Charlotte Tilbury Legendary Brows, żel do brwi /recenzja/


Mój stosunek do marki jest mocno zdystansowany i tak naprawdę obiecałam sobie jakiś czas temu STOP, żadnych zakupów. Niemniej kiedy zobaczyłam filmik digitalgirlworld13 /KLIK/ nie mogłam sobie wybić tego żelu z głowy. Z jednej strony wiedziałam, że nie jest to produkt dla mnie (mam zupełnie inny rodzaj brwi niż te, do których został on przeznaczony i zapatrzenie się na Hankę nie pomogło ;)). Moim ulubionym żelem jest Tinted Brow Gel Anastasia Beverly Hills - dopowiada mi w nim absolutnie wszystko, ale jak to bywa, zapragnęłam odmiany.



Planowałam używać żelu samodzielnie bez łączenia go z kredką. Taką możliwość daje mi ABH i bardzo sobie chwalę szybką obsługę zapewniającą mi komfort przez cały dzień w każdych warunkach. No i tutaj zaczęły się problemy :)


Wybrałam odcień Supermodel, który zalecany jest "for dark brown to black hair", teoretycznie miał pasować. Słocze na dłoni za wiele nie zdradziły, ale nie zniechęcałam się, ponieważ to tylko próbka koloru. Poza tym miałam już produkty, które po słoczowaniu różniły się od tego, co potem działo się w trakcie makijażu. Druga sprawa, farbuję włosy na odcień który jest absolutnym przeciwieństwem tego, jakim obdarzyła mnie Matka Natura :) Brwi od wielu miesięcy traktuję henną, która niesamowicie ułatwia mi życie. Sporo tych wytycznych pod kątem dopasowania produktów do brwi.


Zacznę od tego, że ponad miesiąc czasu oswajałam aplikację żelu z uwagi na aplikator. Maleńka szczoteczka, wymaga czasu oraz uwagi (nie przeczeszemy nią brwi i tadam! gotowe - ma to też dobre strony, bo pozwala na precyzyjne wypełnienie/podkreślenie) co przenosi się na bardzo naturalny makijaż brwi. I tutaj zgodzę się z tym, co powiedziała Hania w filmiku - Legendary Brows to żel, przy pomocy którego uzyskamy "bushy eyebrows". Mnie samej ten efekt nie do końca odpowiada, preferuję zupełnie inny wariant. Zaczęłam dostosowywać żel do swoich potrzeb, niemniej jest to czasochłonne. I trzeba się przyłożyć ;) Największe braki mam też lewej brwi i niezbyt podobało mi się wypełnienie tego obszaru. Ogólnie za każdym razem, gdy go używałam coś mi nie grało, nie potrafię się przekonać. Wróciłam w międzyczasie do żelu ABH i jakbym odzyskała swoje brwi na nowo :D Atutami tego żelu na pewno są: poziom utrwalenia (imponujący, mam miękkie włoski ale żel trzyma je w ryzach przez cały dzień), trwałość (nie rusza ich pot, deszcz bądź delikatne przetarcie dłonią) - niemniej te same zalety charakteryzują żele ABH, które mają większą pojemność, przyjemniejsze szczoteczki. Dla mnie oczywiście :D


Pojemność 1,15 g, cena £18.50, PAO 6 miesięcy

Nie jest to zakup mojego życia ;) Wydaje mi się, że z tego żelu mogą być zadowolone osoby mające podobne brwi do Hani, szukające określonego efektu. Oglądałam kilka filmików, w którym ubytek brwi był większy niż u mnie bądź miały zbliżone brwi do moich i widziałam, że ostateczny efekt nie należał do wow. Mówię o kolorze Supermodel, innymi się nie interesowałam.


Pozdrawiam serdecznie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...