4 lata temu
podjęłam się wyzwania i przygotowałam moją wersję Starting Over Tag KLIK!
Była to fajna zabawa i postanowiłam
dzisiaj ją powtórzyć, ale skupić się wyłącznie na makijażu (zgodnie z
oryginalną wersją). Od jakiegoś czasu przechodzę przez etap zmian i skupiam się
na dopieszczeniu części odpowiadającej za makijaż. Ma być przede wszystkim funkcjonalnie,
praktycznie, komfortowo i bez poczucia kupowania czegokolwiek do szuflady. Co się zmieniło? Zapraszam :)
1. Podkład. Tutaj miałam małą zagwozdkę, byłam bliska
wybrania It Cosmetics Your Skin But Better CC+ SPF 50+ Light, który kupiłam po
tamtej prezentacji
ale ostatecznie wygrał YSL Le Teint
Touche Eclat Awakening Foundation /Podkład rozświetlający (nowa wersja) /recenzja/
Jest moim pewniakiem w prawie każdych okolicznościach (pomijając tropikalne
lato LOL), bardzo łatwo można stopniować efekt krycia, podoba mi się to jak
leży na mojej skórze.
2. Korektor. Too Faced Born This Way Super Coverage Multi-Use Sculpting Concealer, ten wybór chyba nikogo nie zaskoczy po
zamieszczonym demo na blogu /KLIK/ Rozświetla, zapewnia dobry poziom krycia który
można stopniować, trwały, nieźle też zastępuje podkład gdy nie chcę robić
pełnego makijażu. Oby tak dalej :))
3. Brwi. Anastasia Beverly Hills Tinted Brow Gel Granite /KLIK/ byłam bliska wybrania także kredki Hourglass, ale
jeżeli ma to być tylko 10 produktów wybrałam żel. Z kolei regularnie nakładam
na brwi hennę, więc wybór był prosty ;) Dodam, że firma postanowiłam zmienić
nieco opakowanie i budowę szczoteczki, wg mnie na PLUS. Nie jest to jakaś
rewolucja, lecz zostałam mile zaskoczona.
4. Tusz do rzęs zaczął stanowić dla mnie moją bazę makijażu, więc
lubię gdy są one pogrubione z widoczną objętością i pociągnięte smolistą
czernią. Od ponad roku dałam się ponieść fali Le Volume De Chanel Mascara i
dołączyła do niej nowa odsłona Le Volume
Revolution De Chanel Extreme Volume Mascara 3D printed brush. Nie wiem,
którą wolę bardziej, niemniej to jest kosmetyk bez którego nie mogę się obejść.
Jest mocno, wyraziście, z pazurem a co więcej ma świetną jakość. Uwielbiam
:love:
5. Cień w sztyfcie. Wróciłam do kremowych sztyftów i oczarował mnie Long- Wear Cream Shadow Stick w kolorze
Taupe z Bobbi Brown. Dostałam przy zakupach miniaturę i wiem, że kupię
wersję pełnowymiarową. Uwielbiam ten kolor na dolnej linii rzęs, w załamaniu
powieki (wtedy też utrwalam/pogłębiam efekt przy pomocy brązera). Na mojej
skórze ten kolor wygląda bardzo naturalnie i jednocześnie pięknie podbija kolor
tęczówki. Do tego jest matowy, to lubię :)
6. Puder. NARS Translucent Crystal Light Reflecting Setting Powder /recenzja/ gdybym miała
rozszerzony budżet dobrałabym jeszcze Bikor
Tokyo /recenzja/
ale trzymając się zasad, wybieram Narsa :) Nie chcę się powtarzać, więc
zainteresowanych odsyłam do recenzji obu pudrów.
7. Bronzer. Hourglass Ambient Lighting Bronzer Nude Bronze Light, stał się jednym z moich ulubionych
brązerów (aczkolwiek opanowała mnie mała obsesja na tym punkcie :D) i po niego
sięgam najchętniej od kiedy kupiłam. Stał się także moim pierwszym wyborem.
Jestem bardzo zadowolona z efektu, trwałości oraz wydajności. Kiedy nie mam
czasu zastępuje także cienie do powiek, świetnie się modeluje oko przy jego
pomocy.
8. Róż. Hourglass
Lighting Blush Diffused Heat. Z
jednej strony chciałam wybrać coś z Chanel, ale każdy pochodzi z limitowanki
więc postawiłam na produkt, który kupiłabym bez problemu. Jest to bardzo
ciekawy odcień, i podoba mi się jak ożywia twarz, nadaje promienny rumieniec.
Ponadto ładnie też wygląda na oczach :)
9. Usta. Dior Lip Glow - zawsze i wszędzie, uwielbiam za efekt,
właściwości. C U D O!
10. Perfumy. Naomi Goodsir OR du SERAIL /recenzja/ ten zapach mną
zawładnął od pierwszej chwili, gdy go poznałam i TA miłość trwa nadal. Oby
nigdy nie przeminęła! Signature scent.
Na rzecz perfum
zrezygnowałam z rozświetlacza, bo uznałam że bardziej brakowałoby mi zapachu
:DDD a z kolei róż zawiera drobinki, więc tyle błysku i blasku starczy. Nie
brałam także pod uwagę cieni (jakże łatwo było z nich zrezygnować) bo na co
dzień częściej modeluję oczy przy pomocy brązera i różu właśnie, a z kolei
kremowy cień w sztyfcie BB spełnia moje potrzeby. Tusz Chanel zapewnia mi taki
efekt, że nie odczuwam braku kreski na oku i w obliczu takiego wyzwania byłabym
skłonna zrezygnować z eyelinera/kredki.
Co znalazłoby się w Waszej kosmetyczce gdybyście
miały skompletować ją od początku mając do wyboru tylko 10 pozycji? Kto ma ochotę przyłączyć się zabawy?
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.