Z Minti zachowawczo wybrałam trzy kolory, które szybko
pokazały się z jak najlepszej strony. Kolejne odcienie kupiłam już ze strony
firmowej - szybko, sprawnie i jeszcze załapałam się na kod zniżkowy z racji, że
firma miała przerwę wakacyjną ;)
Na mojej
zakupowej liście od wielu miesięcy "wisiała" Visa Roberta Piqueta. I jest! moja, moja :))) Aniu :* dziękuję za pośrednictwo, a przede wszystkim za podesłanie
sampla Amouage Opus X :love: coś pięknego! Visa nosi się wybornie :)))
Zostając w
temacie perfum, doczekałam się premiery
She Shihan Piotra Czarneckiego :biglove: i w taki oto sposób uzupełniła mój
zbiór.
Wyczekiwana jak na szpilkach nowość Yves Rocher z serii Secrets D'Essences Accord Chic, to zakup w
ciemno jednak! niezwykle udany :love: Niezłej klasy klon w stylu YSL NU EDT/EDP
- jeszcze nie zdecydowałam do której wersji mu bliżej, ale bez wątpienia to
jest TO! :)
Z cyklu "not last but not least"
Houbigant Iris des Champs, którego sugestywną recenzję zaprezentowała Maddie z bloga Seeandsmeel /link/ i wiedziałam, że MUSZĘ sprawdzić. Od pierwszego
testu przepadłam, totalnie. Zakup
musiałam zrealizować na przedwczoraj :D
Z racji, że bardzo zawiodłam się na prasowanych
Meteorytach /recenzja/ postawiłam dać
drugą szansę Givenchy. Akurat w sprzedaży pojawiła się nowa odsłona pryzm, nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności i
kupiłam dwa kolory. Pierwsze wrażenia? Jestem
O C Z A R O W A N A i uważam, że są to najlepiej wydane pieniądze w
ostatnim czasie jeżeli chodzi o pudry w kamieniu. W zasadzie od chwili pudru
Senny Secret Set nie byłam tak zachwycona efektem oraz zachowaniem się samego
pudru na skórze. Oby tak dalej :)
Nie jest to koniec nowości, ponieważ wpadło jeszcze kilka innych
rzeczy, ale one zasługują na oddzielną
prezentację połączoną z pierwszymi wrażeniami. O nich już wkrótce, a
tymczasem dziękuję za uwagę przede
wszystkim tym, którzy zostali ze mną do ostatniej kropki :D
Na finał zapraszam do udziału w konkursie, w którym możecie wybrać i wygrać sera rozświetlające
z witaminą C oraz serum wygładzające z kwasem glikolowym marki Liqpharm. Czekam na Ciebie :-)
szczegóły ----> KLIK
Pozdrawiam :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.