Polska firma, która na rynku jest od wielu lat i jakoś też mało o niej słychać w
blogosferze (a szkoda!), bo mają naprawdę świetne kosmetyki i zamierzam kilku z
nim poświęcić uwagę na łamach bloga. Zaczynam
od rewelacyjnej serii Sensitore w skład której wchodzi żel do mycia twarzy oraz
płyn micelarny. Jeżeli oferta drogeryjna nie jest tym, czego szukasz dla
siebie i chcesz więcej, lepiej, to zachęcam do dalszej części wpisu :)
Top on the top: Giorgio Armani Lip Maestro Intense Velvet Color 501 Casual Pink/ najlepsza płynna pomadka
Uwielbiam kolorowe produkty do ust, może na co dzień nie noszę szalonych
kolorów (wybieram mocniej podkreślone oczy), ale dobieram je bardzo starannie. Jakość przede wszystkim, bez względu na
półkę cenową, bo można też trafić na fajne rzeczy pośród tańszych rzeczy.
Niemniej dzisiaj opowiem o prawdziwej
perełce w moich szeregach, która nie należy do najtańszych, lecz z drugiej
strony nie kupuję całej palety kolorów a wybieram tylko te "moje". W końcu zależy mi na podkreśleniu mojego
typu urody oraz atutów :D
Etykiety:
Giorgio Armani,
Kolorówka w akcji
Marc Jacobs Finish Line Perfecting Coconut Setting Powder/puder utrwalający
Blog prowadzę od bardzo dawna i choć moje
preferencje w makijażu zmieniły się na przestrzeni tych lat, to pewne sprawy
nie uległy zmianie :) Piszę o tym celowo, ponieważ śmiało mogę użyć wstępu z
recenzji która powstała 7 lat temu :D
Cera dojrzała,
mieszana z rosacea (aktywna strefa T, rocznik 78'). Puder sypki stanowi dla
mnie podstawę makijażu, bez niego on nie istnieje ;) Nie wyobrażam sobie, by
nie utrwalić podkładu bądź innego produktu z tej kategorii. Oczekuję nie tylko dobrego wykończenia makijażu, ale jednocześnie
przedłużenie jego trwałości, wygładzenia, zmiękczenia /więcej pisałam na ten
temat TUTAJ/ - tyle słowem przypomnienia :) i od razu przechodzę do rzeczy.
Etykiety:
Marc Jacobs Beauty
Moja wersja skutecznej pielęgnacji (warianty: niskobudżetowy/wysokobudżetowy) - wprowadzenie
Pomyślałam, że tego typu seria stanie się dobrą odpowiedzią na wiele waszych pytań i jednocześnie uzupełni o możliwość wymiany doświadczeń, wrażeń. Instagram nieco ogranicza, dlatego tutaj będę rozwijać poszczególne tematy i zagadnienia. Celowo też nie użyłam określenia "tania pielęgnacja", bo każdy decyduje o sobie, o tym jaki budżet przeznaczy na zakupy itd. Będę starała się omawiać produkty z różnych półek cenowych, tak by wskazać wady/zalety oraz to, co zwraca moją uwagę i jest warte zgłębienia tematu. Jest także druga kwestia, tanio/drogo to pojęcie względne, czasem kupi się coś taniego i zużywa w ekspresowym tempie, wtedy wcale nie jest to ekonomiczne. Bądź odwrotnie, kupując coś droższego, starcza na dłużej i w rezultacie po przeliczeniu nie jest to aż tak drogo jak mogłoby wydawać się w chwili podejmowania decyzji o zakupie.
Etykiety:
Moja skuteczna pielęgnacja
Recenzje w pigułce: Josh Rosebrook, Stratia, Aesop, su:m37, Alkemie, Miya, Filorga, LRP, Lilla Mai, Anwen, ESPA.
Mam spore zaległości na blogu, więc postanowiłam
że niektóre kosmetyki opiszę "ku pamięci" w zbiorczym zestawieniu. Do niektórych wracam i wracać będę, lecz
większość z nich to typowe "jednorazówki", których ponownie nie
zaproszę na półkę z różnych względów. Powstał ciekawy materiał i zapraszam do
lektury :)
Etykiety:
Aesop,
Akcja zerowanie,
Alkemie,
Anwen,
ESPA,
Filorga,
Josh Rosebrook,
Lilla Mai,
LRP,
Miya,
Moja pielęgnacja,
Recenzje w pigułce,
Stratia,
su:m37
Christophe Robin Cleansing Volumizing Paste with Pure Rassoul Clay and Rose Extracts/ pasta do mycia włosów nadająca objętości
Bywają kosmetyki, które od pierwszego kontaktu
robią "WOW" i szybko zaskarbiają sobie naszą sympatię. Jednak w miarę
systematycznego stosowania odkrywamy drugą stronę, i tak też się stało w przypadku tej pasty.
Moja przygoda z pastą Christophe Robin zaczęła się
ponad 7 miesięcy temu, na
początku były dwie miniatury podróżne, które już na samym początku pokazały jak
bardzo jest to wydajny kosmetyk i doprawdy nie wiem dlaczego kupiłam wariant o
pojemności 250 ml zamiast wybrać mniejsze... Dzisiaj wiem, że to byłaby rozsądna
opcja i zapewne zużyłabym ją do końca a tak...niekoniecznie.
Etykiety:
Christophe Robin
Lanolips Tinted Balm SPF30 Rhubarb/koloryzujący balsam do ust
Na fali uwielbienia do lanoliny ponad 1,5 roku
temu kupiłam koloryzujący balsam do ust z Lanolips. Tak naprawdę do zakupu popchnęła mnie zawartość
filtrów, pomyślałam że będzie to idealna opcja na lato zamiast klasycznego
sztyftu z LRP (który swoją drogą nie do końca jest tym, co lubię ;) bo
pozostawia białe obwódki). Klasyczne
balsamy Lanolips uwielbiam, moim faworytem stał się wariant jabłkowy
(aczkolwiek smak oraz aromat jabłka nie jest specjalnie intensywny).
Etykiety:
Lanolips,
Pielęgnacja-usta
Top on the top: Antipodes Juliet Skin-Brightening Gel Cleanser
Mam spore grono ulubionych produktów do mycia
twarzy, niektóre
wyróżniają się bardziej lub mniej, ale
żel Antipodes to prawdziwe cacko. Przeznaczony do każdego rodzaju skóry,
ale przede wszystkim do tłustej. Jego zadaniem jest redukcja sebum i nadanie
promiennego blasku. W składzie znajdziemy ekstrakt z kiwi, kwiatu hibiskusa,
miód manuka, kompleks Vinanza Grape.
Etykiety:
Antipodes,
Kosmetyczne HITY i (KITY),
Strefa ulubieńców
Kosmetyczne rozczarowania 2018: Leahlani, REN, African Botanics
Omówię trzy kosmetyki do pielęgnacji twarzy, których używałam w zeszłym roku i jakoś
naiwnie wierzyłam, że zbliżą się do Indigo z Mahalo /recenzja/. Taaaak marzenia dobra rzecz, ale nie tym razem
:D Dwa z nich dostałam (Leahlani i African Botanics) a jeden kupiłam sama
(REN).
Patrząc na składy INCI oraz obietnice producentów
miałam nadzieję, że faktycznie mogą stać się dobrym uzupełnieniem dla Mahalo bądź alternatywą. Indigo używam
opakowanie za opakowaniem, w zasadzie kupuję po 2 sztuki żeby mieć zawsze w
zapasie. Stał się moim bazowym produktem w pielęgnacji, do twarzy i ciała.
Sprawdza się w każdych warunkach i co więcej D Z I A Ł A. To jest taki produkt,
który okazał się niezastąpiony. Rzadko tak się zdarza, by firma oferująca kosmetyki
eko/naturalne itd. zaczarowała mnie do tego stopnia. Mahalo się to udało,
zwłaszcza że poza tym cudem szaleję na punkcie maski The Bean i coraz bardziej
chwalę sobie ich nowe serum. No ale nie o tym dzisiaj, jednak jak widać
poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko. Dlaczego się nie udało?
Etykiety:
African Botanics,
Leahlani,
REN
Kosmetyczne odkrycie 2018 roku: Kostka Mydła
W zeszłym roku na moim kosmetycznym celowniku pojawiła się Kostka Mydła, młoda manufaktura która na obecną chwilę
rozwija coraz prężniej swoje skrzydła. I mnie to bardzo cieszy. Między innymi
dlatego, że trafiłam na kilka produktów, które oczarowały mnie od pierwszego
kontaktu i systematyczne stosowanie utrwaliło te wrażenia. Zapraszam :)
Etykiety:
Kosmetyczne objawienia,
Kostka Mydła
Subskrybuj:
Posty (Atom)