Retinol z Liqpharm wprowadziłam
miesiąc temu, w tym okresie odstawiłam kwas laktobionowy z Iwostinu Perfectin Re-Liftin oraz serum Oskia
Renaissance BrightLight Intensive Pigmentation & Dark Spot i dzisiaj
podzielę się moimi odczuciami oraz dalszym planem pielęgnacji.
Jeżeli
planujecie włączyć retinol do swojej pielęgnacji bądź zastanawiacie się nad
tym, czy warto odsyłam was do wpisu Ziemoliny
/KLIK/
- myślę, że temat został rozwinięty na wielu płaszczyznach i znajdziecie tam
wiele ciekawych informacji włącznie z komentarzami.
Moja ciekawość i niecierpliwość
zaowocowały tym, że nie przeczytałam do końca opisu producenta, odnotowałam w
głowie „co drugi wieczór” oraz kuracja 3-miesięczna (PAO to 3 miesiące, jak przy każdym
ich preparacie). Zaszalałam, ponieważ przez pierwszy miesiąc stosowałam retinol
średnio co dwa dni (na noc) po czym sięgałam po Embryolisse Lait - Creme
Concentre (odżywczo - nawilżający) którego miniaturę zabrałam ze sobą na
wszelki wypadek i okazało się, że słusznie. Na dzień pod krem z filtrem nakładałam
serum Oskia bądź Kuramoto, a na noc gdy nie sięgałam po Liq CR nakładałam
balsam Mahalo. Kilka razy z ciekawości i dobrym skutkiem wypróbowałam Maść Regenerująco
- Kojąco Podopharm. Oczywiście przy takiej częstotliwości szybko pojawiło się widoczne
łuszczenie, ale było ono na tyle delikatne, że gdybym zastosowała się do
wytycznych firmy tej wylinki w ogóle nie byłoby widać. Specjalnie mi też ono
nie przeszkadzało, a jeżeli już - było widoczne głównie podczas nakładania
podkładu i przymykałam na to oko. Bardziej
zaniepokoiło mnie utrzymujące się uwrażliwienie skóry i wtedy też sumiennie
przeczytałam wszystkie zamieszczone informacje na opakowaniu łącznie z ulotką. W tym momencie zmieniłam kolejność,
częstotliwość oraz włączyłam pozostałe produkty (całość pielęgnacji
pokazywałam w poprzednim wpisie). Niemniej te wszystkie wydarzenia nie
zniechęciły mnie, wręcz przeciwnie ;) Efekty
zobaczyłam bardzo szybko, mianowicie: wygładzenie skóry i jej niesamowitą
miękkość, zwężenie porów, mniejszą ilość wydzielanego sebum (zwłaszcza na czole) oraz
postępujące oczyszczanie. Najważniejsza stała się reakcja pod kątem zmian rosacea.
Pomimo, że zmiany uzależnione są od hormonów, to dzięki Liq CR uległy
zredukowaniu, pozbawione stanów zapalnych. Grudki szybko zniknęły. Odnoszę
także wrażenie, że wszelkie zaczerwienia są jeszcze mniej widoczne.
Przez
kolejne dwa miesiące zamierzam używać serum dwa razy w tygodniu przeplatając je
z kwasem laktobionowym Iwostinu oraz pozostałą załogą ;) Z powodzeniem
wykorzystuję esencję Dottore City Essence i planuję zakup następnej.
Nowym
elementem stał się krem z filtrem SVR Sensifinie AR SPF50+ i nie chcę zapeszać,
ale czuję że w końcu trafiłam na filtr, który pasuje mi pod każdym względem. Z
suchymi skórkami radzę sobie na dwa sposoby – wykorzystuję peeling enzymatyczny
Elemis bądź maskę The Bean z Mahalo. Mahalo ma tę przewagę, że to maska i
peeling w jednym, dzięki zawartości drobinek podczas zmywania można wykonać
delikatny masaż, który nie wpływa negatywnie na obszary naczynkowe i jednocześnie
zapewnia walory złuszczające. Dzięki temu w szybki i nieinwazyjny sposób
pozbyłam się suchych skórek. Teraz, gdy włączyłam na nowo kwas laktobionowy zmniejszę
częstotliwość stosowania maski oraz peelingu Elemis. Jeżeli chodzi o
nawilżacze, to nic się nie zmieniło. Nie kupowałam nic nowego i na razie nie
zamierzam, ale to będzie uzależnione od temperatur. Być może na dzień wprowadzę
Cicaplast Baume B5 SPF 50 z LRP, ale szczerze mówiąc kibicuję SVR i liczę, że
ten filtr stanie się moim nr 1 :D Coraz bardziej jestem także zadowolona z
Survival 0 NIOD, ale o nim przy innej okazji.
Pierwsze wrażenia są takie, że
zamierzam kupić kolejne opakowanie i przedłużyć kurację do wczesnej wiosny po
czym zrobić przerwę i wrócić na nowo jesienią. Podoba mi się formuła serum, jego
konsystencja i zachowanie na skórze (przyjemnie się rozprowadza, nie podrażnia
i szybko wnika w skórę. Jestem na TAK,
daję zielone światło i liczę na sukces. Pełną recenzję opublikuję po kilku
cyklach, myślę że nie wcześniej niż jesienią. Chcę mieć pewność.
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.