Kosmetyczne zachwyty 2024


Porozmawiajmy o tym, co zachwyca nas w kosmetykach kolorowych i za co je cenimy. Przygotowując zdjęcia, uświadomiłam sobie, że coraz bardziej selektywnie podchodzę do zakupów. W pierwszej kolejności produkt musi spełniać następujące kryteria: formuła, kolor, funkcjonalność, opakowanie oraz relacja ceny do pojemności (lub wydajności). Jestem w stanie przymknąć oko na drobne niedociągnięcia opakowania czy ceny, ale formuła i kolorystyka stanowią bazę.

Choć nie narzekam na brak kosmetyków, niektórzy mogą uznać, że wystarczają one na kilka wcieleń. Chcę zaznaczyć, że kocham makijaż – to dla mnie również czas relaksu. Nie zawsze się maluję, nie zawsze wykonuję pełen makijaż, ale szczególnie w okresie jesienno-zimowym cieszę się możliwością eksperymentowania z pełnym lookiem. Natomiast wiosną i latem preferuję minimalizm, gdyż częściej sięgam po SPF, a przy upale ostatnim życzeniem jest nakładanie kolejnych warstw.

Dlatego też, wybierając kosmetyki, szukam idealnych dopasowań, które spełniają moje wyśrubowane kryteria. Moje preferencje są już na tyle ukształtowane, że przede wszystkim wybieram makijaż, który upiększa i podkreśla moje walory, nie dążąc do wersji idealnych jak na Instagramie czy YouTube. Lubię, gdy produkty są łatwe w obsłudze i nie wymagają specjalnych zabiegów – mają być proste, łatwe i przyjemne w użyciu, tak by osiągnąć zamierzony efekt bez wysiłku, niezależnie od okoliczności.

W tej prezentacji postaram się poświęcić każdemu produktowi nieco uwagi, uzasadniając, dlaczego znalazł się w poniższym zestawieniu. Zapraszam do lektury!

Zestawienie otwiera analiza kolorystyczna – coś, do czego przymierzałam się od dawna. 🔥🎁 Prezent w postaci vouchera urodzinowego przyspieszył decyzję, za co jestem ogromnie wdzięczna! 😊 Nie będę zagłębiać się w szczegóły techniczne, ale warto podkreślić, że przygotowania do analizy wymagają czasu i uwagi. Dla mnie była to świetna okazja, by spokojnie przemyśleć swoje wybory i zastanowić się, co na nie wpływa.

Podczas analizy znalazłam odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań. Upewniłam się, że intuicyjnie dobrze dobierałam kolory, ale dowiedziałam się również, dlaczego przez lata tak chętnie zmieniałam kolor włosów, próbując oddalić się od ich naturalnego odcienia. Zaskoczyło mnie, jak bardzo podoba mi się mój odcień siwizny – i że jest jej znacznie mniej, niż przypuszczałam. Razem z moją fryzjerką wybrałyśmy farbę i odcień, które nie wymagają częstego odświeżania. Kto wie, może za jakiś czas w ogóle zrezygnuję z farbowania?

To doświadczenie pozwoliło mi na nowo odkryć i zrozumieć, jak kolory wpływają na mnie nie tylko w garderobie czy dodatkach, ale także w makijażu. Teraz świadomie sięgam po to, co rzeczywiście podkreśla moje atuty, zamiast kierować się wyłącznie przeczuciem. To proces czasochłonny, bo trendy często prowadzą w innym kierunku, ale ja wolę iść swoją własną drogą.

Odkrycie mojego typu urody otworzyło mi drzwi do większej samoświadomości, zadowolenia, a nawet odrobiny szaleństwa! Ta przygoda dopiero się zaczyna, ale jestem nią absolutnie zachwycona.

Okazało się, że jestem Soft Summer/Zgaszonym Latem! 🌸

Analizę kolorystyczną wykonała @arsenic_pl

Na zdjęciu widzicie próbnik kolorów, który okazał się niezastąpionym wsparciem podczas zakupów. Ogromne podziękowania dla Mojej Osoby, która namówiła mnie na jego zakup! 😊 To jest dodatkowa opcja w ramach usługi.

Kategoria: Produkty do makijażu oczu

Prawdziwymi gwizdami stały się Maybelline Lash Sensational Sky High Burgundy Haze oraz Maybelline Lash Sensational Mascara Burgundy Brown – trudno powiedzieć, którą lubię bardziej. Obie są doskonałe. Eveline Variete Lashes Show Full Volume Ultra-Length Mascara Brown również zrobiła na mnie wrażenie i jestem pewna, że będę do niej wracać. Dzięki tej trójce coraz rzadziej sięgam po czarny tusz do rzęs, a nawet moi dotychczasowi ulubieńcy nieco odeszli w zapomnienie. Pewnie gdyby firma zaoferowała coś więcej niż tylko czerń, kupiłabym bez chwili wahania – o nich opowiem przy innej okazji, bo wciąż znajdują się na mojej liście szybkiego wyboru z określonych względów.

PATRICK TA Major Dimension Eyeshadow Duos Still At The Club – zanim jeszcze weszły do sprzedaży, pojawiło się wiele kontrowersji wokół tej premiery. Dzięki temu później mogłam znaleźć w sieci mnóstwo omówień, prezentacji i porównań, które przekonały mnie do zakupu. To dokładnie to, czego szukam i lubię w cieniach powiek. Żałuję, że zdjęcia nie oddają ich uroku – to idealny zestaw, który używam samodzielnie lub łączę z innymi kolorami. Nie będę komentować ceny – to sprawa indywidualna: 4 gramy kosztują £37, co dla jednych będzie korzystne, dla innych mniej. Ja jednak wiem, czego szukam, czego potrzebuję i jaki rodzaj makijażu preferuję. To konkretne duo w kolorze Still At The Club idealnie odpowiada moim potrzebom oraz zasobom kosmetycznym.

NYX Professional Makeup Epic Smoke Liner Angled Liner & Blender to fantastyczne kredki do oczu, które odkryłam przypadkiem i od razu przepadłam. Mają genialną konsystencję, dzięki której można je dowolnie rozcierać, budować nasycenie koloru, wykorzystywać jako bazę pod cienie lub nosić samodzielnie. Nie używam dołączonej szczoteczki do rozcierania, choć czasami przydaje się do wyczesania brwi. Jestem również zadowolona z trwałości – dawno nie miałam kredek z drogerii, które charakteryzowałyby się tak dobrą trwałością bez wcześniejszego przygotowania skóry. Do tego demakijaż nie wymaga specjalnych środków.

O cudownym cieniu w sztyfcie z Victoria Beckham Beauty EyeWear Shroom wspomnę tylko pobieżnie, ponieważ mam już przygotowany materiał do publikacji. Zdradzę tylko, że poza wyjątkowym odcieniem kryje się równie niezwykła formuła. Chcę więcej!

Z ciekawości kupiłam miniaturę barwionego żelu do brwi Anastasia Beverly Hills Volumizing Tinted Brow Gel w kolorze Taupe. Początkowo nie byłam do końca przekonana co do szczoteczki, dlatego zdecydowałam się na zakup miniatury, która okazała się bardzo ciekawym i praktycznym rozwiązaniem. Ma szansę stać się jednym z moich ulubieńców. Tego typu produkty lubię stosować samodzielnie, jak również łączyć z kredkami do brwi.

Kategoria: Produkty do makijażu ust

RLM x Bell Intense Creamy Lipstick w kolorze Dim.

To rewelacyjny odcień, bardzo w moim stylu, połączony z cudowną formułą i niesamowicie komfortową konsystencją pomadki. Jedyną i największą wadą jest opakowanie – jest ono tak tandetne, kruche i delikatne, że nie wyobrażam sobie nosić go ze sobą. Produkt zachwyca na każdym poziomie, lecz ciągle zastanawiam się, jak można było tak fatalnie opakować ten kosmetyk. Chciałabym znaleźć identyczną pomadkę, ale w lepszym opakowaniu. Mimo wszystko to kosmetyk, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia – jeszcze zanim trafiła w moje ręce, wiedziałam, że to mój kolor! Nie pomyliłam się.

Dior – seria Lip Glow w odcieniu Mahogany

(Obejmuje: Lip Glow Oil Nourishing Lip Oil & Intense Gloss, Addict Lip Maximizer Plumping Gloss – Plumping Gloss - instant and long-term volume effect - 24h hydration, oraz Addict Lip Glow 48-hour hydrating lip balm - pH-activated colour.)
Na temat tych produktów planuję osobny wpis, ponieważ ten odcień zdominował mój makijaż w ostatnich miesiącach, a ja cieszę się, że firma oferuje naprawdę bogatą paletę odcieni oraz rodzajów wykończeń. Jest w czym wybierać!

Kiko 3D Hydra Lipgloss 21 Brun Rose

To jedynie przykład, bo z kolorem nie trafiłam. Natomiast formuła, zachowanie produktu oraz rodzaj aplikatora sprawiły, że kupiłam fajny zestaw na noworocznej wyprzedaży i zamierzam bliżej poznać tę serię.

Max Factor 2000 Calorie Lip Glaze 105 Berry Sorbet

Ten produkt znalazł się na mojej liście tuż po premierze, a pozytywne opinie dodatkowo przekonały mnie do zakupu. Nie żałuję – to naprawdę dobry błyszczyk. Szkoda tylko, że choć pięknie pachnie, ma neutralny posmak.

Nyx Fat Oil Lip Drip Status Update

Stał się miłym zaskoczeniem i z przyjemnością po niego sięgam. W teorii miał przypominać odcień pomiędzy Black Honey Clinique a Mahogany Dior, lecz moim zdaniem niewiele ma z nimi wspólnego. W każdym razie podoba mi się zarówno jego działanie, jak i efekt. Opakowanie oraz aplikator nie należą do najbardziej higienicznych podczas używania, ale przymykam na to oko. Dobry kosmetyk z drogerii.

Kategoria: Produkty do makijażu twarzy
Bazy/rozświetlacze/produkty wielofunkcyjne

Uwielbiam i cały czas używam Charlotte Tilbury Hollywood Flawless Filter, która jest bezkonkurencyjna, ale ubolewam nad paletą kolorów. Stąd też zdecydowałam się na zakup Saie Glowy Super Gel All-Over Luminizer w kolorze Starglow. Sama konsystencja oraz zachowanie na skórze są inne, a dodatkowym atutem jest dozownik w postaci pompki! Bardzo lubię ten produkt i uważam, że zasługuje na osobny wpis. 

Dior Forever Glow Star Filter Complexion Sublimating Fluid – Liquid Highlighting Concentrate – Multi-Use w odcieniu 0 to również coś w stylu HFF, jednak mam z nim na razie bardzo mieszaną relację. Niemniej jednak nie może go tutaj zabraknąć.

Korektory

Tutaj jest miejsce tylko na jedną gwiazdę, ale jaką! Mowa o Natasha Denona Hy-Glam Concealer. Mam dwa kolory – N1 i Y1, ale planuję zakup Y2. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego korektora i nie mam mu nic do zarzucenia – jest doskonały. Świetny aplikator pozwala na niezwykłą precyzję, a formuła działa fenomenalnie, szczególnie na skórze dojrzałej, która ma już zmarszczki i wyraźniejsze linie. Dodatkowo, jego krycie jest imponujące – już na początku mamy efekt średniego krycia z możliwością budowania intensywności. Na skórze korektor układa się niesamowicie lekko i nie wymaga utrwalania, co pozwala mi na rezygnację z podkładu, gdyż doskonale pełni rolę produktu bazowego.

Prasowany puder do twarzy to z kolei Hourglass Vanish Airbrush Pressed Powder – Translucent, który został już szczegółowo opisany TUTAJ

Róże

Chantecaille Philanthropy Cheek Collection Joy to róż, którego bym nie wybrała dla siebie, gdyby trafił do mnie w ramach wymiany. Nie byłam do niego przekonana, aż w końcu dopasowałam idealny pędzel i odkryłam go na nowo. Wątpię, czy po jego zużyciu kupię kolejny, ale na pewno zasługuje na wyróżnienie.

Róż Chanel Blush Harmony 798 Beige Rose Et Mauve stał się moją obsesją oraz idealnym wyborem, choć jak to bywa z edycjami limitowanymi, dostępny jest tylko przez krótki czas. Dlatego zaczęłam szukać alternatywy dla tego koloru i na tej fali na moim celowniku pojawiły się dwa róże Suqqu: Pure Colour Blush 137 Tsuyabae (reddish-brown with natural beige tones – a warm brown rose) oraz Pure Colour Blush 139 Kafuu (bronze-brownish pink, rosy beige). Nie mogłam się im oprzeć. Choć te kolory nie są identyczne, ich konsystencja, poziom nasycenia pigmentu oraz fantastyczna przyjemność z używania przypomniały mi o firmie, której ofertę od dawna lubię, a z nieznanych mi powodów porzuciłam. O nich będę pisać więcej przy okazji publikacji ulubieńców, wśród których znalazł się jeszcze jeden róż, chyba najbardziej zbliżony do Chanel.

To już wszystko, co przygotowałam do dzisiejszego wpisu. Jestem ciekawa Waszych komentarzy – czy coś szczególnie przyciągnęło Waszą uwagę, a może macie własne wrażenia i kosmetyczne zachwyty do podzielenia się?

Pozdrawiam serdecznie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...