Moje doświadczenia z retinolem /Liqpharm Liq CR Serum Night 0.3% Retinol SILK/
W zeszłym roku gama oferty Liqpharm powiększyła się o serum na noc z retinolem. Na blogu dzieliłam się pierwszymi wrażeniami /KLIK/ gdzie opisałam nie tylko popełnione błędy, ale także to jak skóra zareagowała na wprowadzony retinol. W sieci nie brakuje wskazówek oraz recenzji, jednak mało jest na ten temat ze strony osób z cerą naczyniową oraz rosacea, bardzo wrażliwą i skłonną do podrażnień/alergii. Dlatego ten wpis podzielę na dwie części, w pierwszej omówię co sprawdza się w moim przypadku, na co kładę największy nacisk i jak podchodzę do pielęgnacji specjalnej, której częścią stał się retinol Liq CR. W drugiej zaś części skupię się już na samym produkcie, by podsumować moje wrażenia oraz dlaczego do niego wróciłam i nie szukam niczego nowego. Zapraszam serdecznie :)
Ziemolina stworzyła wartościowy i godny uwagi wpis na temat kuracji retinolem /KLIK/ w którym zostało czytelnie rozpisane krok po kroku jak rozpocząć stosowanie, na co zwrócić uwagę itd. Znajdziecie tam wszystko, co warto wiedzieć. Będzie to moja baza, taka by nie powielać wszystkich informacji i jednocześnie skupić się na przekazaniu własnych doświadczeń. Podobnie jak przy poprzednich recenzjach Liqpharm poprosiłam Wojtka Sawczuka o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań.
Jest to mój pierwszy "poważny" kontakt z retinolem, pierwsza seria trwała 9 miesięcy po czym zrobiłam przerwę i wróciłam do niego ponownie wczesną jesienią. Co się zmieniło? Jestem przede wszystkim lepiej przygotowana, mam na myśli preparaty kojące, nawilżające i odbudowujące. To, co dla większości okazuje się optymalne, w przypadku mojej cery nie było wystarczające. Dlatego też odłożyłam dalsze eksperymenty z ofertą apteczną i wybrałam coś innego. Położyłam dużo większy nacisk na produkty wyciszające, kojące i łagodzące. Włączyłam także inną formułę z kwasami PHA, do tej pory był to peeling Iwostinu z kwasem laktobionowym, który zastąpiłam serią Restore z Neostraty. W osobnym wpisie omówię każdy z nich oraz sposób w jaki je łączę, kiedy i jak używam. Retinolu używam raz lub dwa razy w tygodniu (twarz, szyja i dekolt), i w takim ujęciu opakowanie idealnie starcza na 3 miesiące (PAO zachowane, choć na początku zastanawiałam się czy faktycznie tak będzie. Gdybym ograniczała się wyłącznie do twarzy, to na pewno nie zużyłabym opakowania do końca.) Częstotliwość dopasowałam do kondycji swojej cery, niemniej tego schematu trzymam się od początku do końca. Pośród wielu rad, sugestii i wytycznych JEDNA jest najważniejsza - obserwujcie własną skórę, jej reakcje i zachowanie, bo to WY wiecie najlepiej jak odczytać kolejne sygnały. Dobrze jest znać podstawy, lecz NIKT nie zagwarantuje tego jak to będzie w Waszym przypadku. Taka jest pielęgnacja, świadoma pielęgnacja, która polega na wypracowaniu określonych nawyków, zmianie podejścia, wdrożeniu i trzymania się pewnych zasad. Zasad, ponieważ bez nich zapanuje chaos, a to przecież nie o to chodzi.
Kuracja z retinolem przyniosła wiele dobrego, ale też pokazała mniej kolorowe aspekty. Okazało się, że niektóre składniki lub połączenia które do tej pory były dla mojej skóry zbawienne zaczęły podrażniać, wywoływać stany zapalne. Nie za każdym razem, ale jednak. Dlatego też zaczęłam unikać wody różanej w tym hydrolatów oraz toników z jej udziałem w dni, kiedy wcześniej na noc sięgałam po retinol. Podobnie było z esencją Dottore z serii City, kilkoma filtrami oraz mleczkiem i lotionem z Kuramoto, przy czym z serum nie miałam problemów. Minimalizując ewentualne efekty uboczne w dni "po retinolu" staram się bazować na prostych połączeniach, bez przeładowania. Stawiam także na niezawodną serię z probiotykami z Aurelia Probiotic Skincare. Serum Revitalise & Glow, to mój prawdziwy "must have" i w tym roku do niego dołączyła nowość w postaci koncentratu. Polubiłam kremy, na dzień i na noc, choć do nich musiałam się nieco przekonać, bo pierwsze testy dawno temu nie były zbyt obiecujące. Wróciłam całkiem przez przypadek i stwierdziłam, że dam im szansę. To była dobra decyzja!
Warto też pamiętać (bo sama popełniłam ten błąd) że pośpiech nie jest dobrym doradcą. Każda skóra jest inna, ale w przypadku cery naczyniowej z rosacea lepiej dmuchać na zimne. Zaczynać metodą małych kroków i nie dawać się ponieść emocjom. Stworzenie schematu codziennej pielęgnacji może stać się pewnego rodzaju wyzwaniem. Nie każdy preparat stosowany do tej pory okaże się udaną opcją, dlatego obserwacja własnej skóry i jej reakcje stanowią podstawę.
Stężenie retinolu
W przypadku takiej cery jak moja, wiem że nie sięgnę po wyższe stężenia. Długo się zastanawiałam, czy faktycznie chcę poznać Liq CR. Ostatecznie stężenie oraz formuła (skład INCI) sprawiły, że postanowiłam spróbować. Jeszcze nie wiem, czy retinol zagości na stałe w mojej pielęgnacji a to dlatego, że jest tutaj duża konkurencja. Mam na myśli ofertę NIOD, która dla mnie stała się prawdziwym objawieniem i niemal od dwóch lat z powodzeniem stosuję ich kosmetyki. Nie sposób nie wspomnieć genialnego serum z wit. C (stężenie 30% etylowego kwasu askorbinowego) ELAN, o którym pisałam przy tej okazji /KLIK/ oraz Non Acid- Acid Precursor 15% NAAP /KLIK/ którego używałam ponownie przed wprowadzeniem retinolu w tym roku. Myślę, że odpowiedzi na niektóre pytania otrzymam za 6 miesięcy i podzielę się wnioskami.
Na początku wydawało mi się, że firma zaoferowała małe stężenie retinolu ale im więcej czytałam na ten temat uznałam, że to wcale tak nie jest. Do tego jest to dobra opcja dla początkujących oraz takich wrażliwców jak ja. Minęło dużo czasu od kiedy dzieliłam się swoimi pierwszymi wrażeniami /KLIK/ jednak nic się zmieniło w kwestii oceny samego preparatu. U mnie on działa i sprawdza się. Świetnie sobie radzi z redukowaniem zmian rosacea, grudki pojawiają się sporadycznie bez stanów zapalnych, skóra stała się wygładzona, miękka o wyrównanym kolorycie (na tyle, na ile to możliwe). Delikatne zaczerwienie bądź powracający rumień nie stanowi dla mnie problemu. Wiecie, jestem przyzwyczajona do tego i zaróżowienie mniejsze/większe nie spędza mi snu z powiek. Nie oglądam swojej skóry przed lusterkiem powiększającym studiując fragment po fragmencie. Nie mam takiej obsesji, na całe szczęście LOL
Zaakceptowałam fakt, że udało mi się wyciszyć rosacea optymalnie w moim przypadku, a retinol sprawił że przez większość czasu od chwili jego włączenia przestałam używać na co dzień podkładów i makijaż stanowi dodatek na który decyduję się, bo lubię a nie dlatego, że muszę/czuję presję zakrywania wszelkich niedoskonałości. Częściej sięgałam po sam korektor, by ukryć to i owo bez efektu szpachli na skórze. Oczywiście jednym może się to podobać/odpowiadać, innym nie. Mnie to za bardzo nie interesuje, dobrze czuję się w swojej skórze i w jakiś sposób retinol jeszcze tylko to wydobył.
Konsystencja jest niezwykle przyjemna, komfortowa i na nią lepiej uważać ;) ponieważ właśnie ta jedwabistość czasami sprawiała, że zapomniałam, że w składzie jest retinol (co za tym szło dokładałam kroplę lub dwie więcej, by po kilku dniach zobaczyć uroczą wylinkę ;)). Zmieniłam kolejność nakładania samego produktu (wcześniej rozpoczynałam od twarzy, by potem przejść do szyi i dekoltu), czyli zaczynam od czoła, potem linia żuchwy, szyja, dekolt i na sam koniec wracam do nosa oraz policzków, na których rozprowadzam już końcówkę z całej porcji (u mnie to zawartość jednej pipety). Mam wrażenie, że w takiej kolejności najbardziej newralgiczne obszary na mojej twarzy nie dostają aż tak skoncentrowanej porcji serum (dzięki rozplanowanej sekcji "kropek").
W dalszej części znajdują się fragmenty mojej korespondencji z Wojtkiem Sawczukiem, który odpowiada na szereg pytań związanych z retinolem, Liq CR oraz pielęgnacją. Zapraszam :)
Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili czas oraz uwagę na przeczytanie całego wpisu. Starałam się zawrzeć wszystkie najważniejsze informacje oraz podzielić się odczuciami na bazie własnych doświadczeń :) Ciekawa jestem Waszych doświadczeń z retinolem/retinoidami a może ktoś tak samo jak ja, używa Liq CR i nie szuka niczego innego? ;)
Pozdrawiam serdecznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna. 1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3 #freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM! Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :) Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.