Kolorówka w akcji: Victoria Beckham Beauty Posh Gloss – Top Down, Poolside, Aperitivo

 

Po omówieniu i zaprezentowaniu pomadek nadszedł czas na błyszczyki. Krótkie omówienie możecie znaleźć we wcześniejszym wpisie (link), ale te produkty zasługują na więcej uwagi. Jeśli chodzi o produkty do ust, zawsze w pierwszej kolejności wybieram błyszczyki i ich hybrydy. Lubię tę formułę i wykończenie – oferta VBB nie zawiodła mnie w żadnym zakresie, wręcz przeciwnie, chcę więcej. Dzisiaj omówię kolory Top Down, Poolside i Aperitivo.

Zanim przejdę do opisu poszczególnych odcieni, skupię się na omówieniu formuły oraz wrażeń z ich używania. Zgodnie z obietnicą producenta, otrzymujemy błyszczyk o długotrwałym połysku i nawilżeniu, który nie posiada klejącego wykończenia. W mojej opinii efekt jest idealny – to dokładnie to, czego oczekuję od kolorowych produktów do ust. Nosi się go wybornie, a dodatkowo nie ma wyraźnego smaku ani zapachu – tylko subtelnie wyczuwalne surowce, takie jak olej z nasion krokosza balwierskiego czy olej z nasion czarnej porzeczki, które tworzą neutralną mieszankę, zanikającą po nałożeniu.

Jedna warstwa zapewnia delikatnie widoczny kolor z intensywnym, błyszczącym wykończeniem. Przy drugiej warstwie efekt przypomina bardziej lakier do ust lub średniej klasy krremową pomadkę, ale mimo to wygląda bardzo dobrze – z czasem nieco traci na intensywności, co jest pożądane. Błyszczyki te to zdecydowanie soczyste i wibrujące kolory, które przyciągają uwagę dzięki pięknemu podkreśleniu ust. Nie migrują poza kontur ust, nie osiadają na zębach, a ich efekt stopniowo zanika w ciągu dnia – niezależnie od tego, czy spożywamy coś, czy nie. Po całkowitym zniknięciu koloru nadal czuć przyjemną warstwę zmiękczenia, która nie wymusza natychmiastowej re-aplikacji ani nałożenia balsamu ochronnego.

Mają idealne aplikatory. Szklane opakowanie.

W pierwszej kolejności wybrałam odcień Top Down, na który zwróciłam uwagę z powodu mojej miłości do odcienia Mahogany z serii Lip Glow Dior. Opisany jako "a chocolate berry", kiedy miałam go w rękach, nie byłam pewna trafności wyboru – jednak wiedziałam, że z pewnością wykorzystam go w okresie jesienno-zimowym. Na zdjęciach produktowych kolor zdecydowanie przypomina czekoladę, a rzeczywista próbka oddaje jego opis – starałam się pokazać go jak najlepiej.

Celowo przygotowałam pełną prezentację, na której użyłam innych oprawek okularów i kolorów ubrań. W pierwszym zestawieniu odcień Top Down został nałożony w większej ilości, aby pokazać pełne krycie i moc nasycenia, które można uzyskać. Problemem było także to, że zbyt długo zwlekałam z wykonaniem zdjęć – zużyłam produkt do tego stopnia, że musiałam usunąć stoper, przez co na aplikatorze zebrała się nadmierna ilość kosmetyku. Nie zmienia to faktu, że sam kolor ma ogromną moc, a pozostałe walory pozostają bez zmian.


Aperitivo to mój faworyt, opisany „is a warm rose” który w zależności od nałożonej ilości oraz światła wygląda faktycznie na ciepły lub w stronę neutralną.

Odcień Poolside opisany jest jako "a neutral rosy brown" i kojarzy mi się z mleczną czekoladą, choć bardziej odpowiada wzornikowi produktowemu ze strony VBB. Nie jest on moim faworytem i nie planuję do niego wracać, ale zużyję go do końca.

Bardzo szybko trafiły w moje potrzeby i preferencje – chociaż nie każdy kolor oczarował mnie w jednakowym stopniu, ich właściwości zdecydowanie tak. Początkowo nie byłam zachwycona szklanym opakowaniem – trzeba z nim uważać, bo jest masywne, jednak ostatecznie uważam je za dużo bardziej wygodne w codziennym użyciu niż Westman Atelier Squeaky Clean Liquid Lip Balm. Na uwagę zasługuje przemyślana długość aplikatora w przypadku VBB, dzięki któremu jeszcze przed wyciągnięciem stopera można zużyć prawie całość produktu, pozostawiając jedynie niewielką ilość do wydobycia. Oczywiście na rynku nie brakuje dobrej klasy błyszczyków w dużo niższych cenach, ale tym razem właściwości i efekt przekonują mnie do kolejnych zakupów. Relację pojemność/wydajność/właściwości/cena oceniam jako bardzo dobrą.

Pozdrawiam serdecznie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...