Przede mną 8 tygodni błogiego
lenistwa w pełnym wymiarze, które wygenerowało szczegółowy plan pielęgnacji. Polska jesień a przede wszystkim
zima są zupełnie inne niż te w UK, dlatego postanowiłam przygotować się na
każdą okoliczność. Z racji, że swoim czasem zarządzam w 100% postanowiłam
wrócić do retinolu, z którym do tej pory miałam mieszane doświadczenia. Będę na
bieżąco dzielić się wrażeniami aczkolwiek moje wirtualne życie zostało
ograniczone do minimum :D Z tego powodu nie planuję regularnych wpisów na
blogu, za to częściej zajrzę na Fejsa oraz Instagram. Nie przedłużając
zapraszam do krótkiego omówienia i prezentacji :)
Dottore City Essence - esencja
zawierająca 96% Filtratu Fermentacyjnego Galactomyces (GFF). Jest to nowość, która
przywędrowała do mnie w ramach wymiany handlowej z Ziemoliną :* i jednocześnie
korzystając z okazji poprosiłam do pomoc w zakupie kremu pod oczy z tej samej
serii, który zobaczycie poniżej. Na chwilę obecną za wiele o esencji nie
napiszę, lecz słowem wstępu postaram się podzielić pierwszymi wrażeniami.
Forma spreju
nie jest zbyt udana, ze względu na formułę lepiej aplikować ją na dłoń i
dopiero wtedy nanosić na skórę. Widziałabym tutaj dozownik w formie pompki jaki
został zastosowany w esencji z CosRX /klik/
Odnośnie samych właściwości nie napiszę za wiele (pierwsze aplikacje przyniosły
ukojenie oraz wygładzenie), natomiast włączenie retinolu z Liqpharm na tyle uwrażliwiło
skórę na samym początku, że po nałożeniu esencji (i nie tylko) odczuwałam dość
mocne pieczenie oraz zaczerwienienie. Nie było to uciążliwe, ani długotrwałe,
lecz do przyjemnych nie należało i wróciłam do esencji na nowo po ok. 10 dniach,
by stwierdzić, że ten chwilowy dyskomfort minął. Niemniej trzymam rękę na
pulsie, obserwuję skórę i będę na bieżąco dzielić się odczuciami.
Naturativ Smoothing Toner – powrót do tego toniku był tylko
kwestią czasu. Pomimo zamieszania wokół firm (kto śledził te wydarzenia wie o
co chodzi ;)) Naturativ zachował w swojej ofercie tonik, aczkolwiek naczekałam
się na wznowienie linii produkcyjnej i jak tylko pojawił się w sprzedaży
poczyniłam hurtowe zakupy. Pomimo, że w tym przedziale znam dużo świetnych
toników, tak ten jest doskonały! :D i służy mojej skórze.
Sylveco Lipowy płyn micelarny – naczytałam się o nim tylu
superlatyw, dodatkowo polecany przez moje zaufane źródła i w ramach „odczarowywania”
Sylveco (które nastąpiło jakiś czas temu – Tymiankowy żel do mycia twarzy /KLIK/)
poszłam za ciosem decydując się kolejne zakupy. Po blisko 3 tygodniach przeszkadza
mi jedynie jego zapach, do właściwości przyczepić się nie mogę. Jest tani,
łatwo dostępny i minusem jest tylko mała pojemność (200 ml) – z chęcią
widziałabym w sprzedaży opcję 500 ml :D
Sylveco Tymiankowy żel do mycia
twarzy /recenzja/ ten żel musiał się pojawić, po
prostu! :D Wracam do niego z ogromną przyjemnością.
Rodial Stem Cell Cleansing Cream /recenzja/ kolejny produkt, który w
nieoczekiwany sposób stal się moim faworytem. Doceniam jego wielofunkcyjne
właściwości oraz zastosowanie, do tego na wyjazdy jest doskonały. Dodam, że
teraz, gdy wprowadziłam retinol jeszcze bardziej się cieszę z podjętej decyzji.
Oskia Renaissance Cleansing Gel /recenzja/ każdy kto śledzi moje wpisy wie, że
mam dużą słabość do firmy Oskia. Lubię ich produkty, filozofię i kupuję z
przyjemnością od ponad dwóch lat. Jednym z faworytów stał się żel do mycia
twarzy i nic się nie zmieniło w tym zakresie. Jego pozycja nie jest zagrożona
:D
Oskia
Renaissance BrightLight Intensive Pigmentation & Dark Spot Serum
Oskia Super
16 Pro Collagen Super Serum
Oskia
Renaissance 360 Anti-Ageing & Brightening Supreme Cream
O tych
kosmetykach nie było zbyt wiele okazji do pisania szerzej i na pewno pojawią
się pełne recenzje. Serum korygujące BrightLight stosuję głównie ze względu na
rosacea (świetnie wycisza zmiany) i jednocześnie wyrównuje koloryt skóry. Nie
odniosę się do obietnic producenta w pełnym zakresie, ponieważ nie posiadam
przebarwień. Super 16 z kolei świetnie wspomaga proces nawilżenia, ujędrnienia
i wygładzenia. Posiada właściwości kojące. Lubię go także nakładać pod krem z
filtrami. Krem z kolei posiada dla mnie fantastyczną konsystencję oraz formułę,
stosowany samodzielnie bądź łączony z innym zestawem pielęgnacji sprawdza się
równie dobrze jak i w obrębie własnej marki.
Liqpharm Liq CR Serum Night 0.3%
Retinol SILK –
nowość na którą czekałam od paru miesięcy i jednocześnie zastanawiałam się, czy
chcę/potrzebuję ;) Wszystko przez to, że do tej pory moje spotkania z retinolem
wspominam tak sobie. Niemniej stężenie oraz pozostałe składniki, które weszły
do formulacji sprawiły, że nabrałam ochoty do testów odpowiadając na ofertę
Liqpharm. Produkt otrzymałam od firmy i tak jak w przypadku koncentratu z
witaminą C Liq CC Rich /recenzja/
wpis podsumowujący nie pojawi się zbyt szybko. Planuję za to serię krótkich
publikacji w stylu informowania na bieżąco i pierwsza z nich wkrótce się
pojawi.
NIOD Survival 0 jest jedną z wielu nowości NIOD, która
pojawiła się w ostatnim czasie. Survival 0 testowałam nieco przed zabraniem go ze
sobą i jestem dobrej myśli. Jest to interesujący produkt nie tylko ze względu
na formułę, lecz przede wszystkim na skład INCI oraz obietnice marki.
Iwostin Perfectin Re-Liftin – kwasu laktobionowego nie może
zabraknąć w mojej pielęgnacji a iwostin wyjątkowo wpasował sie w moje potrzeby,
preferencje, oczekiwania. Myślę, że po wielu miesiącach stosowania pora napisać
o nim więcej. Kupuję regularnie i wracam z przyjemnością.
Kuramoto Bijin Komeyu Rice Oil Serum
/recenzja/ to serum zagościło na stałe w mojej
pielęgnacji, doceniam jego właściwości i nie planuję szukać zmiennika. Zainteresowanych
odsyłam do recenzji.
Avene SunsiMed /recenzja/ przy retinolu Liq CR ten filtr
pokazał kilka wad, ale zobaczymy. Przymierzam się do zakupu dwóch innych
preparatów.
OMI Solanoveil Watery Gel SPF50+
PA++++ /link/ dostałam w prezencie od Martyny :* i
mam ogromną chęć na kolejne opakowania. Minusem jest za to słaba wydajność,
lecz zachowanie na skórze – bajka!
Nuxe Nuxellence Detox – nie będę za bardzo rozpisywać się
o tym kremie, bo najczęściej sięgam po niego w miniaturach. Zawsze wpadnie w
moje ręce, albo jako gratis do zakupów bądź jeden z elementów jakiegoś box’a itd.
Lubię go, podoba mi się działanie i tylko zapach jest dla mnie zbyt intensywny.
Elemis Papaya Enzyme Peel – jeden z peelingów enzymatycznych,
który naprawdę działa długofalowo i robi to, co do niego należy. „Odkryłam” go
bardzo dawno temu, z racji że Elemis jest bardzo popularną marką w UK, to
regularnie w moje ręce trafiają miniatury przy okazji różnych zakupów. Jednak
tak sobie myślę, że to dobra pora na pełnowymiarowe opakowanie oraz recenzję.
Dottore City krem pod oczy – to mój własny wybór oraz zakup, który
mogłam zrealizować dzięki ofercie Ziemoliny. Na chwilę obecną mogę napisać
tylko tyle, że podoba mi się konsystencja oraz zachowanie kremu na skórze.
Podopharm Maść kojąco-regenerująca, absolutna nowość w moich zasobach
oraz w ofercie marki, która jest ze mną od ponad 3 tygodni i coraz szybciej się
od niej uzależniam. Dostałam ją w prezencie jako upominek za dotychczasowe
zakupy, co uważam za niesamowicie miły gest. Ponadto samo zorganizowanie przekazania
upominku wymagało zaangażowania. Dlatego też po raz kolejny ukłon w kierunku
Pani Anety Oleszek. Od siebie dodam, że produkt bardzo mile mnie zaskoczył i
podoba mi się jego formuła. W pierwszym kontakcie nasuwa mi skojarzenie, że
jest doskonalszą wersją balsamu do ust Nuxe – aczkolwiek Podopharm poszedł o
kilka kroków dalej i przygotował produkt wielozadaniowy. Tak wiem, Podopharm mnie pochłonął, bo oferta marki wpisuje się w moje potrzeby w 100%, ale! działanie i reakcja skóry mówią sama za siebie i nie kupowałabym czegoś, co się u mnie nie sprawdza.
Oribe Balmessence Lip Treatment – zabrałam ze sobą słodkie puzderko
Oribe, bo lubię ten balsam z wielu powodów. Zastosowanie wyłącznie stacjonarne
z uwagi na formę opakowania. Minusem jest pojemność, to tylko 7g.
Mahalo The Bean Mask, świetna maska która dzięki
zawartości maleńkich drobinek podczas zmywania spełnia rolę peelingu
mechanicznego bez efektu podrażnienia obszarów naczynkowych a w przypadku
strefy T dodatkowo utrwala efekty peelingu enzymatycznego, które dodatkowo
doceniłam od kiedy włączyłam retinol do swojej pielęgnacji.
Mahalo Rare Indigo Soothing Beauty
Balm /recenzja/ nie będę ponownie rozpisywać się o
jego zaletach żeby nie było monotonnie ;) i bardzo się cieszę, że oferta Mahalo
zawitala do Europy :D
Sisley Double Tenseur Instant &
Long – Term zamyka
całość zestawienia. Jest to nietypowy jak dla mnie (na mnie :P) produkt, jednak
nie mogłam sobie odmówić przyjemności poznania oraz zakupu. Niebawem kupię
kolejną sztukę i myślę, że pojawi się także pełna recenzja. O Double Tenseur
jest głośno od jakiegoś czasu, z niektórymi peanami się zgadzam, z innymi nie
:D Natomiast dla mnie to genialna baza pod makijaż, która łączy walory samej
bazy przedłużającej trwałość makijażu jak i zarówno element pielęgnacji. Nie
miałam do tej pory takiego kosmetyku, zawsze mi czegoś brakowało bądź efekt był
krótkotrwały i w efekcie odpuściłam ten etap na długi czas. Zdecydowanie
poprawia wygląd skóry, nadaje jej sprężystości, wypełnienia i jeżeli zastosujemy
ją we właściwy sposób pod makijaż będzie stanowić bardzo dobra bazę. Czy jest
niezastąpiona? To zależy od wielu czynników, na pewno warto wziąć próbkę i
ocenić samemu. W moim przypadku zdradzę tylko tyle, nie mogłam wybrać/trafić
lepiej.
Dziękuję za uwagę i życzę
wspaniałego weekendu!
Nie muszę chyba nikomu przypominać, że jest to wyłącznie mój schemat pielęgnacji oraz to, czy coś się sprawdza bądź nie stanowi wyłącznie moje odczucia/obserwacje. Nie ma gotowych rozwiązań :P
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.