W swojej pielęgnacji preferuję maski, które są
łatwe i szybkie w użyciu. Nie wymagają dodatkowego mieszania i kombinacji. Jestem wygodna :D Rosy
Cheeks zainteresowała mnie dzięki zawartości kalaminy (podobnie jak Catastrophe
Cosmetics oraz czyścik Aqua Marina - oba produkty posiadają kalaminę w
składzie) i dzisiaj postanowiłam
podzielić się wrażeniami odnośnie Rosy Cheeks.
Przyznam się, że
poza kalaminą moją uwagę przyciągnął delikatny zapach róż (nazwy też są bardzo
pomysłowe), aromat nie jest on intensywny, ale zdecydowanie umila czas podczas
nakładania. Z racji, że te maski mają krótki termin ważności (ok. 3-4 tygodni i
staram się zawsze sprawdzać daty przed zakupem) dzielę na małe porcje i mrożę.
Robię tak od lat, bo moja przygoda z ofertą Lush trwa już naprawdę długo i ta
metoda po prostu mi się sprawdza.
Konsystencja gęsta, sztywna i zbita ale świetnie współpracuje z pędzlem
syntetycznym (używam od paru lat pędzla Donegal, który został kupiony w celu
nakładania alg i został ze mną. Stri :* pozdrawiam :)) to nadal ten sam pędzel
:D). Przyjemnie nakłada się na skórę i
podczas zastygania tworzy elastyczną warstwę, którą wystarczy delikatnie zwilżyć
w celu całkowitego usunięcia i dobrze jest sięgnąć po pomocnika. Używam gąbki Konjac
lub bawełnianego jednorazowego płatka. Samymi dłońmi też ją usuniemy, ale
potrwa to dużo dłużej.
I w tym momencie czar pryska.
Po zmyciu skóra jest szorstka i matowa, brakuje mi
uczucia ukojenia jakie mam np. w przypadku Catastrophe Cosmetics. Co prawda skóra zyskuje na ujednoliconym
kolorycie, zwężonych porach ale nie ma tego WOW. Udana formuła, aromatyczna
woń, lecz to za mało. Wydaje mi się, że z tej maski mogą być zadowolone osoby z
cerą tłustą, które w pełni docenią właściwości kaolinu oraz pozostałej załogi. Dla
mojej dojrzałej cery z rosacea nie jest ona spełnieniem marzeń. Dlatego też
kiedy się na nią decyduję, nakładam wyłącznie na strefę T (niech żyje wymiana
pustych opakowań :D)
75 g w cenie £7.50
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.