Pod koniec ubiegłego roku kupiłam zestaw od Lisy Eldridge Velvet Beauty Kit (Fantasy Florals Lip Kit) w skład którego wchodzi błyszczyk, pomadka i konturówka do ust. Na Instagramie jakiś czas temu dzieliłam się wrażeniami odnośnie pomadki, ale pomyślałam że zamieszczę wpis na blogu i omówię każdy z produktów. Zaczynam od błyszczyka Gloss Embrace Lip Gloss w kolorze Beauty. Jest to piękny odcień różu z niebieskimi tonami. Jego formuła daje duże możliwości pod kątem stopniowania nasycenia koloru i w zależności od pożądanego efektu możemy mieć jedynie mgiełkę koloru, mocniej zaakcentowane usta aż do najmocniejszego nasycenia, które przypomina wykończenie pomiędzy lakierem do ust lub pomadką w płynie.
Producent zapewnia nas, że jest to hybryda łącząca zalety makijażu i pielęgnacji w jednym. W składzie błyszczyka znajdziemy składniki odpowiadające za działanie pielęgnujące. Tutaj mam wrażenia takie pół na pół tzn. sam produkt bardzo przyjemnie mi się nosi, reaplikuje i nawet jak zanika usta nie są spierzchnięte/ściągnięte, to mimo wszystko gdzieś tam pomiędzy lubię sięgać po balsam/sztyft zapewniający dodatkowe wsparcie.
Zalety:
- aplikator w
kształcie kopytka, dzięki któremu obrysujemy kontur ust i produkt zostanie
idealnie nałożony na ust
- brak zapachu
oraz smaku, całość odbieram neutralnie
- formuła, która
ma wpływ na konsystencję i nasycenie koloru
- niezła trwałość
jak na błyszczyk, ponieważ nie zanika zbyt szybko i czuć go na ustach ale bez
efektu obciążenia
- kolor: nasycony
róż o kremowej formule i w opakowaniu widać w nim zatopione złote drobinki, co
też udało mi się uchwycić na jednym ze zdjęć ALE na słoczach (bez względu na
rodzaj oświetlenia) i na ustach one zanikają. Nie czuć ich także na ustach i
nie pozostają na nich, gdy błyszczyk zanika (co czasami przy takich formułach
ma miejsce.
- nie jest ani
zbyt lepki, klejący lub tłusty za to dobrze trzyma się skóry ust po nałożeniu
- miejsce
produkcji, w tym przypadku Włochy
- PAO 36 miesięcy
Wadą i jednocześnie
zaletą na pewno jest pojemność - 4.5 ml aczkolwiek myślę, że dla mnie to atut.
Jest długie PAO i w zależności od chęci/potrzeby/nastroju mogę (z)używać
kosmetyk bez ciśnienia oraz szalonej gonitwy. W końcu korzystanie z kolorówki
ma być przyjemnością, a przynajmniej ja tak to odbieram. Opakowanie także może
mieć plusy i minusy, w każdym razie dla mnie jest OK tzn. nie ginie w
torebce/kieszeni, jest dość masywne a umieszczony w środku stoper zapobiega
migrowaniu na zewnątrz i osiadaniu produktu na gwincie. Dla mnie to istotne z
wielu powodów. Obecnie jestem coraz bliżej jego wyciągnięcia, bo wątpię czy w
inny sposób uda się zużyć błyszczyk do końca.
- brak możliwości
sprawdzenia palety kolorów przed zakupem stacjonarnie, zostaje wyłącznie
bazowanie na słoczach/prezentacjach w Internecie. Sama długo zastanawiałam się
nad wyborem odcienia, bo są one naprawdę specyficzne i w zależności od odcienia
i tonacji skóry, naturalnej barwy ust, rodzaju światła itd. staje się to
wyzwaniem. Teoretycznie miałam zbudowane wyobrażenie odnośnie koloru
"Beauty", ale kiedy otrzymałam zamówienie i wypróbowałam na sobie, to
ono uległo kolejnym transformacjom.
- rodzaj
sprzedaży, tak jak wyżej wspomniałam zostaje wyłącznie firmowa strona Lisy i
obecnie nie ma problemu z zakupem od ręki, to opcje "pre-order" mnie
zniechęcają.
- kontrolowanie
ilości, z racji że jest on naprawdę mocno napigmentowany to lepiej zaczynać
nakładanie od małych porcji, które zostaną idealnie rozprowadzone. Zapobiega to
rozlewaniu się produktu na zewnętrznym oraz wewnętrznym obszarze ust.
Pojemność 4.5 ml,
PAO 36 miesięcy, cena £18.00, dostępność sklep internetowy KLIK
Jest to dobry błyszczyk, nie żałuję zakupu lecz nie czuję się przekonana do powrotu. Na rynku oferta jest naprawdę bogata wśród której można wybierać oraz przebierać. Podoba mi się jego odcień oraz możliwości jakie daje, ale ostatecznie nie przywiązałam się do niego w jakiś specjalny sposób. Lubię po niego sięgać przy mocniejszym makijażu oraz takim typowo dziennym jak na zdjęciach, gdzie nie mam podkładu a jedynie filtr NIOD Survival 30 plus brązer, róż, podkreślone brwi i nieco rzęsy kiedy usta mają rolę pierwszoplanową :D i dokładnie widać JAK jego barwa zmienia całą twarz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Mam podobne wnioski do Twoich (też go oceniam na taki OK ale nie wrócę) chociaż trochę Twoich plusów uznaję za minusy. Jak masz zamiar wyciągać stoper to od razu radzę: uważaj. Tam w środku jest w pierniki produktu (połowa albo i więcej) a stoper jak na początku stawia opór tak potem wystrzeliwuje jak korek od szampana. Ja po jego wyciąganiu musiałam myć płytki w kuchni i zapierać firankę ;)
OdpowiedzUsuńNa razie takie podsumowanie uważam za najbardziej miarodajne, zobaczymy co się zmieni kiedy zużyję go do końca. Plusy/minusy są także uzależnione od etapu na jakim z nim jestem :D ale nie wydaje mi się, by późniejsza korekta była jakaś poważna. Się okaże :D
UsuńJeszcze wstrzymuję się z wyciąganiem stopera, ale dzięki za ostrzeżenie. Będę to miała na uwadze, by zabezpieczyć się na wszelki wypadek.
Jak pięknie wyglądasz w tym błyszczyku, prześliczny kolor! Z chęcią wypróbowałabym przy okazji, ale jak są jakieś problemy z tym, to nie wiem :D
OdpowiedzUsuńZawsze można kupić i poznać, zwłaszcza gdy szukasz konkretnego koloru/wykończenia :) Pozostaje tylko kwestia jaki rodzaj produktu preferujesz do noszenia na co dzień.
UsuńTen błyszczyk ma śliczy kolor
OdpowiedzUsuńCała paleta jest równie ciekawa :) i chyba niemal każdy znajdzie tam coś dla siebie.
UsuńMały cudak! Kolor, który prezentujesz jest cudowny, taki mój ❤️
OdpowiedzUsuńMały, ale wariat ;)))
UsuńNie zwróciłabym na niego uwagi, bo kolor jest dość intensywny w opakowaniu, ale muszę przyznać, że na Tobie wygląda genialnie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie kolory, bo wiem że dobrze na mnie wyglądają i osiągam oczekiwany efekt przy ich udziale :) choć liczyłam na formułę bliższą Anastasia Beverly Hills Lip Gloss w odcieniu Kristen.
UsuńWłaśnie, kolor w opakowaniu a potem na skórze i to zależności od naturalnego koloru ust zawsze się różni. Jednak u Lisy to prawdziwa loteria, zwłaszcza kupując na bazie słoczy w necie.
Swatche w necie często mnie myla, zwłaszcza pomadek/błyszczyków - nieczesto okazuje się, że kompletnie nie tego szukałam ;)
Usuń