W przeciągu czterech miesięcy pojawiło się u mnie
trochę nowości, niektóre już od dawna w użyciu, inne to prawdziwe swieżynki (kolorówkę
zostawiam na potem). W
pierwszej części skupię się na pielęgnacji. Z kolei jeżeli zaglądacie na
Instagram, to mniej więcej jesteście na bieżąco :) Pomyślałam za to, że wpis na
blogu stanowi świetną okazję do podzielenia się pierwszymi
wrażeniami/odczuciami. Do recenzji droga daleka, więc zapraszam :)
Mam spore zaległości tutaj, ale to miejsce, to
moje hobby - jedno z wielu. Nie zawsze jest czas, natchnienie by publikować regularnie. Nie jest to
także blog komercyjny (i takim się nie stanie). Dlatego też postanowiłam
podzielić wpis na dwie części. Dzisiaj będzie pielęgnacja i parę dodatków z
makijażu, a następnym razem skupię się na kolorówce.
Stratia Liquid Gold pełni u mnie rolę serum, najchętniej pod filtr
lub czasami na noc. Myślę, że za parę miesięcy napiszę więcej o tym preparacie,
ale od razu mogę zdradzić, że bardzo lubię, chętnie używam i na pewno kupię
ponownie. Sample Ceramidin serum oraz kremu zaciekawiły mnie bardziej ze
względu na moją Mamę, ale okazało się że formuły spotkały się z dobrą reakcją
ze mojej skóry i kupiłam pełnowymiarowe produkty. Na listę zakupów z linii Ceramidin wpadł też balsam i masło do ciała oraz z serum Cicapair, to tak na przyszłość :)
Postanowiłam też
dać kolejną szansę Arkanie,
zainteresowała mnie ich seria Cannabis
Therapy i wybrałam piankę do mycia
twarzy Cannabis Clean Foam, płyn pielęgnacyjny Cannabis Solution, krem dla
skóry dysfunkcyjnej Cannabis Help Cream (jest to opcja gabinetowa o poj.
150 ml którą wybrałam celowo, ponieważ stosuję także do ciała) oraz kanabisowa maska do skóry dysfunkcyjnej do
stosowania na noc Cannabis Sleeping Mask. Całość dopełniły dwie sztuki maski w płacie ze śnieżnego grzyba Snow
Fungus Mask. Całego zestawu używam od ponad 2 tygodni i muszę przyznać, że
jestem dobrej myśli. Bardzo podoba mi się właściwości płynu pielęgnacyjnego.
Nie mogę też złego słowa powiedzieć na krem oraz maskę. Płatów jeszcze nie
używałam, czekam na odpowiedni moment :)
Dottore Cosmeceutici, to kolejne spotkanie z firmą oraz jej ofertą i
postawiłam na kilka nowości w mojej pielęgnacji wybierając nowe dla mnie
kosmetyki: żel do mycia twarzy - Dottore Sensitore Gel oraz płyn micelarny dla skóry wrażliwej Dottore
Sensitore Aqua Sensitive. Niech nie zmyli Was nazwa firmy oraz obco
brzmiące kategorie kosmetyków, to polska firma. Dodam, że zarówno żel jak i
płyn micelarny zachęciły mnie do kolejnych zakupów i doczekają się pełnych
recenzji. Warto na nie zwrócić uwagę :)
Deciem i nowości z The Ordinary. Nie byłabym sobą gdybym nie czekała na
zapowiadane serum z peptydami miedzi "Buffet"
+ Copper Peptides 1% oraz odsłonę witaminy C w formie etylowego kwasu
askorbinowego Ethylated Ascorbic Acid 15% Solution. Oba sera mają podane
stężenia (o co trudno i często na próżno szukać informacji na ten temat)
przystępne ceny (co też pokazuje, że można) i pierwsze wrażenia są na plus. Co
prawda EAAS bardzo różni się od C25 z Hylamide oraz ELAN z NIOD, ale
zastosowana formuła bardzo mnie zaintrygowała. Dla tych, którzy znają
"Buffet" wariant z CP1% nie będzie zaskoczeniem, natomiast
wielbicielki CAIS (tak jak ja :D) mogą zostać oczarowane żelową konsystencją,
która ułatwia aplikację i będzie miała duży wpływ na wydajność. Nie ukrywam, że
mocno zaciskam kciuki i kibicuję tej dwójce :D
Do pakietu
dobrałam kolejne opakowanie filtra Survival
30, ale nie robiłam mu osobnych zdjęć. Dodam tylko, że to już nowe
opakowanie z pompką. Pierwotne rozwiązanie z pipetą było mało praktyczne i
niebawem zamieszczę osobny wpis na jego temat. Pewnie niektórych zaskoczę, bo
nie będą to same zachwyty :P Podeszłam do tematu po swojemu.
M Brush Burgundy Collection, długo się zastanawiałam czy chcę
pojedyncze pędzle a może zestaw. Stanęło ostatecznie na całej linii i nie
żałuję. Można śmiało powiedzieć, że w
tym wypadku długość ma znaczenie :D Pewnie za kilka miesięcy przygotuję
wstęp do pełnej recenzji.
Glam Shop, zależało mi na prasowanym pigmencie "CUDO"
i miałam od dawna upatrzone dwa pędzle Pro2 oraz T116. Jest to świeży zakup,
więc za wiele nie napiszę. Za to po tym, co pokazała w filmiku Karolina Zientek /KLIK/
pewnie dobiorę jeszcze 3 kolory. Poznałyście już może prasowane pigmenty z
Glam Shopu?
Amilie, tutaj akurat to zakup z marca na Dzień Kobiet - zależało mi na pędzlu Big Kabuki i tak jak wspominałam,
jestem z niego bardzo zadowolona. Na pewno przygotuję osobny wpis.
Japońskie filtry. W zeszłym roku zagłębiłam się w ofertę
aptecznych nowości, jednak nie do końca byłam zadowolona z tego kroku. W grucie
rzeczy wszystko rozbija się o formuły i konsystencje oraz zachowanie na skórze.
O ile na okres jesienno-zimowy nie mam im za wiele do zarzucenia (genialny
filtr z LRP orz SVR, będę o nich pisać), tak kiedy robi się cieplej i
temperatura przekracza 20 stopni już nie jest tak prosto. Do tego chimeryczna
skóra w połączeniu z moimi preferencjami i trybem życia rządzą się swoimi
prawami. Dorzucę jeszcze, że retinol włączony do pielęgnacji także nieźle
namieszał ;)
W zeszłym roku
dostałam od Martyny :* OMI Solanoveil
Watery Gel SPF50+ PA++++, który świetnie mi służył dopóki nie zrobiło się
zimno. Dlatego też obiecałam sobie, że do niego wrócę. Dlatego po przeczytaniu
kilku recenzji dorzuciłam do niego Omi
Menturm SOLANOVEIL Watery Essence SPF50+ PA++++. Zakup filtra w żelu firmy Noevir Raysela Protector UV Gel SPF50+
PA++++ poczyniłam za sprawą wpisu Ani - Dwa Koty i czuję, że będę
chciała poznać pozostałą część oferty. Evermere
Moist Tec UV Gel SPF50+ PA++++ poznałam ponownie dzięki Ani i wiedziałam,
że muszę kupić kolejne opakowanie. Nie będę się teraz zbytnio rozwodzić na ten
temat, planuję przygotować osobny wpis. Zanim ktoś napisze, ale dużo tego :P
dodam, że używam filtrów codziennie i nadal stosuję retinol (planuję zakończyć
kurację z końcem czerwca).
Rahua Color Full /link/ - tę serię miałam już okazję przybliżyć
na łamach bloga, ale nadal wpisuje się w klimat tego wpisu :)
Zestawienie "sprawdzone, polubione, kupione
ponownie" otwierają
maski:
REN Evercalm Ultra Comforting Rescue Mask &
Clearcalm 3 Clarity Restoring Mask - jakoś nie było okazji, by pisać o nich i zdecydowanie to nadrobię :) Grown Alchemist Deep Cleansing Masque
Wheatgerm, Ginkgo & Cranberry /recenzja/
gości u mnie od trzech lat i za każdym razem jestem pod wrażeniem tej maski.
Cała trójka to świetny wybór dla cery takiej jak moja, naczynkowej z rosacea
bardzo wrażliwej skłonnej do podrażnień, przesuszenia i odwodnienia. Mogę
polegać na ich właściwościach i z powodzeniem używać na całą twarz. Dla mnie to
bardzo ważne.
The Body Shop Camomile Silky Cleansing Oil - zmęczyłam olejek Miya i musiałam kupić
coś na szybko dla odmiany, a tutaj zawsze sprawdza się budżetowa opcja z TBS.
Uważam, że to świetny olejek dla tych, którzy wybierają faktycznie emulgujące
olejki. Miał swoje pięć minut na blogu /KLIK/ aczkolwiek wraz z upływem czasu
doceniam go jeszcze bardziej.
Konjac Sponge - Body Sponge, jedno z niewielu rozwiązań wielorazowego
użytku w mojej pielęgnacji. Świetnie zastępuje mi peelingi do ciała, zmywam nią
maseczki, używam do mycia (tzn. nie jedna do wszystkiego :P) Wymieniam co 3
miesiące zgodnie z zalecenia producenta. Najczęściej kupuję tę z czerwoną
glinką.
My Beauty Diary Natto
Fermented Moisturizing Mask . Moja ulubiona firma od masek w płacie ever
:D Poznałam je trzy lata temu? jakoś tak ;) Pierwszy zestaw mieszany dostałam
od Dwa Koty i do tej pory nie potrafię wyjść z podziwu odnośnie ich właściwości.,
bo dla mnie ich głównym atutami są: nawilżanie, ukojenie, łagodzenie i
wyciszanie rumienia/zaczerwienień. Nie są może idealne, bo płat nie przylega
idealnie i muszę go nacinać, w okolicy oczu ale wybaczam :D Nie mają też
żadnych infantylnych nadruków (co dla mnie stanowi plus), są za to mocno
nasączone. Z reguły trzymam je w lodówce i zapewniam sobie w ten sposób dodatkowe
doznania :D
Jeżeli śledzicie
moje wpisy, to wiecie że bardzo lubię i cenię ofertę Podopharm, dlatego po raz kolejny uzupełniłam zasoby wybierając Sól
o kąpieli stóp z ekstraktem z ziół oraz niezastąpiony Podoflex Przeciwgrzybiczy spray do stóp, w gratisie otrzymałam Regenerujące serum do stóp /recenzja/
które aktualnie stosuję do pielęgnacji ciała (dlaczego i skąd taki wybór
wyjaśniłam w recenzji, która jest podlinkowana).
Nie może tutaj zabraknąć miejsca dla oferty NIOD i uzupełniając braki skupiłam się na:
Mastic Must
Hydration Vaccine
Photography Fluid Opacity 12%
Myrrah Clay
Copper Amino Isolate Serum 1%
Multi Molecular Hyaluronic Complex
Survival 0
Fractionated Eye Contour Concentrate
Sanskrit Saponins
Ethylated L-Ascorbic Acid 30% Network
Flavanone Mud
Survival 30
Mam nadzieję, że
nie zabraknie okazji do tego, by opisać i przybliżyć te preparaty, o których na
blogu nie pisałam. Rozważałam zakup
Non-Acid Acid Precursor 15% (NAAP) /recenzja/
ale w tym roku nie będzie jednak miejsca na niego, poza tym stosuję nadal
retinol Liq CR (i jest to już dłużej niż 6 miesięcy), więc nie chcę
przedobrzyć.
Tonik Eco Tan Water /recenzja/ to pozycja obowiązkowa na mojej półce ,
zainteresowanych odsyłam do recenzji. To prawdziwa perełka :love:
Takie moje wybory, zakupy mniejsze lub większe. Dajcie znać, czy coś znacie lub co was
interesuje najbardziej, a może niektóre kosmetyki są wam dobrze znane?
Pozdrawiam serdecznie :)
O REN bardzo chętnie poczytam bo ta marka kusi mnie bardzo ale ich produkty w PL mają zawrotne ceny niestety :/.
OdpowiedzUsuń