Omorovicza Deep Cleansing Mask, maska głęboko oczyszczająca /recenzja/


Z ofertą Omorovicza mam pewien problem jeżeli chodzi o ocenę działania ich produktów. Przez moją półkę regularnie one się przewijają z różną częstotliwością i pomimo, że od pierwszego spotkania minęło ponad dwa lata, nadal nie wiem, czy jestem na nie, czy na tak ;) Ceny regularne są absurdalne, natomiast firma ma świetnie przemyślany program lojalnościowy, do którego regularnie dodawane są zniżki oraz bonusy w postaci zestawów miniatur itd. Poza tym nie brakuje sklepów, które w UK kuszą dobrymi ofertami i przypomina mi to świetny zabieg marketingowy, z którego korzystało do tej pory P&R na polskim rynku. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że tak przemyślana polityka sprzedaży robi swoje :) I poniekąd wpadłam w tę sieć, ponieważ regularnie wracam do Omorovicza. Mając do wyboru coś nowego i jednocześnie niesprawdzonego, stawiam na produkty, które już znam, dające mi pewność jak zadziałają na mojej skórze. Większość kosmetyków Omorovicza okazało się dobrym wyborem w moim przypadku (choć nie są one nie do zastąpienia). Dla przypomnienia: cera dojrzała, mieszana z rosacea, naczynkowa i bardzo wrażliwa. Skłonna do podrażnień, zaczerwienień.

Estetyka podania produktu robi wrażenie, elegancki kartonik, dołączona szpatułka z logo marki, szklany słoik. Luksusowo :D - zwłaszcza, gdy chcemy komuś ją podarować na prezent. Dla mnie te detale są na drugim miejscu, liczy się zawartość oraz działanie.


Dzisiaj przybliżę Omorovicza Deep Cleansing Mask, po którą sięgam bardzo chętnie i z przyjemnością.


- komfortowa konsystencja, gładko rozprowadza się na skórze, nie podrażnia, nie zasycha jak typowe maski na bazie kaolinu - tworzy delikatną warstwę, która nie ściąga, nie kruszy się a zarazem łatwo zmywa i dzięki zawartości drobinek zapewnia subtelne działanie peelingujące.
- tuż po nałożeniu odczuwalne jest delikatne mrowienie, w moim odczuciu nie trwa to zbyt długo i nie jest nieprzyjemne.
- dobrze oczyszcza, odświeża, rozjaśnia cerę
- po zmyciu nie odczuwam efektu ściągniętej skóry, koloryt cery jest wyrównany, brak podrażnień oraz zaczerwienień
- wydajna
-PAO 9M


Czy różni się od moich ulubionych masek oczyszczających? I tak, i nie, ale tak szczerze mówiąc, to równie dobrze mogę na jej miejsce wybrać mojego faworyta Grown Alchemist Deep Cleansing Masque Wheatgerm, Ginkgo & Cranberry /recenzja/ oraz REN Clarimatte Invisible Pores Detox Mask /recenzja/ gdzie na tym tle największą różnicą będą ceny:
75ml w cenie £24.00 - Grown Alchemist
50ml w cenie £18.00 - REN
50 ml w cenie £60.00 - Omorovicza (przy dobrej okazji można ją kupić za połowę ceny +/-)

Do grona ulubionych masek oczyszczających mogę też zaliczyć Origins Original Skin Retexturizing Mask with Rose Clay, która już czeka w kolejce do recenzji :)


Podsumowując, Omorovicza Deep Cleansing Mask nie jest typem produktu "must have" i ogólnie wokół marki jest dużo marketingowego szumu, który niekoniecznie przekłada się na relację cena/działanie/efekty w długoterminowym założeniu. Niemniej doceniam właściwości maski ze względu na problematyczną cerę i wiem ile czasu zajęło mi znalezienie zestawu z nią kompatybilnego. Dlatego daję jej zielone światło, zwłaszcza podczas okazji mocno redukujących cenę podstawową.


Pozdrawiam serdecznie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...