Ofertę firmy znam
od dawna, ale jakoś nie było okazji do recenzji i odkładałam to na potem. Co
też niekoniecznie okazało się złe, ponieważ zyskałam dodatkową perspektywę i po
kolejnych zakupach spojrzałam inaczej nie tyle na same produkty, co na potrzeby
skóry oraz obecny schemat pielęgnacji. Zamierzam
omówić część linii Osmoclean (Pure Cleansing Gel, Hydra Replenisshing Fresh
Lotion, Gentle Deep Pore Cleanser i Lightening Buffing Mask) oraz bardzo popularną wodę komórkową Cellular Water Mist. Zapraszam :)
Moja skuteczna pielęgnacja - Jak stosuję retinol? /skóra naczyniowa z rosacea/
Nie
przypuszczałam, że włączę retinol na stałe do mojej pielęgnacji - początki
wcale nie były zachęcające i pomimo przygotowania teoretycznego popełniłam
mnóstwo błędów. O moich początkach
pisałam TUTAJ
oraz potem zebrałam wrażenia w jedną całość KLIK!
Pierwszą serię przedłużyłam do 9 miesięcy, kolejna trwała 6 miesięcy i przy tej
opcji na razie zostanę. Jest to optymalna kuracja dla mojej skóry, nie
wykluczam zmian, lecz na obecną chwilę nie potrzebuję więcej. Moim priorytetem
jest profilaktyka pod kątem skóry naczyniowej z rosacea, działanie
przeciwstarzeniowe to jedynie bonus, który nie jest dla mnie najważniejszy
aczkolwiek doceniam jego walory.
Etykiety:
Moja pielęgnacja,
Moja skuteczna pielęgnacja
Dlaczego warto poznać Earthwise Beauty Yasuni Face Balm featherlight balm for sensitive skin
Gdyby nie prezent urodzinowy, nie powstałaby ten
wpis :) ani też za bardzo nie zainteresowałabym się firmą Earthwise Beauty. A
trzeba przyznać, że oferta jest imponująca i robi wrażenie. Tak sobie myślę, że właśnie takie
manufaktury podnoszą poprzeczkę jeżeli chodzi o produkty naturalne. Earthwise
Beauty Yasuni Face Balm pod wieloma względami się wyróżnia.
Etykiety:
Earthwise Beauty,
Moja pielęgnacja
Kosmetyczny zachwyt: Aromatherapy Associates Inner Strength Soothing Repair Mask
Przypadek sprawił, że sięgnęłam po maskę
Aromatherapy Associates i nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać.
Natomiast jej działanie i właściwości wprawiły mnie w niemy zachwyt. Gorąco polecała mi ją koleżanka, która
zna moją skórę i jej historię ale mimo to obawiałam się tego rozbudowanego
składu i specyficznego aromatu. Co prawda w INCI znajdziemy wiele ciekawych
oraz wartościowych składników, lecz mimo wszystko byłam sceptyczna ;) Inner Strength Soothing Repair Mask, to
maska o właściwościach kojących oraz naprawczych. Skierowana do skór
reaktywnych, zestresowanych oraz skłonnych do alergii. Jej zadaniem jest
przywrócenie i wzmocnienie bariery ochronnej, doskonale odżywia i nawilża
skórę. Zapewnia efekt wygładzenia. Jej składniki aktywne to: prebiotyki,
hialuronian sodu, oligopeptydy, wyciągi roślinne min. rumianek pospolity,
rumianek rzymski, korzeń lukrecji, popłoch pospolity. Poza tym sporo
emolientów, humektantów (plus reszta) dzięki którym konsystencja maski jest przyjemnie kremowa, zwarta i łatwo rozprowadza
się na skórze. Aplikacja jest komfortowa, a podczas zmywania wystarczy
mocno zwilżyć skórę w celu usunięcia resztek.
Etykiety:
Aromatherapy Associates,
Moja pielęgnacja
Witamina C w luksusowej odsłonie Allies Of Skin Vitamin C 35% Collagen Rebuilding Serum, czy musisz to mieć?
W tym roku postanowiłam
w trybie ciągłym stosować sera z witaminą C, ponieważ chciałam wypróbować kilka
nowości na bazie miniatur z różnymi formami witaminy C (na Instagramie
pokazywałam poszczególne preparaty i opisywałam swoje wrażenia). Muszę
przyznać, że był to bardzo interesujący eksperyment z uwagi na obserwację skóry
i zachodzące zmiany. Jednocześnie wiem, że efekty oraz MOC kwasu askorbinowego
trudno jest przebić :) W każdym razie,
gdy pojawiła się okazja do poznania Allies Of Skin Vitamin C 35% Collagen
Rebuilding Serum nie zastanawiałam się dwa razy i skorzystałam z oferty pomocy
przy zakupie. To serum nie weszło do oficjalnej dystrybucji w Europie, a
przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Owszem, można kupić je na kilku stronach
lecz jakoś nie miałam przekonania i moja buteleczka przywędrowała z Singapuru. Dlaczego tak mi zależało? Po pierwsze
serum zawiera 25% Ethylated L-Ascorbic Acid (ta sama forma co w serum NIOD ELAN
/recenzja/), a po drugie użyto tutaj tego samego
rozpuszczalnika co w pierwszej wersji ELAN (Etoksydiglikolu/Ethoxydiglycol),
który znacząco wpływa na konsystencję samego serum i jego zachowanie na skórze
(efekt a'la suchy olejek). W składzie znajduje się także 10% Tetrahexyldecyl
Ascorbate, tripeptyd o właściwościach przeciwutleniających oraz dysmutaza
ponadtlenkowa.
Etykiety:
Allies Of Skin,
Moja pielęgnacja
Top On The Top: La Bella Figura The Clean Slate Rinsable Cleansing Concentrate
Postanowiłam
wrócić do pełnych recenzji oraz rozbudowanych wpisów, ponieważ Instagram nieco
ogranicza w tej kwestii, a poza tym nie lubię pisać z limitem znaków :D
Zamierzam też poświęcić więcej uwagi kosmetykom, które z perspektywy czasu
okazały się dla mnie ważne, zachwyciły działaniem i zwyczajnie kupuję ponownie.
Zaczynam od wysokiego C :)) i będę
dzisiaj opowiadać o wspaniałym balsamie oczyszczającym firmy La Bella Figura,
zapraszam!
Etykiety:
La Bella Figura,
Moja pielęgnacja
Kosmetyczny zachwyt: farba do włosów Tints of Nature Permanent Hair Colour 5N Natural Light Brown
Ponad roku temu zmieniłam farbę do włosów,
wybrałam firmę Tints of Nature do której przekonała mnie Anula i dzisiaj chciałabym podsumować moją 12-miesięczną przygodę z kolorem 5N
Natural Light Brown.
Wybierając go sugerowałam się tym wzornikiem i myślę, że w dużej mierze zgadza się z efektem
po farbowaniu, aczkolwiek warto mieć na uwadze swój naturalny kolor wyjściowy.
Ja pamiętałam przede wszystkim o moich siwych włosach (a raczej ich ilości,
ponad 80%).
Etykiety:
Moja pielęgnacja - włosy,
Tints of Nature
Rozczarowania kosmetyczne, drugi kwartał/ Jan Barba, Kate Somerville, La Roche Posay, Anastasia Beverly Hills, Sisley, Madara, Martina Gebhardt, Clinique, Fresh, IOSSI
Drugi kwartał
dawno za mną, ale jakoś nie było do zamieszczenia wpisu. Do tego zestawienia wybrałam produkty, które wyjątkowo mnie
rozczarowały/okazały się nijakie bądź nie warte swojej ceny lub zwyczajnie
sumiennie na to zapracowały ;) Nie przedłużając, zapraszam!
Etykiety:
Rozczarowania kosmetyczne
Mahalo HAWAIIAN HYDRATION Advanced Cellular Repair Concentrate, koncentrat nawilżajacy /recenzja/
Moja skóra zakochała się w ofercie Mahalo,
zwłaszcza w balsamie Indigo
i masce The
Bean, dlatego też z ogromną ciekawością wyczekiwałam zapowiadanej nowości
jaką był koncentrat Hawaiian Hydration. Wiedząc, że nie będzie to serum olejowe
zdecydowałam się na zakupy niemal w dniu premiery. Od tamtego czasu upłynęło
sporo czasu, zużyłam dwa opakowania i chcę podzielić się kilkoma uwagami.
Jeżeli zaglądacie do mnie na Instagram, to wiecie że będzie to umiarkowany entuzjazm.
Jest to rezultat zakupów oczami :D Wydawało mi się, że w chwili cyklu z
retinolem ten koncentrat okaże się ósmym cudem świata i przepadnę za nim bez
reszty. No cóż, różowe okulary szybko spadły z mojego nosa ;)
Etykiety:
Mahalo Skin Care
Filtrowe nowości 2019': mój tegoroczny HIT /Avene Sun B-Protect SPF50+ ochronny krem do twarzy/ pełna prezentacja, dużo zdjęć
Moja dobra passa z ofertą filtrów aptecznych trwa
od paru sezonów, nie
wszystkie może zachwyciły mnie tak samo, a niektóre mocno rozczarowały (czyt. LRP
Anthelios Shaka Fluid SPF50+) jednak do apteki zaglądam dużo chętniej niż kiedyś,
zwłaszcza w sezonie. Kiedy zobaczyłam
zapowiedzi Avene, wiedziałam że muszę wypróbować B-Protect SPF50+
Moja skuteczna pielęgnacja: składniki aktywne oraz ich rola
Z pielęgnacją jest jak z dietą, a raczej nawykami żywieniowymi, bo to jest bliższe prawdy. Co za tym idzie, dla każdego coś innego, na miarę potrzeb skóry, naszych preferencji oraz kosmetycznej wizji. Dlatego też skupię się na tych składnikach aktywnych, które ważne są dla mnie. Dla Ciebie to może być zupełnie inny zestaw i nie ma w tym nic złego, niewłaściwego. Bo czasami też i takie spotykam pytania. Kieruj się przede wszystkim potrzebami własnej skóry bez oglądania się na innych. Tak, to motto chyba tej serii i nie tylko. Oceniaj realnie oczekiwania i efekty. Wspominam o tym, ponieważ wielokrotnie spotykam się z opiniami odnośnie braku działania itd. Wiele czynników na to wpływa i nie ma gotowej recepty, poza tym skóra to żywy organ, który podlega ciągłym zmianom. Druga sprawa, proces starzenia. W większości przypadków możemy ignorować dopiski producentów +20/+40 itd. jednak przy konkretnych preparatach, gdzie jest podane stężenie danych substancji lepiej wiedzieć więcej. Biologii nie da się oszukać ;) i czy jest sens wychodzenia jej duuuużo wcześniej na przeciw? Profilaktyka, to jedno, za to "dokarmianie" skóry czymś, czego nie potrzebuje na danym etapie uważam za zbędne ;) Oczywiście jest to bardzo rozbudowany temat, a moim zamiarem jest jedynie zasygnalizowanie, że warto brać pod uwagę wszystkie elementy.
Etykiety:
Moja skuteczna pielęgnacja
Filtrowe nowości 2019': La Roche Posay Anthelios Shaka Fluid SPF50+/Anthelios Shaka Tinted Fluid SPF50+
Ponad dwa miesiące temu kupiłam filtry LRP, które
zostały wprowadzone na rynek w tym roku. Przeszły one mały lifting zastępując Anthelios
XL Ultra-Light Fluid. Zainteresowanych odsyłam do porównania na Reddicie /klik/ Nie jestem fanką filtrów LRP pod kątem
używania ich do twarzy, moja skóra średnio się z nimi lubi (kultowy Anthelios XL Anti-shine Dry touch gel-cream SPF50+ pozostawia u mnie blask i błysk w takiej postaci,
że zastanawiam się gdzie efekt "dry touch" aczkolwiek konsystencję ma
przyjemną. Niemniej świecę się po nim bardzo i wygląda źle podczas reaplikacji.
Najlepiej byłoby go zmyć i nałożyć od nowa. Pod makijaż może być, aczkolwiek
wybieram inny typ filtrów.) W każdym razie zaciekawiły
mnie zmiany pod kątem INCI, jednak tutaj nie mam żadnej obsesji na punkcie ich
"czystości". W pierwszej kolejności stawiam na walory użytkowe oraz
reakcję skóry. Potem jest cała reszta. W przypadku Shaka nie przekonywał mnie do końca alkohol
denat. który został umieszczony w czołówce INCI (oczywiście ten składnik
jest tutaj nie bez powodu, ale ja ze swoją bardzo wrażliwą skórą oraz rosacea
staram się go unikać jeżeli mam wybór). Mimo wszystko pomyślałam, że jeżeli nie
poznam i nie wypróbuję na sobie, to będę tylko gdybać :D
Etykiety:
La Roche Posay
Pod lupą: pianki do mycia twarzy Iossi Ryżowa Piana & Alkemie Foa-m my god!
Pod koniec ubiegłego roku kupiłam dwie pianki do
mycia twarzy polskich firm z myślą o stosowaniu ich głównie rano bądź jako
element zamykający wieczorny etap oczyszczania, a może raczej mycia właściwego
:) Byłam nieco
zdystansowana, ponieważ włączyłam je do schematu pielęgnacji w okresie, gdy
stosowałam retinol Liq CR i do końca nie wiedziałam, jak moja skóra na nie zareaguje.
Teoretycznie ładne składy INCI oraz przedział "naturalny", to za
mało, by dać się ponieść fantazji :) Ci, którzy śledzą moje wpisy na Instagramie
wiedzą, że już po miesiącu stosowania miałam konkretne wnioski, dzisiaj
przyszła pora na podsumowanie.
Moja skuteczna pielęgnacja - wracając do podstaw, czyli zaczynamy od zera
Ten wpis powinien
tak naprawdę rozpocząć ten cykl, zwłaszcza gdy patrzę na motyw przewodni
Waszych wiadomości, zapytań itd. Od razu zaznaczę, że moim zamiarem nie jest
cel edukacyjny, to nie moja działka i tak, jak wielokrotnie podkreślałam, via
net możemy sobie poplotkować i wymienić się doświadczeniami. Poszukać
inspiracji, zwrócić na coś uwagę, i tyle. Prawdziwa konsultacja powinna odbyć
się w życiu rzeczywistym, tak by fachowiec mógł ocenić stan skóry, ewentualne
problemy itd. Niemniej chciałabym
zwrócić uwagę na kilka oczywistych aspektów, które jak się okazuje, są po prostu
pomijane. Z niewiedzy, braku orientacji - nie każdego też interesują tematy
odnośnie pielęgnacji/kosmetyków. Czasami zwyczajnie gubimy się w natłoku
informacji.
Etykiety:
Moja skuteczna pielęgnacja
Rozczarowania kosmetyczne, pierwszy kwartał/Sesderma, Miya, Ministerstwo Dobrego Mydła, BasicLab, Resibo, Bandi, Guerlain, Giorgio Armani
W ciągu kilku
miesięcy uzbierała się całkiem pokaźna gromadka kosmetyków, które delikatnie
mówiąc, rozczarowały mnie na całej linii. Bywa, samo życie. Nikt nie daje
gwarancji i dopóki samemu się nie wypróbuje na sobie, to zwyczajnie nie sposób
stwierdzić, co zadziała a co nie.
Ciekawa jestem, czy spodobają się wam takie zestawienia. Zamierzam
"rozliczać się" sama ze sobą co kwartał, taki mały eksperyment.
Większość pisze o ulubieńcach, którzy pokazywani się w n-tej ilości odsłon. Zamierzam skupić się na drugiej stronie medalu - rozczarowaniach/niezadowoleniu/irytacji/narzekaniu
LOL
Krótka historia: Polny Warkocz, olej do mycia twarzy i esencje: Złoty Korzeń do cery normalnej i wrażliwej oraz Z mleczkiem pszczelim do cery suchej
Oferta Polnego Warkocza od dłuższego czasu jest
coraz bardziej popularna. W zeszłym roku miałam okazję poznać Rumiankową Esencję, która jest po
prostu płynem micelarnym i to spotkanie zachęciło mnie do bliższego poznania
reszty oferty. Nie mam żadnych zastrzeżeń względem płynu micelarnego, używałam
go do twarzy i był po prostu dobry. Wracać nie zamierzam, bo zwyczajnie jest to
mało ekonomiczne rozwiązanie dla mnie. Natomiast jeżeli ktoś szuka płynu
micelarnego i kieruje się określonymi wytycznymi, to być może jest to akurat
dobry kierunek. Dla mnie samej
nazewnictwo jest mylące i wprowadza trochę zamieszania, tonik a esencja, czy
płyn micelarny to jednak zupełnie inne formuły oraz przeznaczenie, co więcej
niektóre z nich z wielu powodów możemy usunąć ze swojej pielęgnacji. No ale
OK, rozumiem zabieg, esencja znacznie bardziej przyciąga uwagę niż tonik ;)
Kupując Esencję Kojącą Złoty Korzeń do cery normalnej i wrażliwej oraz Esencję
Nawilżającą Z mleczkiem pszczelim do cery suchej wiedziałam, że tak naprawdę to
są toniki. Owszem, mają dobre proste składy, ale nadal jest to tonik i tak je
będę oceniać.
Etykiety:
Moja pielęgnacja,
Polny Warkocz
Make-Up Atelier Paris Matujący puder w kompakcie Antishine CPA1
Szukając pudru w
kamieniu do korekty w ciągu dnia zdecydowałam się na zakup z MAP. Zależało mi
także na tym, by kasetka posiadała lusterko i ew. osobną komorę na puszek/gąbkę.
W taki to sposób wybór padł na Antishine
CPA1, choć przez chwilę zastanawiałam się czy nie wybrać CPA2 (który i tak
pewnie kupię dla zaspokojenia ciekawości :)). W każdym razie pewnie do wyboru
MAP by nie doszło, bo planowałam kupić kolejne opakowanie Secret Set Senny /recenzja/
ale splot różnych okoliczności na mojej drodze postawił MAP. Czy żałuję?
Etykiety:
Make Up Atelier Paris,
Tradycyjna kolorowka
A. Florence Skincare, jak wywołać kosmetyczny zachwyt ;)
Od jakiegoś czasu przyglądałam się ofercie
angielskiej firmy A. Florence Skincare (zainteresowanych odsyłam na stronę firmową,
gdzie można poczytać o założycielce i filozofii, którą się kieruje tworząc
takie, a nie inne połączenia ;)). Zainteresowały
mnie składy oraz sukcesywnie powiększana oferta, kiedy pojawił się w niej Hydrating
Gel Cleanser with HA, Aloe, Matcha and Chlorella oraz Skin Rehab Fortifying
Face Lotion For Compromised Skin w dwóch wariantach: Light & Rich nie
zwlekałam z zakupami, poszłam za ciosem :D Od jakiegoś czasu szukałam produktu,
który zastąpi Stratię Liquid Gold głównie ze względu na lepszą dostępność
(czyt. zakup lokalny, bez konieczności ściągania bezpośrednio ze Stanów bądź
przepłacania u pośredników). Dlatego, gdy pojawił się Skin Rehab po prostu M U
S I A Ł A M go mieć :D Dzisiaj opowiem nieco o każdym kosmetyku, który znajduje
się w moich zasobach i za jakiś czas pojawią się pełne recenzje. W międzyczasie
pewnie ponowię zakupy, by uzupełnić moje wrażenia o produkty, które dzisiaj
pominę. Zaczynam, kolejność przypadkowa :D
Etykiety:
A.Florence Skincare,
Moja pielęgnacja
Moja skuteczna pielęgnacja: aknegenność
Dzisiaj będzie wpis pełen przemyśleń i zarazem
próbą zwrócenia uwagi na kilka problemów, a wszystko za sprawą miłej Pani
(Marto pozdrawiam :))).
Kiedy ok. 8 lat temu trafiłam do pewnej dermatolog uświadomiłam sobie JAK
bardzo ufałam lekarzom i JAK niewiele brakowało, by zakończenie było fatalne w
skutkach. Oczywiście nie chodzi tutaj o żadną nagonkę, a jedynie o przyjrzenie
się JAK wglądają relacje ze specjalistami. Czy
po danej konsultacji jesteśmy zadowoleni z przebiegu wizyty oraz ze sposobu w
jaki została ona przeprowadzona. Bo jeżeli już na samym początku pojawiają się
"zgrzyty" i jesteśmy traktowani z góry, to lepiej jednak poszukać
innej opcji. Dla mnie spotkanie z ówczesną dermatolog było czysto
przypadkowe, ale zmieniło wszystko. Na lepsze :)
Etykiety:
Moja skuteczna pielęgnacja
Bakuchiol w mojej pielęgnacji i dlaczego wracam do Oskia Super 16 Advanced Nutri-Active Collagen Serum
Pomysł włączenia bakuchiolu narodził się ponad 3
lata temu, gdy zaczęłam
zagłębiać się w ofertę angielskiej firmy Oskia. Zdecydowałam, że pora bliżej
poznać Oskia Super 16 Advanced Nutri-Active Collagen Serum i dowiedzieć się też
więcej na temat bakuchiolu. Było to bardzo udane spotkanie, używałam go z
przyjemnością. Myślę, że w dużym stopniu też pomógł mi przejść łagodniej przez
uwrażliwienie podczas kuracji retinolem Liq CR, który w tamtym czasie
wprowadzałam jako totalną dla mnie nowość. Na bazie posiadanej wiedzy na temat
bakuchiolu, nie było przeciwwskazań.
Etykiety:
Moja pielęgnacja,
OSKIA
Odbudowa bariery naskórkowej z Dr. Jart + Ceramidin krem i serum/skoncentrowana dawka nawilżenia
Miałam do czynienia z różnymi produktami zawierającymi ceramidy, które min. zapewniają wzmocnienie bariery ochronnej skóry, ale muszę przyznać że seria Ceramidin koreańskiej firmy Dr. Jart+
zrobiła na mnie duże wrażenie. Pewnie nie zainteresowałabym się tymi
kosmetykami gdyby nie moja Mama, dla której szukałam czegoś nowego. Dzięki temu
odkryłam prawdziwe perełki, które wypełniają schemat mojej pielęgnacji przez
cały rok. D Planuję omówić całą serię i dzisiaj będzie to krem oraz serum.
Etykiety:
Dr.Jart,
Moja pielęgnacja
Kosmetyczne niepowodzenia: Guerlain Lingerie de Peau Compact Mat Alive 02N Clair/Light & Giorgio Armani Lip Magnet Second Skin Intense Matte Color 506
Dawno już nic z kolorówki nie wywołało we mnie
takiego rozczarowania jak w/w produkty, w zasadzie śmiało mogę nazwać je
kosmetyczną klapą 2018 i
choć próbowałam dać im kolejną jedną szansę, to niestety. Nie udało się. Z
podkładami w kompaktach nie mam zbyt dobrej relacji, wyjątek stanowi La Prairie,
jednak kiedy zobaczyłam zapowiedzi nowości z Guerlain pomyślałam, że będzie to
dobra opcja. Nie wiem o czym wtedy myślałam, bo jego poprzednik nie zrobił na
mnie dobrego wrażenia i powędrował cieszyć inną skórę :D Z kolei pośród
płynnych pomadek uwielbiam Lip Maestro
Intense Velvet Color 501 Casual Pink /recenzja/ i wstępne wrażenia związane z testowaną miniaturą
Lip Magnet wygenerowały zakup konkretnego koloru. Jest to co prawda zupełnie
inna formuła, lecz miałam nadzieję na równie udaną i długą relację, co z Lip
Velvet. Zdaję sobie sprawę, że w kwestii kolorowych mazideł trudno zaspokoić
moje wymagania i w żadnej firmie nie ma pewniaków, i tak też stało się w
przypadku Armaniego.
Etykiety:
Giorgio Armani,
Guerlain,
Kosmetyczne (HITY) i KITY
Co warto wiedzieć o peptydach i dlaczego wybrałam peptydy miedziowe/ NIOD CAIS2 & The Ordinary "Buffet" + Copper Peptides 1%
Bardzo długo odkładam ten wpis, nie tylko dlatego
że chciałam usystematyzować posiadaną wiedzę, czy też odnieść się do testów które
odbyły się na przestrzeni 24 miesięcy. Zależało mi, by ta publikacja stała się swoistą
wiedzą w pigułce. Podchodzę do tego czysto hobbystycznie, więc jeżeli gdzieś
pojawi się błąd bądź jakaś nieścisłość a ktoś z was jest zaznajomiony z
tematem, proszę dajcie znać :) Zdaję sobie też sprawę, że im dłużej i
regularnie będą one stosowane tak bardziej miarodajne staną się tego typu
relacje.
Etykiety:
Moja pielęgnacja,
NIOD,
Pielęgnacja specjalna,
The Ordinary
Dlaczego nie kupię ponownie: Sesderma Azelac RU Emulsja rozświetlająca SPF50/ Azelac RU Luminous Fluid Cream SPF50
Nie planowałam tego zakupu albo inaczej, miałam go na liście z
ciekawości, bo gdy zapoznałam się ze składem, nie byłam zbytnio przekonana (moją
uwagę przykuła zawartość kwasu traneksamowego i azaleinowego). Doświadczenia z
filtrem z linii Repaskin dołożyły swoje na "nie". A jednak w głowie
pozostał ;) Zadziałała słabość do
Sesdermy, po której to ofertę sięgałam z chęcią przez kilka lat. Zresztą od
serii Azlelac wszystko się zaczęło. W
każdym razie dzisiaj, z perspektywy czasu oraz kosmetycznego doświadczenia
czuję coraz mniejsze zainteresowanie ich asortymentem. Chyba jedynie serum
z witaminą C (seria C-Vit) jestem skłonna nadal kupować, ponieważ zawiera etylowy
kwas askorbinowy (małe stężenie, ale jest) i odpowiada mi formuła samego serum.
Jednak nie o nim i nie o tym dzisiaj.
Etykiety:
Filtry,
Moja pielęgnacja,
SeSDERMA
Biologique Recherche Lait U Vegetal Cleansing Milk/mleczko do demakijażu dla skóry mieszanej i tłustej
Postanowiłam poświęcić na blogu nieco uwagi
mleczkom do demakijażu firmy Biologique Recherche, które bez wątpienia zasługują na omówienie. Osobiście ten konkretny rodzaj produktu
bardzo lubię i cenię ze względu na wiele właściwości podczas demakijażu twarzy.
Wielokrotnie wspominałam, że lubię mleczko do demakijażu Caudalie, Decleor, BIO
IQ, czy też kremowy balsam Rodial. Z ogólnodostępnych produktów dobre wrażenie
zrobiło mleczko Vianka oraz Lirene (jego recenzja powstała kilka lat temu i szata graficzna uległa zmianie, lecz to ten sam kosmetyk). Pewnie nie
zwróciłabym uwagi na mleczka Biologique Recherche, ale przy zakupach dostałam
urocze miniaturki w tubkach i stwierdziłam, że dlaczego nie. W taki oto sposób przepadłam, absolutnie
:)))
Etykiety:
Biologique Recherche,
Moja pielęgnacja
Kosmetyczne odkrycie 2018: Fancl Mild Cleansing Oil/olej do mycia twarzy
Zakup tego oleju
miałam w planach od dawna, lecz jakoś tak się działo, że nie było na niego
miejsca. Odkładałam to w czasie, aż w końcu postanowiłam przyspieszyć ten krok
i...dlaczego tyle czekałam?! Mild Cleansing Oil znalazł się w ścisłej
czołówce, stał się prawdziwym "top on the top" jeżeli chodzi o oleje
do dwuetapowego oczyszczania. Zostawił daleko w tyle DHC, Shu Uemura i
kilka innych. Szybko też znalazł się w ścisłej czołówce i trudno będzie go przebić.
Co ciekawe, ma on naprawdę długą tradycję
i na rynku jest od wielu lat.
Arkana Cannabis Therapy MD Snow Fungus Mask/ Maska w płacie ze Śnieżnego grzyba
Kiedy ponad 9 miesięcy temu zdecydowałam się na
zakup tej maski nie przypuszczałam, że trafię na taki HIT. Śnieżny grzyb (Snow Fungus) brzmi
kosmicznie, ale to Tremella fuciformis (trzęsak morszczynowaty) - doczytałam,
że w Chinach jest powszechnie uprawiany i konsumowany. W sieci nie brakuje
przepisów z jego udziałem :) W każdym razie poszperałam trochę, poczytałam na
temat jego właściwości w kosmetyce i postanowiłam wypróbować. Warto zapoznać się także z publikacją
Arkany /KLIK/
Etykiety:
Arkana,
Moja pielęgnacja,
Trądzik różowaty - Rosacea
Jeden z ulubionych: Estee Lauder Perfecting Loose Powder Translucent
Pisałam niedawno o świetnym pudrze z Marc Jacobs
Beauty /recenzja/ i dzisiaj przyszła pora przedstawić
kolejnego ulubieńca,
którego odkrywałam przez cały ubiegły rok. Estee
Lauder Perfecting Loose Powder Translucent dostałam w prezencie gwiazdkowym
od Simply i muszę przyznać, że zachwyciłam się nim od pierwszego użycia. Wiem, że
zbiera on różne opinie, niektórzy są zachwyceni, inni nie. Puder ten trafił na
moją wish listę za sprawą komentarza Moniki pod recenzją sypkiego Narsa /KLIK/ i poczułam nieodpartą chęć sprawdzenia u siebie.
Etykiety:
Estee Lauder
Moja skuteczna pielęgnacja: nawilżanie (mini przegląd produktów oraz ich rola)
Dla większości z nas nawilżanie kojarzy się z kremem w roli głównej, jednak tak naprawdę to raptem tylko jeden z produktów. Wszystko zależy od rodzaju skóry, jej potrzeb, naszych nawyków oraz preferencji. Jednych zadowoli prosty i minimalistyczny zestaw, zaś drugich będzie interesowało działanie na kilku poziomach. Każda z obranych opcji jest dobra, najważniejsze to kierować się przede wszystkim własnymi wytycznymi. Owszem, fajnie jest podejrzeć co u kogoś innego stoi na półce, zainspirować bądź czerpać konkretną wiedzę, lecz cały czas należy pamiętać o swojej skórze, jej charakterystyce i potrzebach. W zasadzie cała pielęgnacja powinna przebiegać pod hasłem "nie oglądaj się na innych" ;) a wypowiadanie frazy (niczym magicznej formułki) "pamiętaj, że to co sprawdza się u mnie niekoniecznie musi u Ciebie bądź na odwrót" choć może bawić, to cały czas przypomina oczywistą oczywistość :D
Etykiety:
Moja skuteczna pielęgnacja
Kosmetyczny zachwyt: Mahalo The Bean/maska oczyszczająca
Zdarzają się takie kosmetyki, które zachwycają od
pierwszego użycia i z każdym kolejnym wywołują euforię. Działanie i efekty
przede wszystkim. Gdybym
miała wybrać TYLKO jedną maskę (z przedziału eko, wybacz Mahalo jest jeszcze
NIOD :D), którą chciałabym kupować i stosować do końca życia byłaby to bez
wątpienia The Bean z Mahalo. Oferta tej firmy przekonała mnie, że można
opracować produkt naturalny, który działa i nie trzeba czekać na efekty niewiadomoile ;) Mam kilku faworytów
pośród kosmetyków Mahalo i dzisiaj opowiem o kolejnym. Wcześniejsze recenzje
znajdziecie TUTAJ
Recenzje w pigułce: Arkana, kosmetyki z konopii Cannabis Therapy MD/pielęgnacja skóry dysfunkcyjnej
W zeszłym roku zdecydowałam się na zakup serii
kanabisowej z polskiej firmy Arkana. Borykałam się w tamtym czasie z suchością
skóry i dużym uwrażliwieniem. Pomyślałam, że to dobra okazja do testów czegoś
nowego. Były także rekomendowane
jako dobre wsparcie dla skór z łuszczycą, egzemą. Do tej pory z powodzeniem
sięgałam po produkty Cutis Help, przy czym akurat Arkana oferuje nieco więcej
kosmetycznej elegancji.
Wybrałam: piankę do mycia twarzy, płyn
pielęgnacyjny, krem (moja
wersja była gabinetowa, dlatego widać tutaj tubę o 150 ml ponieważ stosowałam
go także do ciała :)), maskę na noc oraz
maskę w płacie. Omówię w skrócie każdy z tych preparatów poza maską w
płacie, której już niebawem poświęcę osobny wpis. Zasługuje na to!
Etykiety:
Arkana,
Moja pielęgnacja,
Recenzje w pigułce
Biologique Recherche - Crème Verte Espoir/ Łagodzący krem nawilżający do skóry wrażliwej
Kilka miesięcy temu recenzowałam serum Erythros które to z powodzeniem stosowałam w połączeniu z Crème Verte Espoir.
Dzisiaj chcę podsumować moje odczucia względem tego kremu.
Verte
Espoir oznacza Zieloną Nadzieję i producent obiecuje, że zgodnie
z nazwą krem oferuje nowe życie skórze wrażliwej. Będzie łagodzić
zaczerwienienia, wyrównywać koloryt, rewitalizować, nawilżać, zmiękczać,
wygładzać a także działać antystarzeniowo. Piękne obietnice, prawda? :)
Aromatyczne niebo: Leahlani Skincare Pamplemousse Tropical Enzyme Cleansing Oil/ olej do oczyszczania twarzy
Do demakijażu lubię różne produkty, tak samo jak
do dwuetapowego mycia twarzy jednak oleje wiodą prym i sięgam po nie bardzo
chętnie. Mam ścisłe grono
faworytów, lecz nie koliduje ono z nowościami które od czasu do czasu kupuję.
Kiedy w zeszłym roku pojawiła się zapowiadana przez Leahlani premiera Pamplemousse Tropical Enzyme Cleansing Oil kupiłam
od razu, i dzisiaj chcę o nim
opowiedzieć.
Etykiety:
Leahlani
Moja wersja skutecznej pielęgnacji: Tonizowanie (toniki, hydrolaty, esencje i ich rola )
W drugiej części cyklu o mojej wersji skutecznej pielęgnacji skupię się na tonizowaniu, dlaczego to robię, jakie produkty wybieram i czym się kieruję. Ponad 25 lat temu, gdy zaczynałam swoją kosmetyczną przygodę wybór na polskim rynku nie był zbyt okazały. Pamiętam, że większość toników zawierała (alkohol denat.) alkohol denaturowany/etanol (które po kilku użyciach zostały unicestwione :D), potem wkroczyłam w świat ziół i przygotowałam napary. Pierwszy tonik z półki drogeryjnej pochodził z Tołpy (zanim firma poszła w takim, a nie innym kierunku). To był chyba tonik borowinowy, miał też koszmarne opakowanie, ale skuteczny :) Kolejny pamiętam z firmy Melissa. I to tyle. W miarę upływu czasu pojawiły się wody termalne oraz oferta Fitomedu, która wprowadziła mgiełki. To było na chwilę zanim nastąpił wielki boom na hydrolaty, po czym przyszła kolej na dużą lepszą dostępność czystej wody różanej oraz wielu innych produktów. Dzisiaj półki sklepowe (czy to te wirtualne, czy też stacjonarne) uginają się od nadmiaru kosmetyków. Etykiety kuszą grafikami a producenci dbają o barwne opisy.
Etykiety:
Moja skuteczna pielęgnacja
HITY dla cery wrażliwej: Dottore seria Sensitore żel do mycia twarzy i płyn micelarny
Polska firma, która na rynku jest od wielu lat i jakoś też mało o niej słychać w
blogosferze (a szkoda!), bo mają naprawdę świetne kosmetyki i zamierzam kilku z
nim poświęcić uwagę na łamach bloga. Zaczynam
od rewelacyjnej serii Sensitore w skład której wchodzi żel do mycia twarzy oraz
płyn micelarny. Jeżeli oferta drogeryjna nie jest tym, czego szukasz dla
siebie i chcesz więcej, lepiej, to zachęcam do dalszej części wpisu :)
Top on the top: Giorgio Armani Lip Maestro Intense Velvet Color 501 Casual Pink/ najlepsza płynna pomadka
Uwielbiam kolorowe produkty do ust, może na co dzień nie noszę szalonych
kolorów (wybieram mocniej podkreślone oczy), ale dobieram je bardzo starannie. Jakość przede wszystkim, bez względu na
półkę cenową, bo można też trafić na fajne rzeczy pośród tańszych rzeczy.
Niemniej dzisiaj opowiem o prawdziwej
perełce w moich szeregach, która nie należy do najtańszych, lecz z drugiej
strony nie kupuję całej palety kolorów a wybieram tylko te "moje". W końcu zależy mi na podkreśleniu mojego
typu urody oraz atutów :D
Etykiety:
Giorgio Armani,
Kolorówka w akcji
Marc Jacobs Finish Line Perfecting Coconut Setting Powder/puder utrwalający
Blog prowadzę od bardzo dawna i choć moje
preferencje w makijażu zmieniły się na przestrzeni tych lat, to pewne sprawy
nie uległy zmianie :) Piszę o tym celowo, ponieważ śmiało mogę użyć wstępu z
recenzji która powstała 7 lat temu :D
Cera dojrzała,
mieszana z rosacea (aktywna strefa T, rocznik 78'). Puder sypki stanowi dla
mnie podstawę makijażu, bez niego on nie istnieje ;) Nie wyobrażam sobie, by
nie utrwalić podkładu bądź innego produktu z tej kategorii. Oczekuję nie tylko dobrego wykończenia makijażu, ale jednocześnie
przedłużenie jego trwałości, wygładzenia, zmiękczenia /więcej pisałam na ten
temat TUTAJ/ - tyle słowem przypomnienia :) i od razu przechodzę do rzeczy.
Etykiety:
Marc Jacobs Beauty
Moja wersja skutecznej pielęgnacji (warianty: niskobudżetowy/wysokobudżetowy) - wprowadzenie
Pomyślałam, że tego typu seria stanie się dobrą odpowiedzią na wiele waszych pytań i jednocześnie uzupełni o możliwość wymiany doświadczeń, wrażeń. Instagram nieco ogranicza, dlatego tutaj będę rozwijać poszczególne tematy i zagadnienia. Celowo też nie użyłam określenia "tania pielęgnacja", bo każdy decyduje o sobie, o tym jaki budżet przeznaczy na zakupy itd. Będę starała się omawiać produkty z różnych półek cenowych, tak by wskazać wady/zalety oraz to, co zwraca moją uwagę i jest warte zgłębienia tematu. Jest także druga kwestia, tanio/drogo to pojęcie względne, czasem kupi się coś taniego i zużywa w ekspresowym tempie, wtedy wcale nie jest to ekonomiczne. Bądź odwrotnie, kupując coś droższego, starcza na dłużej i w rezultacie po przeliczeniu nie jest to aż tak drogo jak mogłoby wydawać się w chwili podejmowania decyzji o zakupie.
Etykiety:
Moja skuteczna pielęgnacja
Recenzje w pigułce: Josh Rosebrook, Stratia, Aesop, su:m37, Alkemie, Miya, Filorga, LRP, Lilla Mai, Anwen, ESPA.
Mam spore zaległości na blogu, więc postanowiłam
że niektóre kosmetyki opiszę "ku pamięci" w zbiorczym zestawieniu. Do niektórych wracam i wracać będę, lecz
większość z nich to typowe "jednorazówki", których ponownie nie
zaproszę na półkę z różnych względów. Powstał ciekawy materiał i zapraszam do
lektury :)
Etykiety:
Aesop,
Akcja zerowanie,
Alkemie,
Anwen,
ESPA,
Filorga,
Josh Rosebrook,
Lilla Mai,
LRP,
Miya,
Moja pielęgnacja,
Recenzje w pigułce,
Stratia,
su:m37
Christophe Robin Cleansing Volumizing Paste with Pure Rassoul Clay and Rose Extracts/ pasta do mycia włosów nadająca objętości
Bywają kosmetyki, które od pierwszego kontaktu
robią "WOW" i szybko zaskarbiają sobie naszą sympatię. Jednak w miarę
systematycznego stosowania odkrywamy drugą stronę, i tak też się stało w przypadku tej pasty.
Moja przygoda z pastą Christophe Robin zaczęła się
ponad 7 miesięcy temu, na
początku były dwie miniatury podróżne, które już na samym początku pokazały jak
bardzo jest to wydajny kosmetyk i doprawdy nie wiem dlaczego kupiłam wariant o
pojemności 250 ml zamiast wybrać mniejsze... Dzisiaj wiem, że to byłaby rozsądna
opcja i zapewne zużyłabym ją do końca a tak...niekoniecznie.
Etykiety:
Christophe Robin
Lanolips Tinted Balm SPF30 Rhubarb/koloryzujący balsam do ust
Na fali uwielbienia do lanoliny ponad 1,5 roku
temu kupiłam koloryzujący balsam do ust z Lanolips. Tak naprawdę do zakupu popchnęła mnie zawartość
filtrów, pomyślałam że będzie to idealna opcja na lato zamiast klasycznego
sztyftu z LRP (który swoją drogą nie do końca jest tym, co lubię ;) bo
pozostawia białe obwódki). Klasyczne
balsamy Lanolips uwielbiam, moim faworytem stał się wariant jabłkowy
(aczkolwiek smak oraz aromat jabłka nie jest specjalnie intensywny).
Etykiety:
Lanolips,
Pielęgnacja-usta
Top on the top: Antipodes Juliet Skin-Brightening Gel Cleanser
Mam spore grono ulubionych produktów do mycia
twarzy, niektóre
wyróżniają się bardziej lub mniej, ale
żel Antipodes to prawdziwe cacko. Przeznaczony do każdego rodzaju skóry,
ale przede wszystkim do tłustej. Jego zadaniem jest redukcja sebum i nadanie
promiennego blasku. W składzie znajdziemy ekstrakt z kiwi, kwiatu hibiskusa,
miód manuka, kompleks Vinanza Grape.
Etykiety:
Antipodes,
Kosmetyczne HITY i (KITY),
Strefa ulubieńców
Kosmetyczne rozczarowania 2018: Leahlani, REN, African Botanics
Omówię trzy kosmetyki do pielęgnacji twarzy, których używałam w zeszłym roku i jakoś
naiwnie wierzyłam, że zbliżą się do Indigo z Mahalo /recenzja/. Taaaak marzenia dobra rzecz, ale nie tym razem
:D Dwa z nich dostałam (Leahlani i African Botanics) a jeden kupiłam sama
(REN).
Patrząc na składy INCI oraz obietnice producentów
miałam nadzieję, że faktycznie mogą stać się dobrym uzupełnieniem dla Mahalo bądź alternatywą. Indigo używam
opakowanie za opakowaniem, w zasadzie kupuję po 2 sztuki żeby mieć zawsze w
zapasie. Stał się moim bazowym produktem w pielęgnacji, do twarzy i ciała.
Sprawdza się w każdych warunkach i co więcej D Z I A Ł A. To jest taki produkt,
który okazał się niezastąpiony. Rzadko tak się zdarza, by firma oferująca kosmetyki
eko/naturalne itd. zaczarowała mnie do tego stopnia. Mahalo się to udało,
zwłaszcza że poza tym cudem szaleję na punkcie maski The Bean i coraz bardziej
chwalę sobie ich nowe serum. No ale nie o tym dzisiaj, jednak jak widać
poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko. Dlaczego się nie udało?
Etykiety:
African Botanics,
Leahlani,
REN
Kosmetyczne odkrycie 2018 roku: Kostka Mydła
W zeszłym roku na moim kosmetycznym celowniku pojawiła się Kostka Mydła, młoda manufaktura która na obecną chwilę
rozwija coraz prężniej swoje skrzydła. I mnie to bardzo cieszy. Między innymi
dlatego, że trafiłam na kilka produktów, które oczarowały mnie od pierwszego
kontaktu i systematyczne stosowanie utrwaliło te wrażenia. Zapraszam :)
Etykiety:
Kosmetyczne objawienia,
Kostka Mydła
Subskrybuj:
Posty (Atom)