Midnight Recovery Concentrate jest chyba jednym z najbardziej
popularnych produktów. Poświęcono mu sporo uwagi w wielu miejscach, ale
zdecydowałam się dorzucić swoje trzy grosze z perspektywy cery dojrzałej z
rosacea :) Dostałam go w prezencie świątecznym w zeszłym roku od Kingi :* Wcześniej miałam do
czynienia z tym koncentratem w próbkach i miniaturce, więc wiedziałam czego się
spodziewać i postanowiłam dać szansę w pełnym wymiarze. Dosłownie.
Z racji, że PAO
tego koncentratu wynosi 18 M przez ostatnie 10 miesięcy testowałam go w różnych
zestawieniach, mając na uwadze wiele zmiennych. Dlatego też stwierdzam, że
zgromadzone notatki stały się jak najbardziej miarodajnym materiałem do
podsumowania.
Kiehl's Midnight Recovery Concentrate w mojej
ocenie przypomina nieco suchy olejek. Płynna konsystencja nie jest zbyt tłusta ani zawiesista i jeżeli trzymamy
się sugerowanej przez firmę porcji podczas aplikacji, to nie powinno być
niespodzianek. Wielki plus za pipetę oraz jej funkcjonalność, wiele firm
mogłoby brać przykład z tego wariantu. Niby taka banalna rzecz, ale jakże
ułatwiająca życie.
Zapach, ziołowy z
mocno wyczuwalnym aromatem lawendy, którą uwielbiam.
INCI - nie będę się tutaj rozpisywać, lecz moim hitem jest olejek z Pai Skincare
/recenzja/
i Kiehl's go nie przebija ;)
Pojemność 30 ml/ cena £37.00 -ok. 200 zł
W zależności od
kondycji mojej cery, pory roku i używanej pielęgnacji serum mogłam stosować
solo (w okresie wiosenno-letnim) bądź zabezpieczając je kremem (czas
jesienno-zimowy) - każda z nas na pewno skupia się na obserwacji swojej skóry i
jest w stanie stwierdzić, czy serum wymaga zabezpieczenia, czy też nie. Tutaj
nie ma żadnych sztywnych reguł, jak to czasami niektórzy głoszą :P
Producent obiecuje
"One
night. A few drops. Younger-looking skin by morning"
Przez jedną noc
cud się nie wydarzył, ani razu ;) Było poprawnie i wszystko zależało od fazy
rosacea (stopnia wyciszenia).
"Replenishes skin with moisture"
W tym wypadku
wypada dobrze, rano skóra była przyjemnie nawilżona, miękka i wygładzona.
"Helps to recover
radiance by morning"
Przy regularnym
stosowaniu tak, skóra stawała się promienna z ujednoliconym kolorytem.
Czy serum wpłynęło na zmarszczki, drobne linie? Ciężko mi jednoznacznie stwierdzić. Tutaj
akurat wierzę w moc kwasu laktobionowego, witaminy C i kilku innych składników,
które w mojej pielęgnacji występują regularnie. Natomiast na pewno nie
zaszkodził :) Skóra z pewnością zyskała pod kątem wygładzenia, ujędrnienia.
Włączony do konkretnego planu pielęgnacji wniósł własny element do poprawy
struktury skóry. Tak sądzę :)
Oceniając go z perspektywy roku byłabym niesprawiedliwa gdybym napisała,
że jest przereklamowany. Ujmę to inaczej, dla
mnie okazał się przeciętny, a to dlatego, że rosacea stawia poprzeczkę dużo
wyżej w pielęgnacji. Skupiam się na produktach, które muszą być dla mnie
pewniakami - przy Midnight Recovery Concentrate czuję niedosyt. Gdybym miała
zdrową cerę i była młodziutką dziewczyną 20+ być może ocena byłaby inna,
natomiast na chwilę obecną jest tak silna konkurencja na rynku, że nie brakuje
znacznie lepszych koncentratów z dużo bardziej przyjazną ceną. Z racji, że
bardzo lubię jego zapach zaczęłam używać do ciała i w taki sposób zużyłam go do
ostatniej kropli.
3/5*
Pozdrawiam serdecznie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.