Dzisiaj nieoczekiwane porównanie, które jest/stało się dla mnie prawdziwą niespodzianką. Może też dlatego tak długo zwlekałam z opisaniem pędzla kabuki od Chanel, kto wie ;) O KIKO nie wypowiem się zbyt dokładnie, bo to świeży zakup więc trudno przewidzieć zachowanie w trakcie używania. Jednak mam już inny pędzel od nich, który z powodzeniem służy mi od dłuższego czasu i jestem dobrej myśli. Na dodatek to zakup "po taniości" od którego też nie oczekuję cudów, a jednak pokazał się od jak najlepszej strony. Dlaczego chcę skupić się na tych dwóch modelach pędzli? Głównie dlatego, że oba to tzw. "chińszczyzna", co akurat w przypadku Chanel mnie zaskoczyło. Nie wiem jak inne pędzle z tej firmy, lecz po spotkaniu Chanel Retractable Kabuki Brush nie mam ochoty nawet sprawdzać. Jak można się spodziewać KIKO Unexpected Paradise Mini Powder Brush będzie faworytem tej notatki :D
Chanel Retractable Kabuki Brush dostałam w prezencie i ze względu na darczyńcę został ze mną, poza tym jako awaryjny pędzel do torebki może być JEDNAK wciąż mnie boli, że ktoś wydał tyle kasy na ten nicnierobiący pędzel który lepiej wygląda niż pracuje. Wykonany z syntetycznego włosia, lakierowana metalowa obudowa, koszt £42.00 - wyjątkowo miękki, wręcz aksamitny w dotyku. Czyści się bez problemu, ale należy pamiętać że jest to wysuwany model pędzla więc trzeba pamiętać o właściwym czyszczeniu oraz suszeniu. Włosie dość długo schnie, jest gęste i zbite. Posiada zaokrąglony kształt.Zacznę tak :) Odnoszę wrażenie, że ktoś kto projektował ten model pędzla nie do końca wiedział jaki ma być. Włosie niby dobrze ułożone, miękkie ale jego długość i gęstość sprawiają, że nie jestem zadowolona z efektu pracy na skórze. Czegoś jest za dużo, za mało a być może to wina maszynowej roboty? Bardzo możliwe, że samo włosie jest zbyt mało elastyczne pomimo swojej miękkości (w dotyku jest niemal jak aksamit, nie ma mowy o żadnym drapania lub kłuciu). Bez względu na technikę nakładania produktu (puder/róż/brązer) włosie nie podąża za ruchem dłoni. Odnoszę też wrażenie, że w zależności od konsystencji samego kosmetyku włosie radzi sobie lepiej lub gorzej z nabieraniem produktu. A to także ma wpływ na makijaż, kontakt pędzla/produktu ze skórą i optymalnym przeniesieniem/wpracowaniem.Wiem, że nie każdy ma taką obsesję na punkcie pędzli, jednak dawno nie miałam tak opornego zawodnika. Gdybym była na tyle przewidująca tzn. przed zapisaniem tego modelu na liście sprawdziłabym tester w sklepie, TO w trybie błyskawicznym zostałby skreślony. Nie kupiłabym go, nawet nie byłoby takiej opcji. Wyciągnęłam wnioski z tej lekcji.
Kolejnym zarzutem
jest zacinający się mechanizm. To nie powinno mieć miejsca. Mogłam wybaczyć EcoTools,
choć i tak mnie irytowało w nowszym modelu, który miałam dawno temu i to w
zasadzie ponad 2 lata temu zapoczątkowało poszukiwania czegoś innego.
Chanel Retractable Kabuki Brush, to zdecydowanie milutki, ładnie
wyglądający i prezentujący się pędzel, bo to przecież CHANEL :D ale tak
naprawdę stał się luksusową chińszczyzną
i niczym więcej. Czasami myślę, że niektóre firmy robią sobie żarty z
klientów...
KIKO Unexpected Paradise Mini Powder Brush kupiłam przypadkiem. W zasadzie zaczęło
się od plotkowania z Alicją @addictedtomakeup1
która szukała zastępstwa dla swojego pędzla i pośród różnych opcji wypatrzyła
tego malucha w Kiko. Ala zdecydowała się na zakup i zdjęcia, które mi podesłała
sprawiły że jeszcze bardziej spodobał mi się kształt oraz dołączona mini
kosmetyczka/pokrowiec. Do tego była jeszcze wyprzedaż więc nie zastanawiałam
się i złożyłam zamówienie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ha, i tu mnie masz. Zastanawiałam się czy może nie mam ręki do makijażu, bo ciężko uznać ze pracuje się tym pędzlem Chanel przyjemnie. U mnie mechanizm działa bez zarzutu. Noszę go w torebce do szybkich poprawek. I tyle. Bez zachwytów :)
OdpowiedzUsuń:))) no nie! :D praca z tym pędzlem to droga przez mękę i jak się zagłębiłam w niektóre recenzje, to widziałam że to nie tylko mój "problem". W ogóle mam wrażenie, że to jakaś przypadkowa robota i tylko LOGO zmienia postać rzeczy, bo wpływa na cenę :/
UsuńZgadza się, szybkie poprawki i tyle.
Dziękuję za komentarz :))
Dobrze wiedzieć, że samo logo to za mało na wysoką cenę.
OdpowiedzUsuńDla mnie to pędzel-porażka :/
UsuńPrzypomniałaś mi tym wpisem, że kiedyś kupowałam wysuwane pędzle kabuki i świetnie się u mnie sprawdzały.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie informacją, że ten pędzel Chanel został wyprodukowany w Chinach. Zawsze jak czytam o takich zagrywkach marek premium, to przypomina mi się szokująca i otwierająca oczy na wiele aspektów książka pt. ,,Luksus. Dlaczego stracił blask?" Poluję na nią od jakiegoś czasu, ale trudno ją zdobyć.
Tymczasem zastanowię się nad pędzlem KIKO Unexpected Paradise Mini Powder Brush:).
Jakoś nie mam szczęścia do wysuwanych pędzli tego typu, klasyczne kabuki owszem. Teraz zarzuciłam poszukiwanie kolejnego.
UsuńWiele firm korzysta z produkcji w Chinach, niestety :/ nawet słynny puchacz La Mer pochodzi z Chin, co także niezbyt mile mnie zaskoczyło.
Coś w tym jest! Jakiś czas temu rozmawiałam o tym z koleżanką, która bardziej jest "osadzona" w branży |beauty/fashion| i wymieniałyśmy się różnego rodzaju spostrzeżeniami.
Mną chyba bardziej może nie tyle, że wstrząsnęła ale skłoniła do przemyśleń książka "Gomorra" Roberto Saviano. Potem miałam okazję czytać kilka innych reportaży i przypominałam sobie pobyt we Włoszech oraz co może zobaczyć zwykły turysta ;)
Kabuki Kiko stał się prawdziwą niespodzianką! :) jeżeli szukasz takiego pędzla, to warto.
Nie ma dla mnie większego bólu (kosmetycznego) niż pędzel niezdatny do użytku (bez względu na cenę). Przypomniałaś mi tym wpisem o pędzlu Sephora (też wysuwanym), który farbował mi twarz na czarno w trakcie nakładania pudru. To było dopiero szokujące doznanie.
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale im droższy tym ból jakby większy :D W końcu wydaje się własne pieniądze i chyba mało kto akceptuje fakt zakupu drogiego bubla?
UsuńO rany...farbowanie twarzy podczas aplikacji, racja - nie przebiję tego :D