Jeżeli ustalimy te 3 wytyczne będzie nam dużo łatwiej wybrać preparat, zwłaszcza że dzisiaj jest tego mnóstwo i w zasadzie każda półka cenowa ma do zaoferowania swoje serum z witaminą C. Pytanie tylko, czy skuteczne? Jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach.
Co nam daje witamina C i dlaczego warto ją włączyć
do swojej pielęgnacji?
Kilka słów o historii odkryć, ponieważ na tej mapie znajdują się polscy badacze :) Za odkryciem witamin stoi Kazimierz Funk (w 1912 roku odkrył tiaminę, obecnie B1) i jego badania zapoczątkowały kolejne. W 1928 roku węgierski biochemik Albert Szent-Gyorgyi pierwszy raz wyodrębnił witaminę C (źródłem pochodzenia była papryka), za co też otrzymał nagrodę Nobla w 1937. Z kolei w 1933 roku Edumnd Hirst razem z Normanem Haworthem zsyntetyzowali witaminę C laboratorium i poznali strukturę związku. Niezależnie tego samego dokonał szwajcarski uczony polskiego pochodzenia Tadeusz Reichstein. Nazwano ją kwasem askorbinowym, ponieważ niedobór witaminy C powodował szkorbut /scorbutus/ z kolei /ascorbutus/ oznacza przeciwdziałanie.
Patrząc na witaminę C jako surowiec kosmetyczny,
to chyba jedna z najlepiej przebadanych substancji o potwierdzonym działaniu
obok witaminy A. Z punktu
widzenia kosmetologii posiada silne właściwości antyoksydacyjne w połączeniu z
wit. E, zwalcza wolne rodniki i przeciwdziała uszkodzeniu komórek oraz
starzeniu się skóry. Bierze udział w syntezie kolagenu, uszczelniając przy tym
naczynia krwionośne. Zwiększa ich elastyczność, przyspiesza regenerację, zapobiega
obrzękom. Poprawia mikrocyrkulację, zmniejsza rumień na skórze. Rozjaśnia
przebarwienia (rozjaśnia, nie usuwa bo też należy pamiętać, że kwestia
przebarwień to wielowątkowe zagadnienie i najczęściej stosuje się różne
kombinacje składników a nie wyłącznie wit. C), posiada delikatne właściwości
złuszczające (z kolei stężenia 20% i więcej potrafią zafundować peeling) oraz
antybakteryjne, posiada działanie przeciwzapalne, przeciwzmarszczkowe.
W zależności od tego jaką formę i stężenie wybierzemy można oczekiwać efektów natychmiastowych (mowa o rozświetleniu i efekcie promienniej skóry, coś w stylu a'la glass skin) bądź widocznych po jakimś czasie (np. działanie wzmacniające/antyoksydacyjne/walory przeciwstarzeniowe).
Opowiem o moich
faworytach, dlaczego wybrałam taki zestaw, nie inny. Dla mnie priorytetem jest wzmacnianie naczynek, efekt rozjaśnienia,
wygładzenia i promiennej skóry. Roli antyoksydantów nie pomijam, lecz to
jest jakby w pakiecie :) Najchętniej
sięgam po kwas L-askorbinowy, etylowy kwas askorbinowy /3-0-Ethyl Ascorbic
Acid/ oraz Tetraizopalmitynian askorbylu /Ascorbyl Tetraisopalmitate,
Tetrahexyldecyl Ascorbate/ - i od razu też dodam, że od wielu miesięcy
witamina C ma stałe miejsce w mojej pielęgnacji. Rzadko robię przerwy, bardziej
skupiam się na rotacji pod kątem jej form oraz stężeń. Z perspektywy czasu tę
decyzję oceniam jako bardzo dobrą i widzę, skóra reaguje prawidłowo. Co więcej,
nawet mniejsze stężenia lub inne formy nie są gorsze niż tak popularny kwas
L-askorbinowy.
Jak już wspomniałam najbardziej rozpoznawalną
postacią jest kwas askorbinowy (INCI Ascorbic Acid, L-Ascorbic Acid) i przy
okazji wspomnę, że o walorach kwasu L-askorbinowego bardzo ciekawie opowiadał
Wojtek Sawczuk przy okazji recenzji koncentratu Liq CC, zachęcam do lektury. Ma to znaczenie, dlatego istotne jest czytanie składu przed zakupem,
dopytywaniem się itd. Drugą kwestią jest stężenie (najlepsze pomiędzy 10 % a
20%) oraz pH (pomiędzy 3 - 3.5).
Znając
zapis/skład INCI, stężenie, pH preparatu oraz będąc przygotowanym, bo włączając
kwas askorbinowy bardzo ważna jest
kondycja bariery naskórkowej oraz ustawienie całej pielęgnacji. Jeżeli nie mamy zbudowanej pielęgnacji,
a jest naruszona bariera ochronna skóry bądź mamy skórę bardzo wrażliwą nie
warto zaczynać od wysokich stężeń. Lepiej budować tolerancję przy pomocy nieco
słabszych preparatów, które równie są skuteczne (szczególnie, gdy stosowane są
w sposób ciągły i systematycznie. Co w ogóle tyczy się podstaw pielęgnacji.). Mnóstwo osób sięga po
sera/boostery/koncentraty bez zastanowienia a potem jest płacz. Skóra staje się
jeszcze bardziej reaktywna, podrażniona i najczęściej od razu skreśla się
witaminę C. To tak w skrócie, ponieważ temat jest bardzo rozbudowany. Można to podsumować tylko tak: zastanów
się na spokojnie, określ potrzeby i cele, by potem na spokojnie przystąpić do
poszukiwań/zakupów. Nie kupuj tylko dlatego, że widzisz po raz n-ty dany
kosmetyk na popularnym profilu w SM bądź chcesz używać tego, co poleca
koleżanka. Myśl, analizuj i dopasuj
witaminę C na miarę swojej skóry oraz jej wymagań. Koniec kropka :D Nie
inaczej!
Osobiście bardzo lubię tę formę i tak naprawdę
stosowanie Liq CC dało zielone światło, a ja zainteresowałam się tematem na
poważnie. Gdybym miała
wskazać produkty z tego przedziału, to bardzo dobrze wspominam również ampułki dr
Irena Eris Institute Solution L-ascorbic Power Treatment, Auriga Flavo C,
Filorga C-Recover Anti-Fatigue Radiance Concentrate, SkinCeuticals Prevent C E
Ferulic. Obecnie testuję Eucerin Hyaluron-Filler 10% Pure Vitamin C
Booster i w kolejce czekają ampułki Vichy LiftActiv Specialist Peptide-C
Anti-Ageing Ampoules. Pewnie za
jakiś czas napiszę kilka słów na ich temat. Jak widać rozrzut w preparatach
jest duży, podobnie jeżeli chodzi o konsystencje, choć tutaj preferuję te
bogatsze, nieco oleiste. Niemniej to jest tak, że dopóki samemu się nie pozna,
to nie ma pewniaków.
Wiem, że bardzo popularne jest serum Timeless 20%
Vitamin C + E Ferulic Acid Serum, lecz dla mnie to stężenie jest już za wysokie choćby z tego względu, że
zwyczajnie nie mam miejsca na tego typu serum w takim wydaniu. Inaczej to
wygląda, gdy w grę wchodzi inna forma witaminy C. Dlatego tak ważne jest
spojrzenie na całość swojej pielęgnacji oraz jej kierunku.
Gdyby iS Clinical Serum Regenerujące Pro-Heal Advance + 15%/4% zastąpiłoby innym składnikiem alkohol denat. pewnie bym do niego wróciła.
Prawidłowo
włączony i stosowany kwas askorbinowy daje naprawdę szybkie efekty. Cudowne rozświetlenie skóry, wyeksponowany
glow oraz odświeżenie kolorytu. CUDO *_* na pozostałe walory trzeba
poczekać. Jednak ten pierwszy i najbardziej odczuwalny rezultat zobaczymy
zwyczajnie w lustrze :)
Kolejną faworyzowaną
przeze mnie formą jest etylowy kwas
askorbinowy /3-0-Ethyl Ascorbic Acid/- wszystko zaczęło się od spotkania z
ofertą Deciem, a dokładnie ich marką NIOD i serum Ethylated L-Ascorbic Acid 30%
Network (ELAN). Moją historię opisałam TUTAJ.
Nowa forma
witaminy C rozpuszczalna w wodzie, która nie powoduje podrażnienia skóry,
najbardziej stabilna i określana mianem nowej generacji witaminy C (w
odróżnieniu od innych form kwasu askorbinowego rozpuszczalnego w wodzie jest
bezpośrednio wykorzystywana przez skórę, nie musi ulegać przekształceniu
wewnątrz skóry do kwasu askorbinowego. Jest dużo lepiej przyswajalna i duże
stężenia wykluczają podrażnienia). Stymuluje produkcję kolagenu, wspomaga
proces rozjaśniania przebarwień, zapewnia równie skuteczną ochronę przed
światłem niebieskim. Poza tym daje bardzo dobre rezultaty pod katem łagodzenia
rumienia.
ELAN to mój numer 1, lecz chętnie wracam do Sesdermy C-VIT Liposomal Serum (aczkolwiek tam stężenie jest niskie) i bardzo spodobało mi się Endocare C-Ferulic Edafence (to akurat było perełką, bo zawiera: 10% Vitamin C (3-O-ethyl ascorbic acid), 0.5% Ferulic Acid, 1% Edafence and 10% SCA BioRepair Technology ale niestety zostało zastąpione zupełnie inną wersją:/...). Używałam Allies Of Skin Vitamin C 35% Collagen Rebuilding Serum, lecz wiem że już do niego nie wrócę (a przynajmniej dopóki ELAN będzie w sprzedaży). Teraz, z perspektywy czasu gdyby na rynku zostało serum Endocare z tamtą formułą, to nawet gdyby kosztowało tyle co AoS byłabym skłonna je kupować. No ale niestety, szukam dalej :) Jest jeszcze SVR [C] Ampoule Anti-Ox Radiance Concentrate, ale tam z kolei w składzie użyto alkoholu denat. nad czym bardzo ubolewam. Wolałabym żeby go nie było, choć jeżeli nadarzy się okazja do poznania tego serum, na bazie próbek lub miniatury, zrobię to. Natomiast w ciemno kupować nie będę, pomimo że INCI i stężenie kuszą "wypróbuj mnie". Za to zdecydowałam się kupić polecany na IG przez katmag76 (pozdrawiam! :))) Laboratoires Novexpert Paris Vitamin C Range Booster with Vitamin C (zawiera 25% stężenie EAA) poza tym w składzie pektynian metylosilanolowy kwasu askorbinowego (Ascorbyl Methylsilanol Pectinate) którego walory miałam okazję poznać podczas stosowania serum Bio-Lumin C firmy Dermalogica. W każdym razie na pewno będę o nim pisać w stosownym czasie.
Zestawienie zamyka -"last but not least" /Ascorbyl Tetraisopalmitate, Tetrahexyldecyl Ascorbate/, czyli Tetraizopalmitynian askorbylu którego działanie doceniam i szukam preparatów, gdzie producent podaje stężenie. O ile Tetraizopalmitynianem askorbylu zainteresowałam się przy okazji stosowania serum Dzika Figa, to w rezultacie skierowaną uwagę na firmę porzuciłam bez żalu z pewnych względów (poza tym tam nie podano stężenia tej formy) i zaczęłam szukać nowych produktów. Nie było łatwo ;) nastąpiło ogromne rozczarowanie Resibo Energetyzująca esencja odmładzająca & Bandi Emulsja z aktywną witaminą C (i znowu, żadna z firm nie podaje stężenia a Bandi dodatkowo zasłania się tajemnicą handlową, no dobrze, ale na szczęście mam wybór, wybór niekupowania :D). Nie rozpaczałam zbyt długo, bo odkryłam ofertę A. Florence Skincare gdzie bez problemu są udostępniane kluczowe informacje. Zaczęłam kupować Super Serum, które zawiera 5% Tetrahexyldecyl Ascorbate oraz 5% Ascorbyl Glucoside. Można? Jak najbardziej!
Pójdę dalej, ponieważ tegorocznym
odkryciem i hitem stało się Serum dwufazowe polskiej manufaktury Natural
Secrets, co więcej stanowi doskonały przykład zwracania uwagi na
opinie/sugestie kierowane w ich kierunku. Pani Zosia dała się namówić na małą
zmianę w formulacji. Zostało zwiększone stężenie witaminy C (pierwotnie
Ascorbyl Tetraisopalmitate posiadał 3% a obecnie 5%, reszta składników bez
zmian) i nowa wersja weszła do sprzedaży. O
walorach tej formy, jego działaniu i właściwościach jest rewelacyjny opis na stronie Biochemii Urody opracowany przez mgr
biotechnologii Barbarę Kwiatkowską. Dlatego warto dać szansę preparatom z tetraizopalmitynianem askorbylu i być
może więcej firm sięgnie po tę formę wypuszczając na rynek nawet i większe
stężenia, ale przede wszystkim podane jasno i czytelnie :) Swojego rodzaju perełką jest Peter Thomas Roth Potent-C Power Serum
z uwagi na stężenia składników aktywnych (20% THD Ascorbate,3% Vitamin E and 2%
Ferulic Acid) i choć moje dwa podejścia zakończyły się niepowodzeniem z uwagi
na mocne zaczerwienienie skóry (wykorzystano w nim maksymalne dopuszczalne
stężenie Tetry i do tego witamina E oraz kwas ferulowy, który jest w większej
ilości niż to sugerowane), to korci mnie, by spróbować jeszcze raz. Mam inaczej
ustawioną pielęgnację, a konsystencja serum przypomina lekką emulsję.
Wybór odpowiedniego produktu wymaga zaangażowania
oraz minimum wiedzy, tego nie da się obejść. Tylko w taki sposób będziesz nie tylko kupować
świadomie, ale przede wszystkim zaczniesz się cieszyć efektami skutecznej
pielęgnacji. Sprawdzaj INCI, zadawaj pytania i testuj. Nie daj się omamić
reklamom, PR-owym zachwytom - jednym słowem NIE KUPUJ KOTA W WORKU ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Super się to czytało, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńJa sama dopiero zaczynam przygodę z AA. Wcześniej używałam albo innych form (Sesderma, A. Florence, Bandi) albo bardzo niskich stężeń. Teraz zaczynam z serum Klairs (5%) i w kolejce mam LiQ (15%) i zobaczymy. Klairs jest w oleistej formie i na razie nie widzę żeby mi szkodził, choć użyłam dopiero kilka razy.
Cieszę się i dziękuję za opinię :)
UsuńJak sobie przypomnę moje pierwsze próby z witaminą C (był to kwas askorbinowy), to nie zawsze było kolorowo. Długo też lubiłam krem LRP Active C XL :)
Bardzo lubię LIQ CC w wersji light, ale zachciało mi się czegoś nowego i skusiłam się na C25 od Hylamide i tak bardzo mnie podrażniło, że przez prawie tydzień nie mogłam czerwonych plam wyciszyć. Mam nauczkę, żeby za każdym razem robić test na małej powierzchni skóry.
OdpowiedzUsuńC25 Hylamide znam tylko w pierwszej wersji, miło je wspominam ale jestem team NIOD ;) Za to zgodzę się, zawsze lepiej zrobić test/próbę uczuleniową i dopiero zaczynać stosowanie.
UsuńBardzo przydatne dla mnie informacje ! Dziekuje !
OdpowiedzUsuńPolecam się :))) Masz już coś konkretnego na oku?
UsuńŚwietny artykuł. Zastanawiam się nad dwufazowym serum, myślisz ze to wystarczy czy powinnam kupić coś jeszcze z wit C? Dopiero zaczynam układać świadomą pielęgnacje i trochę się gubię 😅
OdpowiedzUsuńZawsze warto zadać sobie kluczowe pytania, jaka jest kondycja i potrzeby skóry oraz w jakim kierunku ma być ustawiona pielęgnacja. Dopiero wtedy wybierasz określone składniki, decydujesz o stężeniach itd.
UsuńNie wiem, czy wystarczy bo nie wiem co chcesz osiągnąć ułożeniem danego schematu. Jest także druga kwestia, to serum olejowe, więc czy aby na pewno lubisz taką formułę w okresie lata?
Dziękuje za odpowiedz, moja cera wydaje się być podobna do Twojej, jest wrażliwa, z trądzikiem różowatym, ciagle czerwone plamy lub rumień, czasami pieczenie, czasami wypryski. Od jakiegoś czasu czytam Twojego bloga i próbuje ustawić pielęgnacje wg Twoich porad i recenzji, zamówiłam już zestaw testerów i próbkę dwufazowego serum, a także testery Apigen Royal, szukam jeszcze toNiku i filtra i tu chyba zdecyduje się na ten który ostatnio opisywałaś :) będę wprowadzać kosmetyki po kolei żeby sprawdzić czy mnie nie uczulają 😞
UsuńPolecam się :)
UsuńJeżeli mamy podobne skóry (a wydaje mi się, że tak na bazie tego krótkiego opisu), to pomyślałabym w pierwszej kolejności o skupieniu się na barierze naskórkowej, i dopiero potem ustalała kierunek pielęgnacji :) Jest to kluczowe, ponieważ bez względu na to, co ew. wprowadzisz będzie łatwiej reagować na faktyczne potrzeby skóry.
Miałam tylko Liq CC, był całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałaś innych form witaminy C?
UsuńWidzę właśnie po komentarzach, że każda skóra reaguje inaczej. Zaczęłam przygodę z vit c od serum Basiclab 25% L ascorbic acid, ale z pewnych względów zdecydowałam się spróbować innych opcji. Najpierw poszłam we wspominany Timeless, zaczęłam go używać raz w tygodniu, potem 2 razy i bardzo die polubiliśmy, ale wciąż szukałam dalej. I znalazłam też wspomniane Hylamide C25 z ethyl ascorbic acid i mamy "love", też zaczęłam ostrożnie, bo wysokie stężenie, ale potem miodzio, moja skóra to serum kocha. Może spróbuję Niod, ale teraz dołożyłam na wieczór NS Serum dwufazowe z tetra i jest ono bardzo ciekawym serum, jeszcze za krótko na wnioski i uważam, bo rano Hylamide używam codziennie, więc NS tylko co parę dni się pojawia, ale chyba się polubimy... Dla mnie vit c jest fantastycznym składnikiem, ale moja skóra też jest dość przyjazna na jej wysokie stężenia i dlatego mogę próbować rzeczy, które innym skórę podrażniają. W kolejce jeszcze czeka aflorence Super Serum, ale to za jakiś czas... 😀
OdpowiedzUsuńTak na dobrą sprawę, przy witaminie C liczy się kilka podstawowych rzeczy: rodzaj i typ skóry, zbudowana tolerancja oraz jej utrzymanie i oczywiście prawidłowo funkcjonująca bariera naskórkowa. Jeżeli do tego mamy właściwie dopasowaną pielęgnację, to walorami witaminy C można cieszyć się w pełni :)
UsuńTimeless - super, nic mnie nie piecze i nie podrażnia, lubię też Sesdermę. Teraz mam serum z 15% vit.C z firmy Geek & Gorgeous, krótki termin przydatności, przygotowywana świeżo przed wysyłką.
OdpowiedzUsuńWażne, że jesteś zadowolona i stosowane sera przynoszą oczekiwane rezultaty.
UsuńMiałem serum z 15% ascorbic acid z dodatkiem kwasu ferulowego od Geek & Gorgeous, bardzo dobrze dopracowana formuła!!! Używałem też do pielęgnacji oczu, zero podrażnień, faktycznie krótki termin do zużycia chyba 3 miesiące, choć produkują je przed wysyłką, ale ja opanowałem 30 ml w 1,5 miesiąca!!! Mało doceniana węgierska marka! Niacynamid od nich to też bajeczna formuła, nie szczypała mnie skóra nic się nie pieniło jak to miało miejsce po przygodzie z rozreklamowanym niacynamidem od The Ordinary.Pozdrawiam.
UsuńJa rowniez uwielbiam witamine C w mojej pielegnacji :D
OdpowiedzUsuńMasz ulubioną formę, stężenie?
UsuńJa zamówiłam krem z vitaminą c i mam jeszcze serum z Klairs.
OdpowiedzUsuńPodaj proszę pełne nazwy, może kogoś także zainteresują :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć, od Peter Thomas Roth z linii Potent-C Power używam serum pod oczy jest super, kupiłem je żonie jednak ją mocno podrażnił! Ja używam je tylko na noc. Formuła jest przyjemna!!! Czaję się na serum z tej linii, bo czytałem w sieci, że Tetraizopalmitynian askorbylu fajnie reguluje tłustą skórę, wbrew mojej logice, bo przecież to forma oleista vit. C. No cóż człowiek całe życie się uczy..... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa raczej już nic z tej firmy nie kupię, a pod oczy przestałam używać większości specyfików. Zostałam jedynie przy koncentracie NIOD FECC oraz tym, czego aktualnie używam na całą twarz :)
UsuńJeżeli chodzi o Tetraizopalmitynian askorbylu, to powoli pojawia się coraz więcej preparatów i producenci podają stężenia. To, że jest to forma olejowa jeszcze niczego nie przesądza ;) bo tak jak Potent-C Serum posiada konsystencję fajnej emulsji tak jeszcze lepiej pod tym kątem wypada C.E.O. 15% Vitamin C Brightening Serum z Sunday Riley - zerknij, bo moim zdaniem warto :) to coś, co na pewno przypadnie do gustu skórom tłustym oraz mocno przetłuszczającym się, a także wszystkim, którzy szukają lekkich formuł.