W ubiegłym roku z okazji 40-lecia marki pojawiły
się w sprzedaży cztery limitowane palety z podziałem na dekady. Wybrałam opcję lat 90-tych :) ze względu na kolorystykę oraz
wykończenie cieni. Paleta zawiera dwa
róże: matowy Raw Umber (idealny odcień do konturowania twarzy, oczu oraz
jako cień transferowy) matowy Natural Rose (ładny zgaszony róż) oraz cztery cienie: Rice (matowa biel,
bardzo napigmentowany), Shay (matowy beż w stylu taupe-mauve - bardzo ciekawy i
w zależności od światła, stopnia nasycenia pokazuje wiele twarzy), Eggplant
(głęboki, nasycony fiolet - idealna oberżyna), Espresso (matowy brąz), Bubinga
Brown (cudny brąz ze złotym shimmerem, niesamowicie nasycony).
Koszt palety 170 zł i na terenie Polski dystrybutorem marki jest
Cosmedan KLIK! Po
zakupie zaskoczyło mnie, że produkcja odbywa się "made in China", ale
jakość cieni jest naprawdę pierwszorzędna niemniej pozostałe kosmetyki, z
którymi miałam do czynienia pochodziły z USA. Opakowanie jest tandetne,
niestety - wykonane z kartonu, zamykane na magnes (coś w stylu palet Zoevy), do
tego krzywo wklejone wkłady, brak lusterka. W każdym razie całość jest lekka,
praktyczna podczas wyjazdów (sprawdziłam :)) i zawsze łatwo ją upchnąć, więc
coś za coś. PAO 12 miesięcy i w lipcu minie ustawowy rok, ale cienie jak na
razie nie zmieniają swojej konsystencji, zapachu itd. Wszystko jest OK.
Zestawienie kolorów bardzo mi odpowiada, na początku myślałam, że tę matową biel
będę dość rzadko wykorzystywać, ale jednak nie - z drugiej strony mógłby to być
jakiś ładny cielisty beż, lecz lata 90-te rządziły się innymi prawami :D Sama
pamiętam, że w tamtym okresie chętnie nakładałam biały cień pod łuk brwiowy i
teraz robię to samo. Do tego dwa odcienie, które należą do kategorii "różów"
z powodzeniem można wykorzystać do makijażu oczu. Każdy, kto choć raz zetknął
się z cieniami Senny wie, czego można oczekiwać. Ich formuła jest niezwykle przyjemna, pięknie się rozcierają, nie osypują
podczas aplikacji a praca z matami, to sama przyjemność. Jeżeli ktoś szuka
uniwersalnego zestawienia na każdą okazję, to nie poczuje się zawiedziony. Poniższe
słocze są na sucho w świetle dziennym, bez bazy.
Miałam już dawno
temu zaprezentować tę paletę, bo zalicza się do moich ulubionych jeżeli stawiam
na tradycyjne cienie, jednak ciężko było mi się zmotywować do zrobienia zdjęć
moich nieskomplikowanych makijaży LOL Teraz już nie będę miała wymówki ;)
Kiedyś taki zabiór zamieszczę, a ten wpis stanowi dodatkową motywację. Pewnie
byłoby to łatwiejsze, lecz od kiedy mam cienie w kremie z Nabla Cosmetics
tradycyjne zeszły na dalszy plan;) Gdybym jednak miała podjąć jeszcze raz
decyzję o zakupie tej palety, to kupiłabym ją bez wahania. Jest dobra, po
prostu :) Ja i tak potrzebuję bazy pod cienie, ze względu na mocno
przetłuszczające się powieki i jeszcze żadna marka nie stworzyła takiej formuły
cienia prasowanego, który dałby radę solo. W związku z tym nie mogę się do
niczego przyczepić, na bazie trwają od nałożenia
do demakijażu, nie blakną, nie zmieniają koloru, dobrze trzymają się włosia bez
względu na jego rodzaj (sztuczne bądź syntetyczne) nie podrażniają (co czasami
u mnie ma miejsce) i stały się dobrą inwestycją. Każdy z nich jest
ulubieńcem w swoim przedziale, trudno wskazać ten najlepszy ;)
Raw Umber i Natural Rose stanowią udany zestaw, którego zastosowanie
zależy wyłącznie od naszej wyobraźni i potrzeb. Ładne, dzienne kolory o matowym
wykończeniu i dobrej trwałości - czego chcieć więcej? Przymykam oko na fatalne
opakowanie i cieszę się zawartością :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.