Wszelkie wyjazdy oraz inne zawirowania nie
sprzyjają organizacji oraz starannemu planowaniu. Życie ;) Niemniej zgarnęłam pakiet tego, co
zostało po ostatnich (plus/minus) 2 miesiącach z hakiem i zapraszam :) Może odkryjecie tutaj jakiś skarb bądź
podzielicie się swoimi odczuciami.
Pośród produktów
do kąpieli najbardziej wyróżnił się żel BBW
Cashmere Glow (Aniu :* dziękuję!) - bardzo lubię żele pod prysznic tej
firmy. Nie robią krzywdy mojej skórze, posiadają niesamowite aromaty i robią
to, co do nich należy. Po prostu. Cafe
de Bain Softening Shower Creme Raspberyy & Rose posiadał nieziemski
aromat. Kupiony przypadkiem w Lidlu
okazał się dużo lepszy niż jego
ostatnio opisywany brat ;) Palmolive
Vanilla Plesaure (body butter shower cream) - dziwny produkt. Zoila, miałaś
rację :D ciężko się nim umyć, aczkolwiek to brzmi niedorzecznie, tak jest.
Zapach w kontakcie z wodą też nie do końca ładnie odwzorowany, syntetyczna
wanilia. W kolejce czeka wersja czekoladowa, oby była lepsza. Soft & Gentle Daily Shower Wash, to
płyn do higieny intymnej. W UK za wielkiego wyboru nie ma, na szczęście ja też
nie jestem zbyt wymagająca w tej kwestii i gdy potrzebuję coś na już, to kupuję
od ręki. Może kiedyś wrócę, choć zrobiłam małe zapasy podczas pobytu w PL. Gillette Satin Care Dry Skin, uwielbiam
i nie wymienię na nic innego. Kupuję regularnie zmieniając tylko warianty.
Living Proof Perfcet hair Day szampon i odżywka, to wyrzucone pieniądze do kosza. Szkoda
czasu i pieniędzy, więcej w pełnej recenzji /KLIK!/
CutisHelp Activ-Squa Szampon Konopny,
to bardzo dobry produkt skierowany do osób borykających się min. z łuszczycą. Atutem
jest jego zapach oraz możliwość wykorzystania do mycia ciała. Skuteczny,
delikatny i wydajny. Shea Misture Jamaican Black Castor Oil Strengthen
& Restore Treatment Masque okazała się dla mnie strzałem w 10-tkę (podobnie jak szampon z tej samej
serii). Niesamowicie wydajny kosmetyk, na pewno do niej wrócę za jakiś czas.
Oferta marki
Podopharm stała się dla mnie jednym z kosmetycznych odkryć tego roku (planuję
pełne recenzje) i będę rozpływać się nad Specjalistycznym
kremem do suchej skóry Skinflex :) Kremo-Maska
do dłoni z masłem shea i goji spodobała mi się na tyle, że kupiłam duże
opakowanie. Biotherm Lait Corporel i
Lait de douche zostały mi po urlopie w PL, uwielbiam tę serię. Na blogu
znajdziecie pełną recenzję mleczka do ciała /KLIK!/
- przez jakiś czas szukałam zastępstwa dla niego, ale okazuje się to
niewykonalne. Kupuję regularnie od ponad 3 lat. Aveeno Daily Moisturising
Creamy Oil (sweet almond oil) odkryłam przypadkiem jakiś czas temu. Cała seria z tej firmy jest
skierowana dla suchej skóry. Nie wiem dlaczego jeszcze o nim nie pisałam. Ma
udaną konsystencję, szybko się wchłania, dla mnie pachnie esencją migdałową,
taką jak dodaje się do ciasta :) Jedyny zarzut jaki mogę mieć, to że pod koniec
opakowania pompka odmawia współpracy (rurka jest za krótka) i warto od czasu do
czasu potrząsnąć opakowaniem (produkt zachowuje się jak zsiadłe mleko :D). Jest
dostępny w większości miejsc jak np. Waitrose, Morrisons, Tesco, Sainsbury's,
Boots, Superdrag. Nie sprawdzałam innych punktów, kupuję w tych w/w. Załapał
się tutaj jeszcze japoński krem do rąk,
który posiadał niesamowity truskawkowy zapach i dobrze nawilżał, natłuszczał
skórę dłoni. Pełni funkcję kremu do torebki :)
Yves Rocher Pur Bleuet Express Eye Cleanser jeszcze w starym opakowaniu, tak to jest,
gdy kupuje się na zapas nie mając dostępu do sklepu stacjonarnego. Dopiero
podczas pobytu w PL zobaczyłam, że już jest nowa butelka :D Lubię bardzo,
skuteczny i tyle. La Mer The Mist,
świetna mgiełka, którą zamierzam kupować regularnie. Jest to chyba jeden z
niewielu produktów tej firmy, który do mnie przemawia pod kątem właściwości,
działania. Więcej w recenzji /KLIK!/
SK-II Facial Treatment Essence -
pojawi się pełna recenzja na blogu. Esencja zasługuje na swoje 5 minut i zostawia
w tyle Time Revolution The First Treatment Essence marki Mishha. Natomiast
prawdziwą nawilżającą bombą okazały się produkty Kuramoto Bijin: Hakumai
Ferment Lotion & Hakumai Ferment Milk. Ten temat jeszcze rozwinę, ponieważ
z Kuramoto posiadam także esencję i szykuje się starcie tytanów :) Wspominam o
tym z tego względu, ponieważ Facial Treatment Essence z SK-II jest wyjątkowo
drogą imprezą, a na rynku są dostępne lepsze produkty w tym przedziale. Minon Amino Moist Gentle Wash Whip
japońska pianka nawilżająca do mycia twarzy, która przywędrowała do mnie od Ani
(Dwa Koty). Świetny produkt dla każdej wymagającej cery. Początkowo wydawała mi
się taka zwyczajna, ale im dłużej jej używałam, tak moja skóra doceniała jej
właściwości. Jeżeli tylko nadarzy się okazja, stanie na mojej półce ponownie. Skin & Tonic London Steam Clean
szybko stał się jednym z ulubionych czyścików (first cleanser) a marka podbiła
moje serce prostotą, dobrymi składami oraz powiększającą się ofertą.
Zainteresowanych odsyłam do pełnej recenzji /KLIK!/
Zbiór różności, w
którym wyróżnia się Super Power Mezo
Maska z Bielendy - moja skóra ją uwielbia i chyba pora napisać o niej coś więcej
:) Rodial Glamtox Neck Mask zachyca
mnie coraz bardziej. Nie przypuszczałam, że ten niepozorny kosmetyk zwróci moją
uwagę. A jednak :) Bandi Trichomaska,
miałam kilka próbek które przekonały mnie do zakupu pełnego wymiaru. VERSO Foaming Cleanser dzięki
pomysłowym próbkom przekonało mnie do zakupu. Emma Hardie Moisture Boost Vit+C Cream - spora porcja jak na próbkę
w saszetce (5 ml) okazała się bardzo wydajna, starczyła na dwa tygodnie
testowania. Z jednej strony przyjemna, otulająca konsystencja, zapach
charakterystyczny dla produktów EH, ale... Nie wiem, czy ten krem jest warty £45.00.
NUDE skincare Omega Cleansing Gelly
okazała się przekombinowanym produktem do mycia twarzy. OUAI Treatment Masque, zestaw trzech saszetek dostałam jako gift do
zakupów. Byłam sceptyczna, ale pomyślałam że dam szansę i... Maska okazała się
super dla moich włosów. Szybko kupiłam pełnowymiarowe opakowanie. Świetna
sprawa na wyjazdy, kuracja znajduje się w saszetkach. Co prawda nie dla każdego
będzie to dobra alternatywa, zwłaszcza gdy ktoś posiada długie i gęste włosy
zawartość jednej saszetki okaże się zbyt mała :/ Niemniej dla mnie stała się
udanym wyborem. Przy okazji tego zakupu dorzuciłam inne produktu OUAI, o
których będę pisać za jakiś czas. True Organic
Face It, próbka olejowego serum szwedzkiej firmy, które można kupić w Organicall.pl
nie zachwyciło mnie niczym specjalnym. W moim osobistym rankingu ciężko jest
przebić olejek Pai. Phyto Phytobaume
Colour Protecting Conditioner , ta odżywka jest dołączona do każdej farby
Phyto Color i na szczęście jest dostępna także w pełnym wymiarze. Jeden z
najlepszych kosmetyków pielęgnacyjnych marki Phyto. Saszetki odkładam zawsze na
wyjazdy :) Muszę koniecznie zamieścić pełną recenzję tej odżywki.
Trio składające się z Liq CC, Liq Ce, Iwostin
Perfectin Re-Liftin
zasługuje na szczególną uwagę. Od wielu mięsięcy towrzyszy mi nie tylko w
profilaktyce związanej z rosacea, ale także lub może przede wszystkim także pod
kątem anti-aging. Składniki aktywne takie jak kwas laktobionowy, witamina C i E
odmieniły/odmieniają kondycję mojej cery. Użyte stężenia w tych preparatach
zasługują na swoje nie tylko pięć minut, ponieważ każdy kto podchodzi świadomie
do pielęgnacji zdaje sobie sprawę, że czasu nie zatrzymamy, a dobór właściwych
preparatów pomoże zachować młodość z przedłużoną gwarancją :D Oczywiście nie
tylko kosmetyki mają znacznie, bo tryb życia, codzienne menu oraz geny. Niemniej wybierając pielęgnację dla siebie
dobrze jest chcieć wiedzieć więcej, być świadomym konsumentem i szukać optymalnych
rozwiązań. Dla mnie ten zestaw takim się stał. Wiele z Was mnie pyta kiedy
pojawią się recenzje. Za parę miesięcy. Chcę mieć pełen cykl dla pełnego
obrazu, nie tylko jednorazową kurację ;) W
pierwszej kolejności będę pisać o kwasie laktobionowym, wkrótce minie ROK
od włączenia go do mojego planu pielęgnacji. Dodam jeszcze, że to jest moje
piąte opakowanie peelingu Iwostinu i zamierzam wypróbować podobny produkt z
Bandi o nieco większym stężeniu kwasu laktobionowego. Pojawi się także
porównanie. Sera Liqpharm jeszcze
poczekają, aktualnie robię przerwę, by zobaczyć jak długo będą podtrzymane
efekty i po Nowym Roku wracam na nowo. Chcę mieć pewność :) Podsumowując moje
wrażenia dorzucę na zakończenie, że w tym przedziale cenowym trudno jest
znaleźć godnego przeciwnika. Moim zdaniem :D
Origins Original Skin
Retexturizing mask with Rose Clay, dobra maska oczyszczająca. Chwalę ją sobie, nawet bardzo :) Perricone MD Blue Plasma Orbital, mocno
przeciętny żel pod oczy. Herome Cuticle
Remover, płyn do usuwania skórek. Dobry produkt, choć mało wydajny. Z
jednej strony mogłabym przymknąć oko na ten fakt, ale kupiłam z Podopharmu
Witaminowy Fluid do usuwania skórek i jest MOC. Także decyzja jest prosta, nie
ponowię zakupu Herome. SK-II Facial
Treatment Cleanser, ładnie pachnie, posiada kremową konsystencję i
pełnowymiarowe opakowanie kosztuje absurdalne pieniądze -£45.00, co na produkt
do mycia twarzy, który nie robi WOW jest
przesadzone. Na szczęście ta mini tubka uratowała mnie przed zakupem w
ciemno. Niech żyją miniaturki! :D Skin
& Tonic London Naked Lip Balm & Naked Beauty Oil (próbka) która przekonała
mnie, że kiedyś kupię ten olejek w pełnym wymiarze. Jest równie dobry jak Pai
:) natomiast o balsamach do ust tej marki szykuję zbiorcze podsumowanie,
zwłaszcza że pojawił się w sprzedaży wariant różany :love:
Zbiór zużytej
kolorówki cieszy najbardziej :)) L'Oreal
True Match Super Blendable Foundation. Nowa formuła tego podkładu przypadła
mi bardzo do gustu. Lubiłam go, jednak mam małe "ale", o którym
zapomniałam w trakcie, ponieważ najczęściej o ile nie regularnie nakładałam go
gąbką BB. I to ona dużo zmienia w wykończeniu tego podkładu. Na jego korzyść
rzecz jasna :D Kiedy sięgnęłam po pędzel lub po prostu palce za każdym razem
przeszkadzało mi jego suche wykończenie. BB nadaje mu lekkości oraz delikatnego
glow, i tego mi brakowało najbardziej gdy nakładałam go bez pomocy BB. Nie
wiem, czy do niego wrócę - na rynku jest duża konkurencja :)) Senna Cosmetics Slipcover Ivory /recenzja/
muszę zwrócić honor i uaktualnić recenzję :) Nie jest idealny, ale na okres
jesienno-zimowy w sam raz. Do tego podczas urlopu okazał się niezwykle trafnym
wyborem - szybka i bezproblemowa aplikacja (firmowa gąbka robi robotę, że tak
powiem) plus naturalne wykończenie. Jeżeli miałabym do niego wrócić, to na
pewno wezmę go pod uwagę jesienią oraz zimą. Bikor puder TOKYO /recenzja/
służył mi prawie do końca listopada, tuż przed tym wpisem wyłuskałam
ostatnią porcję. Starczył na 4 miesiące, przyniósł wiele zadowolenia i komfortu
w makijażu, ale też przysporzył mnóstwo rozczarowań ze względu na parametry
techniczne :/ Mam ogromny dylemat, ponieważ chciałabym kupić go jeszcze raz,
lecz problemy wynikające z tekstury samego pudru, kiepskiego sprasowania
wpływają na jego wydajność, a raczej brak. Ciężki orzech do zgryzienia.... Kiko Extra Sculpt Volume Mascara /recenzja/
uwielbiam ten tusz, koniec kropka :D Lancome Hypnose, jedna z moich ulubionych
maskar z półki selektywnej. Wracam regularnie i wracać będę :) Marc Jacobs
O!Mega Lash, bardzo odpowiada mi ten tusz, w moim wypadku pozostawia naturalnie
podkreślone (wydobyte rzęsy), nie jest to tak spektakularne jak w przypadku
Kiko, lecz pasuje mi formuła (od samego początku nadaje się do użycia), nie
kruszy się i ma tradycyjną szczoteczkę. Co jakiś czas kupuję go. Charlotte Tilbury Legendary Lashes,
która początkowo mnie zachwyciła - tradycyjna szczoteczka z tak ułożonym
włosiem, że pięknie zbierała wszystkie rzęsy. Kremowa konsystencja tuszu także
należy do moich ulubionych. Rzęsy zyskiwały na objętości, długości. Były ładnie
wydobyte. Do tego smolista czerń. Niestety w tym miejscu mogłabym zakończyć,
ponieważ tusz niesamowicie odbija się na górnej i dolnej powiece, funduje
rewelacyjną pandę w kilka godzin od nałożenia. Wygląda to fatalnie. Jej życie
miał przedłużyć top coat Bell Secretale Aqua Waterproof i tak się częściowo
stało. Częściowo, ponieważ w trakcie jego nakładania jakby ściągał
(rozpuszczał?) tusz i przez to odejmował efekt końcowy. Dziwne to, ponieważ z
innymi tuszami tego nie robi.
Dziękuję za uwagę
oraz wytrwałość :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.