Wspominałam już o tym pudrze na Instagramie, jednak pomyślałam, że skoro zużyłam go niemal do cna (niemal, ponieważ zostawiłam końcówkę dla kogoś do wypróbowania), to jest to idealna okazja do pełnego podsumowania. Co więcej, już wiem, że do niego wrócę.
Formułę pudru, który
dzisiaj zaprezentuję, poznałam ponad 10 lat temu. Był to koreański L'egere
Magic Water Cool-Aqua Powder, który MOCNO zapadł mi w pamięć i gdy kilka
miesięcy temu @agnieszka_cias poleciła Douglas
Collection Make-Up Skin Augmentin Hydra Powder, wiedziałam, że MUSZĘ go
mieć. Trochę na niego czekałam, ponieważ był problem z dostępnością. Miałam
puder Becca, ale to nie to. Obecnie używam Eveline Variete Hydra Loose Powder
Cooling&Blurring Effect i choć oba pudry mają kilka punktów wspólnych, to
jednak się różnią. O tym za jakiś czas.
W każdym razie
dla mnie ten puder zapewnia idealny
balans wygładzająco matujący.
Być może osoby z
typowo tłustą bądź mocno przetłuszczającą się skórą będą w stanie to bardziej odczuć
oraz dostrzec jego matujące właściwości.
Efekt photoshopa :) Oczywiście nie będzie to efekt filtrów rodem z
Instagrama, jednak w zależności od połączeń i techniki nakładania można uzyskać
zachwycające wykończenie. Największą zaletą jest brak widoczności na skórze. Wtapia się w nią idealnie bez grama pudrowości, jeżeli tylko nie
przesadzimy z ilością. Wspaniale zmiękcza
rysy twarzy, optycznie niweluje załamania skóry oraz pory, które stają się
mniej widoczne. Efekt rozmycia w
połączeniu ze świeżością skóry zachwyca.
Pomimo
niezaprzeczalnych zalet posiada wady.
W zależności od rodzaju kolorówki wygląda lepiej bądź gorzej. Nie z każdym
kosmetykiem kompleksowym prezentuje się idealnie. W grę wchodzą
tutaj przede wszystkim moje preferencje (podkreślanie skóry, nie chowanie jej
za szpachlą tapety czy nadmiernie obciążającymi konsystencjami itd.), ale
również wybierane formuły (nie przepadam za nadmierną pudrowością).
Używam samodzielnie na punktowo wklepanym korektorze, tintach: rewelacyjnym Kevyn Aucoin Stripped Nude Skin Tint, Chanel Les Beiges Touche de Teint Water-Fresh Complexion Touch oraz filtrach (produktach zawierających SPF) Australian Gold Botanical Sunscreen Tinted Face BB Cream SPF 50, NIOD Survival 30, Ultra Violette Supreme Screen SPF50+.
Tutaj nadmienię,
że rzadko się zdarza taki puder, który mogę łączyć z filtrami bez żadnych
zarzutów.
PAO 6 miesięcy, które według mnie jest optymalne do zużycia tego
pudru. Po około 1,5 miesiąca regularnego stosowania zużyłam jego dość znaczną
ilość, która pozwoliła mi wyrobić sobie oraz utrwalić konkretną opinię. Kolejne
miesiące pokazały, że śmiało można go zużyć w tym czasie przy utrzymaniu pełnych
walorów. Przez cały okres korzystania zachowałam papierową przekładkę,
dokładnie zamykałam opakowanie i trzymałam je z dala od źródeł ciepła. Pod sam
koniec zauważyłam, że efekt chłodzenia staje się coraz bardziej subtelny, a
pędzel jest bardziej suchy podczas przenoszenia produktu na skórę. Mimo tego
puder wciąż zachował swoje właściwości.
Będę chciała to jeszcze sprawdzić latem, jednak zakładam, że efekt chłodzenia
to jedynie BONUS.
Opakowanie nie jest wymyślne, za to spełnia swoje zadanie i
nie mam do niego zastrzeżeń. Elastyczna siateczka jest praktycznym
rozwiązaniem, a wieczko szczelnie zamyka komorę z pudrem. Całość dopełnia
zewnętrzne zabezpieczenie.
Pojemność 8.5g w cenie 89 PLN. Dostępność perfumeria
Douglas.
Redakcja i korekta tekstu: Katarzyna Połoncarz
Kontakt: kat.poloncarz@gmail.com
IG: kp.korekta
Pozdrawiam serdecznie! :-)
Hej :) Cieszę się, że napisałaś parę słów na temat tego pudru. Widziałam zapowiedź na IG i byłam bardzo ciekawa Twojej opinii. Czuję się zachęcona :=) Już samo 'Hydra' w nazwie mnie sucharka kusi.
OdpowiedzUsuńHej :) Już wcześniej o nim pisałam na IG, ale to była taka mini recenzja i zależało mi na pełnym podsumowaniu. Co prawda zbyt wiele nie uległo zmianie, ale po zużyciu produktu do końca wiem więcej :))
UsuńByłabym ostrożna w przypadku suchej skóry, ponieważ ten puder określenie "hydra" ma z zupełnie innych powodów.
Brak suchego pudrowego efektu to już pierwszy plus :)
UsuńNie wiem jak to jest u Ciebie, bo ja choć mam skórę mieszaną, to jednak w ostatnich miesiącach poza tendencją do odwodnienia borykam się z suchością i jest to puder do połączeń przy bogatszych wariantach, aczkolwiek miał przede wszystkim spełniać swoją rolę podczas tropikalnego lata. I z tego się wywiązał :) Teraz to raczej jako okazjonalny dodatek. Jeżeli miałabym wskazać własnych faworytów (takich przez cały rok), którzy również nie pozostawiają pudrowej warstwy i naprawdę upiększają, to bez zastanowienia wymienię kokosowego puder sypki od Marc Jacobs Beauty (niestety firma już nie istnieje) plus dwa prasowane warianty: Bikor Tokyo (jestem mu wierna od lat, w zasadzie od kiedy go poznałam i znajdziesz wpis na blogu. Co więcej wybaczam mu pewne "techniczne" szczegóły) oraz Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Finish Powder. Nie sposób nie wspomnieć NARS Light Reflecting Loose Setting Powder, ale to tak jak przy pudrze Douglasa, dla sucharków niekoniecznie (ja sama korzystam z niego głównie latem).
OdpowiedzUsuńBikor Tokyo - kojarzy mi się z Toba :) Nie miałam jeszcze okazji wypróbować Narsa ani CT. Moja skora strasznie cierpi w sezonie grzewczym. Nadszedł czas na Ceramidin Dra Jarta :) Czekam na kolejne wpisy, pozdrawiam :)
UsuńO matko, muszę sięgnąć po to cudo.
OdpowiedzUsuń