Kiedy do sprzedaży
weszła nowa wersja wiedziałam, że muszę ją mieć. Obietnica zmian była dla mnie
kusząca, choć szczerze mówiąc nie bardzo pamiętam wrażenia odnośnie poprzedniej.
Dlatego też nie będę odnosić się do niej i skupię się na ocenie podkładu, który
moja skóra pokochała od pierwszej aplikacji :) W tym miejscu muszę także nadmienić, że do nakładania najczęściej
wykorzystuję gąbkę BB bez której nie wyobrażam sobie makijażu, czasem sięgam po pędzel Marc Jacobs Beauty The
Face III Buffing Foundation Brush (pędzel do podkładu płynnego) który pokazywałam
tutaj
(swoją drogą, to jeden z najlepszych pędzli do podkładu z jakim miałam okazję
się zetknąć). Bardzo rzadko, by nie rzec
w ogóle - nie nakładam podkładu dłońmi. Piszę o tym dlatego, ponieważ w
zależności od użytej metody i narzędzia zmieniamy wykończenie, poziom krycia danego
produktu pod kątem formuły. YSL LTTE nałożony
dłońmi - w moim odczuciu oczywiście wygląda dość ciężko i wtedy widać także
jego pełne możliwości w kwestii krycia. Gąbka BB lub pędzel nadaje lekkości, nad stopniem krycia można mieć
dużo lepszą kontrolę. Pozostałe właściwości zależą od naszej cery, utrwalenia,
użytej pielęgnacji oraz temperatur. Tyle
słowem wstępu :)
