Ponad dwa lata temu zdecydowałam się na zakup
kilku pędzli MJB /link/ i planuję po kolei zamieścić krótkie recenzje. Dzisiaj
zacznę od pędzla do podkładu bo jednocześnie o niego dostaję wiele pytań od
wielu z was. Na samym wstępie dodam, że najlepszą opcją będzie obejrzenie
pędzla w sklepie. Przede wszystkim sama ocena pod kątem wyważenia oraz tego jak
leży w waszej dłoni. Na rynku też nie brakuje bardzo podobnych bądź wręcz
identycznych modeli, jednak nie skupiałam się na szukaniu alternatywy i nie
zamierzam. Wybrałam świadomie Buffing Foundation Brush i nie żałuję, co więcej,
gdybym miała ponownie kupić pędzel do podkładu, to byłby ten sam model.
Jestem fanką gąbki Beauty Blender jeżeli chodzi o
aplikację podkładu, ale
nie każda formuła mu sprzyja i wtedy lubię sięgnąć po pędzel. Tak naprawdę, to
nigdy nie liczyłam że któryś zauroczy mnie na tyle, by przy nim pozostać. Bez
względu na technikę, rodzaj włosia czy budowę samego pędzla nie czułam się usatysfakcjonowana
efektem końcowym, co też najczęściej kończyło się na wklepaniu podkładu po
prostu pędzlami. Potem zastąpił je BB :) i choć nadal spotykam na swojej drodze
podkłady, które pięknie współpracują podczas aplikacji właśnie palcami, to
jednak wybieram pędzel (zdecydowanie mniej brudzenia i zabawy z chusteczkami).
The Face III uwielbiam za wielkość, to jak
świetnie leży w dłoni, starannie przemyślane ułożenie włosia od jego linii
cięcia przez ułożenie, po sprężystość. Rozprowadzenie i wpracowanie podkładu
jest szybkie, przyjemne i za każdym razem satysfakcjonujące. Nie pozostawia smug, włosie nie wypada i
po dopasowaniu odpowiedniego preparatu do czyszczenia nie mam żadnych
problemów. Wstępnie, czyli "na sucho" (płyn szybko rozpuszcza
kosmetyk i pozwala od razu go usunąć, do tego włosie po kilku chwilach jest
suche a pędzel gotowy do pracy;)) sięgam po spray Laura Mercier Brush Cleanser /recenzja/
- najlepszy spray w swojej kategorii jaki miałam okazję poznać, by w następnej
kolejności umyć go przy pomocy płynu lub kostki/solid z Beautyblender. Nie
muszę chyba tłumaczyć dlaczego pędzle myję na bieżąco, a ten do podkładu czy
choćby gąbka muszą być zawsze czyste :P
Na zdjęciach widać pędzel, który ma za sobą długą
historię ;) Używałam go z
różnymi podkładami, czasami wydawało się że ciężko będzie go "doprać"
a jednak różnica pomiędzy nowym a tym obecnym jest praktycznie niezauważalna. Nie
ubyło mu włosia, zachował kształt (suszę go bez osłonki), jest nadal tak samo
miękki i sprężysty. Żaden z elementów pędzla nie uległ uszkodzeniu, oznaczenie
i logo są nienaruszone.
Włosie syntetyczne, lakierowany trzonek. Cena 205
PLN/ £37.00
Co jest rozczarowujące? Na pewno pochodzenie, jak już wspomniałam podczas
prezentacji pędzle są produkowane w Chinach. Szkoda, zwłaszcza że coraz
częściej zwracam na to uwagę i staram się wybierać inne pochodzenie, a przy
takiej półce cenowej oraz marce tym bardziej pochodzenie zawodzi. Co prawda
jakość tego modelu broni się sama, jednak to moje "ale". Włosie, jest
miękkie oraz jedwabiste lecz dla przykładu pędzle MUFE stoją o dwa poziomy
wyżej w tej kwestii. Nie wpływa to jednak na mój odbiór pędzla oraz to, że tak
jak wspomniałam wyżej, kupiłabym go jeszcze raz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.