Używam, choć bardziej trafione określenie będzie testuję - ten puder od chwili premiery, kupiłam go pod koniec kwietnia na fali
odświeżonej miłości do oferty Hourglass. Postanowiłam, że zanim się z nim pożegnam napiszę
kilka słów. Prasowane pudry tej firmy są obłędne, pod warunkiem że dobierzemy
właściwy odcień oraz rodzaj pędzla. Słocze wyjątkowo mało mówią w tym wypadku,
co więcej sztuczne światło też nie jest pomocne. W moim odczuciu, popartym
doświadczeniem oczywiście :D najlepiej jest sięgnąć po bardzo puchate i miękkie
pędzle, które posiadają luźno ułożone włosie, nie są zbite i bez względu na technikę
nakładania uzyskamy ten sam efekt ("prasowańce", czy to pudry, róże,
brązery pięknie wyglądają po wtłoczeniu/a'la stemplowanie bądź omieceniu
pędzlem). Kupując wersję sypką byłam
pewna, że stanie się on jeszcze lepszą opcją wersji prasowanych. Niestety...
