Postanowiłam zrealizować swoją małą zachciankę i w końcu dokonałam zakupów z Victoria Beckham Beauty. Na mojej liście pierwszego wyboru znalazły się cień oraz brązer. Cień Lid Lustre w kolorze Mink oraz brązer Matte Bronzing Brick 02. Dzisiaj pokażę je z bliska oraz podzielę się pierwszymi wrażeniami.
Cień przypomina formułą cienie z Armani Eyes To Kill, Hourglass Scattered Light Glitter Eyeshadow i podobne do nich, ALE znacząca różnica polega w samej konsystencji poza kolorystyką rzecz jasna :) Lid Lustre pod palcem jest odczuwalnie bardziej emolientowa i mamy wrażenie, że pracujemy z kremowym cieniem. Ich wykończenie również jest inne, bardziej w stylu mokrej tafli. Co więcej można ten efekt stopniować w dużo lepszy sposób niż w pozostałych firmach. Również sam pigment jest dużo bardziej nasycony. I tak, można go budować, ale już na wstępie otrzymujemy mocno napigmentowany wariant i jeżeli chcemy wyłącznie mgiełki koloru, to lepiej nakładać go w dużo mniejszej ilości niż mogłoby się nam wydawać. Mink jest cudownym odcieniem. Właśnie takiego szukałam. Ciemnoszarego brązu z tysiącem iskrzących drobinek, który w zależności od techniki nakładania oraz ilości jest mniej bądź bardziej chłodny. Kiedy rozcierałam niewielką ilość, by zobaczyć jak będzie się zachowywać pokazały się w nim ciepłe tony! Jednak w zależności od techniki nakładania oraz pracy z cieniem tzn. rodzaju przygotowania powieki, nałożenia bazy, utrwalenia cienia bazowego oraz samego rodzaju włosia pędzli bądź pacynki, te ciepłe tony nie są widoczne. Za to sam kolor staje się bardziej szarobrązowy z wyeksponowaniem szarości lub zgaszonego brązu. Poza tym srebrne i niebieskie drobinki podbijają chłodną tonację. Całość robi wrażenie :)Dla mnie, to wspaniała opcja! W zależności od potrzeb, wizji makijażu jestem w stanie jednym cieniem zrobić cały makijaż oczu. CUDO.
Poniżej możecie zobaczyć jak buduje się jego wykończenie oraz nasycenie. Po prawej jedna warstwa, po lewej dwie warstwy.Lid Lustre in Mink is taupe brown with mix of gold and silver pearl and infused with Tigers Eye which is known as the gemstone of courage, strength and personal power.
Szklane opakowanie jest wykonane z grubego szkła i zawiera 5g produktu w cenie 33 funtów, wyprodukowany we Włoszech, PAO 24 miesiące. Dostępność firmowa strona VBB
Brązer Matte Bronzing Brick 02 Soleil/Honey kusił mnie od dawna, ponieważ szukałam matowego brązera. Konsystencja jest niesamowicie jedwabista. Cudownie układa się na skórze (dodatkowo ją optycznie wygładza) i widzę tutaj świetne dopasowanie z wieloma rodzajami włosia. Na razie jedynie sprawdzałam włosie wiewiórki z Surratt oraz syntetyczne z BK Beauty. Odcień 02 jest idealny dla mnie. Z pewnością będę je mieszać ze sobą oraz z innymi produktami. Ważnym aspektem jest dla mnie to, że mogę kupić sam wkład. Kasetka jest niezwykle masywna. Metalowa i to czuć w dłoni. Do podróżowania nie do końca praktyczna, ale z drugiej strony wszystko zależy od środka komunikacji.02: A warm tan duo for light to medium skin tonesEleganckie opakowanie poza stroną wizualną posiada również funkcjonalne lusterko! Zawiera 9.6g produktu, PAO 12 miesiecy, produkcja w Stanach, cena 56 funtów, dostępność na stronie firmowej.
Cień z pewnością stanie się hitem tegorocznego sezonu jesienno-zimowego . Mam co prawda ochotę kupić od razu kolejny, ale poczekam kilka tygodni, by jednak upewnić się w swoich wrażeniach. W ostatnich miesiącach nie maluję zbyt regularnie oczu i jeżeli już, to sięgam po tusz do rzęs, kredkę/eyeliner. Sam makijaż oczu opiera się wymodelowaniu oczu brązerem i nałożeniu tuszu. Bywa, że zamiast zabawy cieniami i kredką stawiam na podkreślenie jedynie dolnej linii rzęs. W dużym skrócie, stawiam na produkty łatwe, szybkie w obsłudze, które mają bardzo dobrą jakość i nie wymagają dodatkowych zabiegów. Widzę potencjał w Lid Lustre. Nie dość, że to idealny wariant „one-and-done eyeshadow”, to podoba mi się jak pracuje nałożony bezpośrednio na skórę bez pełnego przygotowania, które zazwyczaj u mnie jest koniecznością. Inaczej zaczyna się rolowanie, zbieranie w załamaniach, zanikanie koloru. Trzymam MOCNO za niego kciuki!
Teoretycznie mało osypuje się podczas aplikacji palcem i pacynką, z pędzelkiem mamy więcej precyzji, ALE i tak warto zaczynać od makijażu oczu. Drobinki które zawiera mają niesamowitą przyczepność, dlatego lepiej usunąć je przed makijażem twarzy, co też odbędzie się korzyścią dla skóry.
Jest w nim również niesamowita elegancja. To jest również ta część, za którą pokochałam dawno temu cienie Chanel, a następnie błyski Natashy Denony czy Pat McGrath.Brązer zdecydowanie wstrzela się w moje preferencje. Od koloru, przez opakowanie po właściwości. Cudowna opcja do modelowania oraz ocieplania twarzy. Dwa w jednym. To dzięki dwóch różnym kolorom oraz ich tonacjom. Proste rozwiązanie, ale niezwykle skuteczne. Jego formuła i to jak pięknie wygląda na skórze sprawiają, że zapowiada się dłuższa znajomość. Chce się po niego sięgać. Do tego te kilka chwil podczas aplikacji przenoszą w inny wymiar makijażu. Pędzel delikatnie sunie po skórze pozostawiając woal produktu, który przypomina smagnięcie słońcem bez podkreślenia faktury skóry, osadzenia się w porach, drobnych liniach. Niesamowicie zmiękcza! Idealny na szybkie poranki, zwłaszcza teraz, gdy poranny makijaż wykonuję w sztucznym świetle bądź takim, któremu daleko do ideału dziennego oświetlenia jakie mamy wiosną oraz latem.W ostatnim czasie, mało kupuję nowej dla siebie kolorówki. Zdecydowanie wracam do ulubieńców, daję szansę grupie po reformulacji i dużo dokładniej sprawdzam, zanim kosmetyki wylądują w koszyku. Tak też po części było z ofertą VBB. Obejrzałam i wysłuchałam dużej ilości materiałów poszukując punktów wspólnych z osobami, które omawiały poszczególne produkty. To była dobra decyzja, a na ile trafiona, to się okaże za kilka miesięcy. Niemniej oczarowały mnie swoją jakością, przyjemnością podczas aplikacji oraz trwałością.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nigdy nie miałam kosmetyków tej marki.
OdpowiedzUsuń